Wczoraj radość - dzisiaj łzy
W czwartek zwycięstwo z Łotwą i Niemcami, w piątek remis z Rosją, a wczoraj wielki triumf nad Macedonią Północną, który dał nam awans do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Czas euforii nie trwał jednak długo, gdyż wystarczyły zaledwie 24 godziny, by polski futbol powrócił do normalnego stanu.
Dorosła reprezentacja swoje październikowe starcia ma już za sobą. Teraz czekają ich zmagania w klubach, a dzięki świetnemu przygotowaniu ze strony Jerzego Brzęczka - o ich osiągnięcia nie powinniśmy się martwić. Mamy selekcjonera, który potrafi nastawić każdego piłkarza, aby ten grał z nut nie tylko w narodowych barwach, ale również na ligowych boiskach. Nieco gorzej ma się sprawa z zespołach młodzieżowych. Poniedziałek był dniem, w którym oglądaliśmy podopiecznych Jacka Magiery oraz Bartłomieja Zalewskiego.
Zespół prowadzony przez byłego szkoleniowca Legii Warszawa zaledwie cztery dni temu sprawił ogromną niespodziankę. W rozgrywkach Elite League U20 - po bardzo zaciętym spotkaniu pokonali liderów - Niemców, pnąc się w tabeli ku górze. Drużyna zagrała świetnie, nie brakowało determinacji, lecz kolejny sprawdzian przyszedł już dziś, a rywal nie był tak łaskawy jak poprzednio. Na naszej drodze stanęli Holendrzy - w dużej mierze złożeni z graczy Ajaksu, PSV czy Feyenoordu. Na przeciw naszych chłopców zjawili się, więc gracze, którzy mają za sobą debiuty nie tylko w Eredivisie, ale również na arenie międzynarodowej. Faworyt starcia był jeden, a spotkanie rozgrywane w Łodzi nie sprawiło wielkiej niespodzianki. Bo dobrym, choć w pewnych fragmentach jednostronnym spotkaniu zwyciężyły "Oranje" - dowożąc wynik 2:1 do samego końca. Jedynego gola dla Polaków zdobył w tym meczu Tomasz Makowski, na co dzień grający w Lechii Gdańsk.
Reprezentacja Polski do lat 20 przegrała z Holandią 1:2 w meczu w ramach Elite League.
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 14, 2019
_____________#POLNEDU20🇵🇱🇳🇱 1:2 pic.twitter.com/LHRjYck4n0
Prawdziwego kataklizmu doznał jednak zespół o rok młodszy- prowadzony przez Bartłomieja Zalewskiego. Drużyna do lat 19 pojechała do Tirany po łatwe zwycięstwo. Albania piłkarskim mocarstwem nie jest, a ewentualna porażka z tą nacją byłaby totalną katastrofą. I rzeczywiście była, bo Polacy pomimo mocnej kadry wracają do kraju z porażką. Drużyna z Nicolą Zalewskim na czele (jednym z najzdolniejszych piłkarzy młodzieżowej Romy) uległą Albańczykom 1:3, a stwierdzenie, że w Europie nie ma już słabych drużyn w końcu nabrało sensu. Szkoda, że przekonaliśmy się o tym na własnej skórze...