OFICJALNIE: Damien Perquis wiesza buty na kołku
Nadszedł czas, aby oddać to, co futbol mi dał i czego się nauczyłem - czytamy w pożegnalnym liście Damiena Perquisa. Były reprezentant Polski (włączony do kadry przez Franciszka Smudę) ogłosił dziś zakończenie kariery.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Po siedemnastu latach kariery, droga prowadząca przez Francję, Hiszpanię, Stany Zjednoczone, Anglię i reprezentację Polski dobiegła końca. Damien Perquis - przed laty jeden z orłów Franciszka Smudy - poinformował za pomocą Twittera o zawieszeniu butów na kołku. Jednak sama decyzja może budzić wątpliwości. 36-latek zaledwie kilka miesięcy temu szukał pracy za pośrednictwem strony internetowej. Na powszechnym portalu Linkedin pojawił się wówczas taki oto komunikat.
Szukam sportowego projektu, który uratuje mnie przed przedwczesnym zakończeniem kariery. Jeżeli bezkompromisowy świat futbolu zamknie przede mną drzwi, jestem gotowy, by obrać inną drogę.
Od tamtego momentu minęło 9 miesięcy, po których Francuz z polskim obywatelstwem powiedział dość. W kraju będzie kojarzony głównie z występem na mistrzostwach Europy. Ponadto mistrzostwach domowych i w dodatku niezwykle pechowych (Koko koko EURO spoko było jedynie w piosence zespołu Jarzębina). Bowiem turniej obdarzony wysoką rangą to już standardowy rozkład spotkań - mecz otwarcia, o wszystko i o honor. Perquis pomimo tego, że z orzełkiem na piersi zagrał tylko 14-krotnie, polskiego zwyczaju dostąpił. W tym czasie zdobył również jedną bramkę, a przygodę w kadrze zamkną zaraz po niefortunnym EURO. Ostatni mecz w biało-czerwonych barwach rozegrał w lutym 2013 roku - w przegranym de facto spotkaniu z Irlandią.
Clap de fin...
— damien perquis24 (@PerquisDamien) June 15, 2020
Merci le football ⚽️❤️ pic.twitter.com/HfS1mCUsga
Poza występami pod batutą Franciszka Smudy oraz Waldemara Fornalika urodzony we Francji defensor zaliczył również niezwykle barwną karierę klubową. Wszystko rozpoczęło się w 2003 roku, kiedy to Perquis trafił do pierwszego zespołu Troyes. Po zaledwie dwóch latach był już graczem Saint-Étienne, w którym z roku na rok zyskiwał markę na francuskich boiskach. W 2008 roku pozwoliło to na przeprowadzkę do Sochaux, skąd ostatecznie trafił do reprezentacji Polski. Po najlepszym okresie w trakcie swojej kariery zdecydował się na trwałe opuszczenie Ligue 1 i udanie się do Hiszpanii. Tam zahaczył o Betis, a po roku przeniósł się do Toronto, skąd ponownie wrócił do Europy. Historia tym razem nie zatoczyła koła i na "Starym Kontynencie" się nie odnalazł. Na zapleczu Premier League Perquis rozegrał zaledwie 16 spotkań, by w wieku 35 lat powrócić do Francji. Ostatnim klubem byłego reprezentanta Polski było Gazélec Ajaccio, gdzie zawiesił buty na kołku.
Łącznie w zawodowej karierze rozegrał 438 spotkań. Wynik godny podziwu, o którym kibice w Polsce szybko zapomną. Bowiem pozytywne występy z orzełkiem na piersi (nie te podczas EURO) można wymienić na palcach jednej ręki...