Michniewicz rozbroił faworyta. Polska za silna dla Rosjan!
Podopieczni Czesława Michniewicza pokonali na własnym terenie reprezentację Rosji (1:0). Jedyną w tym spotkaniu bramkę zdobył po przerwie Patryk Dziczek. Zwycięstwo nad bezpośrednim rywalem przybliża Biało-Czerwonych do awansu na zbliżające się Mistrzostwa Europy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wczorajszy wieczór był wieczorem dość specyficznym. Reprezentacja Polski w ramach rozgrywek Ligi Narodów mierzyła się na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną. Jeszcze kilka lat temu Biało-Czerwoni byliby jednogłośnym faworytem. Wczoraj pomimo starcia z bardzo osłabionym rywalem drżeli o wynik do samego końca. Bośnia, choć największe gwiazdy pozostawiła na ławce, krwi napsuć zdołała. Po naszej stronie nie pojawiła się natomiast młoda gwardia w postaci Sebastiana Walukiewicza, Michała Karbownika oraz Jakuba Modera. Cała trójka podczas wrześniowego zgrupowania uzbierała zawrotne 13 minut. Dlaczego o tym wspominamy? Otóż dlatego, iż w starciu z reprezentacją Rosji zawodnicy Legii, Lecha czy Cagliari byliby niezbędni. Tymczasem, zamiast pomóc młodzieżowej kadrze w walce o Mistrzostwa Europy, przesiedziała tydzień na ławce rezerwowych.
Pytanie numer jeden. Po co na kadrę przyjeżdżali Karbownik i Walukiewicz, skoro nie dostali ani jednej minuty? Mogli jechać na młodzieżówkę, pomogliby chłopakom w walce z Rosją i coś by pokopali. Argument o atmosferze do mnie nie przemawia. #BIHPOL
— Maciek Łanczkowski (@mlanczkowski) September 7, 2020
I to właśnie wspomnianego trio zabrakło w dzisiejszym starciu z Rosją. Spotkanie rozgrywane na stadionie Widzewa w Łodzi od samego początku było szarpane. Tak naprawdę trudno powiedzieć o przewadze którejś ze stron, bowiem dogodne sytuacje pojawiały się z obu. Ostatecznie bardziej konkretni byli Polacy. Podopieczni Czesława Michniewicza na prowadzenie wyszli po przerwie i do samego końca go nie oddali.
W 61. minucie bramkarza rywali pokonał Patryk Dziczek. Pomocnik Lazio wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i mocnym uderzeniem w środek bramki wyprowadził Biało-Czerwonych na prowadzenie. Bramka zdobyta na kwadrans po wznowieniu drugiej odsłony dała podopiecznym Czesława Michniewicza zwycięstwo i zmniejszenie strat do liderującej w tabeli Rosji.
Po rozegraniu siedmiu spotkań Polacy zajmują drugie miejsce w grupie E. Do prowadzącej Rosji tracą zaledwie jeden punkt, lecz na korzyść Biało-Czerwonych działa fakt, iż rozegrali jeden mecz mniej od bezpośredniego rywala. A to będzie kluczowe w kwestii awansu na zbliżające się Mistrzostwa Świata. Te zostaną podzielone na dwie części i rozegrane w marcu oraz czerwcu.
Świetny wyblok Kiwiora. Dziczek został sam
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) September 8, 2020
Polska 1:0 Rosja (61' Dziczek)
Polska: Majecki - Gumny, Piątkowski, Kiwior, Fila - Dziczek, Makowski, Listkowski (46' Kamiński), Puchacz (73' Płacheta), Bogusz (78' Slisz) - Klimala
Rosja: Safonov - Rasskazov, Maslov, Evgenyev, Krugovoy - Kuchaev (57' Utkin), Umyarov (67' Glebov), Oblyakov - Glushenkov (46' Suleymanov), Lomovitskiy (67' Lisoviy), Ignatjev
TABELA GRUPY E:
P | DRUŻYNA | M | W | R | P | B | PKT |
1. | Rosja | 8 | 5 | 2 | 1 | +11 | 17 |
2. | Polska | 7 | 5 | 1 | 1 | +10 | 16 |
3. | Serbia | 7 | 2 | 2 | 3 | +3 | 8 |
4. | Bułgaria | 6 | 2 | 2 | 2 | +4 | 8 |
5. | Estonia | 7 | 1 | 1 | 5 | -24 | 4 |
6. | Łotwa | 7 | 0 | 4 | 3 | -4 | 4 |
P - pozycja
M - mecze
Z - zwycięstwa
R - remisy
P - porażki
B - bilans bramek
PKT - punkty