''Przedmeczowo'' - reprezentacja Polski
Rozpoczęte w poniedziałek zgrupowanie reprezentacji Polski już od kilku dni mieniło się jako jedno z najważniejszych za kadencji Jerzego Brzęczka. Po znakomitych meczach z Finlandią, Włochami oraz Bośnią i Hercegowiną ważne jest, by wysoką dyspozycję podtrzymać i na rozdrożu dróg pójść we właściwym kierunku. Ten powinny wytyczyć listopadowe spotkania kończącej się Ligi Narodów oraz towarzyski przedsmak. W ramach tego ostatniego zmierzymy się już dziś z Ukrainą.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ostatnie zgrupowanie, ostatnia szansa na testy i sprawdzanie nowych graczy. Dokładnie taki cel postawiono przed Jerzym Brzęczkiem, który już dzisiejszego wieczoru napisze wstęp do kończącego się roku. Tego, który zdecydowanie odbiegał od swoich poprzedniczek. Pierwsze spotkanie rozegraliśmy bowiem dopiero we wrześniu i z ogromnym opóźnieniem weszliśmy w świat reprezentacyjnego futbolu. Na dzień dobry dostaliśmy psychiczny łomot od Holendrów. Kilka dni później zrewanżowaliśmy się Bośniakom, lecz na dobrą sprawę zgrupowanie zakończyło się moralnym kacem. I tak to trwało... aż do października oraz najlepszego zgrupowanie za kadencji Jerzego Brzęczka. Zwycięstwo z Finlandią, remis z Włochami, kolejne trzy punkty przeciwko Bośni i Hercegowinie.
Reprezentacja Polski po badaniach na obecność koronawirusa. Wszyscy zawodnicy oraz członkowie sztabu trenerskiego z wynikami ujemnymi.
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) November 10, 2020
Duma. Rozpierała nas duma, którą można uwypuklić do narodowego święta. Jednak by te stało się faktem, biało-czerwoni znów muszą zaskoczyć. Po pierwsze wygrać z Ukrainą. Po drugie nie dać się Włochom. I po trzecie... wznieść się na wyżyny możliwości, zachować pozory i nie skończyć z Holandią na wzór wrześniowego zgrupowania. Z takiego wariantu bylibyśmy naprawdę dumni.
I żeby nie było, to naprawdę jest możliwe. Jego wstęp poznamy zresztą już dziś... podczas towarzyskiego spotkania z reprezentacją Ukrainy.
Przechodząc do głównych wątków – samego starcia, układu sił i tych, którzy powinni dostać szansę od pierwszych minut. Pomimo początkowego przepychu wiele wskazuje na to, że wybór podstawowej jedenastki będzie nieco łatwiejszy, niż przewidywano. Otóż w dużej mierze uszczupliła się kadra. Z powodu zakażenia SARS-CoV-2 zabraknie Michała Karbownika. O tym wiedzieliśmy już od dawna. Ponadto nie należy się spodziewać Bartłomieja Drągowskiego, Damiana Kądziora oraz Jakuba Kamińskiego, którzy z różnych przyczyn pozostali w klubach. Bez najmniejszych wątpliwości najbardziej żal tego ostatniego. Wychowanek "Kolejorza" po znakomitym rozpoczęciu rozgrywek był jednym z kandydatów do debiutu, lecz uraz odniesiony w trakcie niedzielnego spotkania z Legią Warszawa zmusił go do ponownej pauzy. Ale są za to inni.
W bramce już standardowo, z racji ogromnej konkurencji zagrać może dosłownie każdy. Przed miesiącem szansę dostał Bartłomiej Drągowski. Niewykluczone, że zagrałby i dziś, lecz wola włodarzy Fiorentiny była taka, by Polak został we Włoszech. No i tak się stało. A kto zagra ostatecznie? Przedmeczowa konferencja potwierdziła, że po raz pierwszy od dwóch lat z orzełkiem na piersi wyjdzie Łukasz Skorupski.
#konferencjaLIVE
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 10, 2020
🔴🎙 Jerzy Brzęczek: Maciej Rybus jest w pełni sił, gotowy do gry.
Ciekawiej jest natomiast z przodu. Jak poinformował na przedmeczowej konferencji Jerzy Brzęczek, w pełni zdrów jest Maciej Rybus i wiele wskazuje na to, że spotkanie z Ukrainą będzie tym, w którym defensor Lokomotiwu powinien zagrać od pierwszych minut. Przy czym musi zrobić to solidnie. Jak pokazały ostatnie tygodnie w Serie A, coraz lepiej na włoskiej ziemi poczyna sobie Arkadiusz Reca. On też ma chrapkę na regularną grę w narodowych barwach. A z racji tego, że jest to spotkanie towarzyskie, którego celem jest testowanie nowych wariantów, naprawdę nikt nie strzeliłby focha, jeśli od pierwszych minut ujrzymy Sebastiana Walukiewicza oraz Roberta Gumnego. Obaj są przecież przyszłością polskiej kadry. Do tego być może Jakub Moder, znakomity ostatnio Karol Linetty i wracający do kadry Piotr Zieliński. W pomocy wybór i tak będzie duży. Tutaj głodny gry jest dosłownie każdy, więc i wytypowanie podstawowego tercetu nie będzie łatwe.
W przeciwieństwie do obsadzenia skrzydeł. Na dzień dobry mówiło się o obecności Damiana Kądziora, Michała Karbownika (przez Jerzego Brzęczka wypychanego pod linię boczną boiska) oraz Kamila Grosickiego. Jak wiadomo, pierwsza dwójka na zgrupowanie nie przyjechała. Pomocnik West Bromu narzeka zaś na drobny uraz i jego ewentualny występ stoi pod znakiem zapytania. W dość ogólnym skrócie – wszystko okaże się wieczorem. Mamy jednak ten komfort, że następcy nie są wcale gorsi. Tym samym występy Przemysława Płachety oraz Kamila Jóźwiaka są pewniejsze niż jeszcze dwa dni wcześniej.
I w końcu atak. Tu chyba bez zaskoczeń. Jak stwierdził na przedmeczowej konferencji selekcjoner Jerzy Brzęczek, da się wyszaleć tym, którzy w klubie tego nie zrobią. Dlatego Panie Arkadiuszu, proszę tego nie zepsuć.
#konferencjaLIVE
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 10, 2020
🔴🎙 Jerzy Brzęczek: Robert Lewandowski dotrze do nas dzisiaj przed kolacją. Taką podjęliśmy już wcześniej decyzję.