Selekcjoner po porażce z Włochami: ''Nie zrealizowaliśmy tego, co sobie założyliśmy''
Ostatnie mecze reprezentacji Polski dawały selekcjonerowi szczere powody do zadowolenia. Jeśli wynik i styl gry nie szły ze sobą w parze, to chociaż jeden z tych elementów mógł być oceniony pozytywnie. Jak to bywa w przypadku naszego narodu, zaczęło się pompowanie balonika, którego Włosi bez zawahania przebili. Trzeba więc było przełknąć gorycz porażki i przyznać się do ewidentnej klęski. Co więc po meczu powiedział selekcjoner?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na pewno pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Nie zrealizowaliśmy tego, co sobie założyliśmy. Głównie odnośnie pressingu. Za bardzo wycofywaliśmy się do naszej strefy obrony, co tylko napędzało zespół włoski, który pokazał swoje umiejętności, bez względu na to czy jeden, czy dwóch podstawowych zawodników nie wystąpiło. Było widać wyszkolenie i umiejętności techniczne poszczególnych zawodników.
Pressing na pewno nie był zrealizowany, ale trudno powiedzieć, by cokolwiek było. Polacy byli przecież bezsilni i widać było po nich, że zawiodło wszystko, co tylko mogło, prawdopodobnie też sam plan na ten mecz, którego zresztą nie potrafił sprecyzować po meczu nawet Robert Lewandowski. Osłabieni Włosi i tak dali lekcje naszym rodakom, pokazując, jak bogatą mają kadrę, skoro brak podstawowych piłkarzy, wcale nie jednego czy dwóch, nie przeszkodził im w zdominowaniu spotkania. Mimo to selekcjoner i tak szukał jeszcze innych wymówek:
Też widać, że ci młodzi zawodnicy w ostatnim okresie, przy tym natężeniu meczów, nie potrafili się wystarczająco zregenerować, ale jest też Kamil Grosicki, który miał uraz i nie był w stanie zagrać więcej niż 45 minut. Na pewno ten mecz był w naszym wykonaniu słaby.
Najlepiej by było jednak, gdyby selekcjoner rzucił tylko tym ostatnim zdaniem. Młodzi zawodnicy powinni być przecież bardziej wybiegani od starszych, więc zwalanie winy na ich brak przygotowania jest kompletnie bez sensu. Nie ma też co zasłaniać się brakiem Grosickiego, bo to nie jest zawodnik takiej klasy, który sam odmieniłby losy tego spotkania. Co najwyżej nieco bardziej zmęczyłby zawodników grających na lewej stronie włoskiego zespołu. Mimo wszystko jednak, nie można się bardzo przyczepiać do słów Jerzego Brzęczka, bo jednak otwarcie powiedział, nie raz zresztą, że ten mecz był słaby. Pozytywów może szukał niepotrzebnie, ale z drugiej strony, kto by ich nie próbował znaleźć po tak bezbarwnym i mdłym występie swojego zespołu?