Skazani na porażkę - San Marino przed meczem z Polską
Najsłabszy zespół w naszej grupie eliminacyjnej niczym nie zaskakuje. Zero po stronie punktów oraz strzelonych goli jest jak najbardziej naturalnym dorobkiem ekipy San Marino. Liczby te nie mają prawa ulec zmianie po spotkaniu z reprezentacją Polski.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie ma się co oszukiwać - drużyna narodowa San Marino jakichkolwiek punktów podczas trwających eliminacji może szukać jedynie w rywalizacji z Andorą. Pierwsza szansa podopiecznym Franco Varrelli już uciekła. 2 września przegrali bowiem na wyjeździe 0:2.
68-letni włoski szkoleniowiec prowadzi kadrę San Marino od stycznia 2018 roku. W 30 meczach wywalczył 2 remisy (po 0:0 z Liechtensteinem oraz Gibraltarem jesienią 2020 roku w Lidze Narodów) i zanotował 28 porażek. Varelli najgorzej wspomina pojedynki z Rosją oraz Belgią, które jego piłkarze kończyli z bagażem dziewięciu straconych goli. Minimalnie bardziej łaskawi okazali się rodacy szkoleniowca San Marino, którzy poprzestali na siedmiu trafieniach.
Spójrzmy na San Marino z góry, ale tylko dzisiaj 🇸🇲 pic.twitter.com/DE3qcFUZhD
— Radosław Przybysz (@RadekP92) September 4, 2021
Atutów ofensywnych praktycznie brak. Za kadencji Varellego reprezentacja San Marino dwukrotnie pokonywała golkiperów rywali. Jedynie Kazachstan oraz Kosowo zakosztowały wątpliwej przyjemności utraty gola z 209. drużyną rankingu FIFA.
Kim zatem będą straszyć Polaków dzisiejsi rywale? Nazwy klubów nikogo raczej nie rzucą na kolana, bowiem kibicowi nawet mocno interesującemu się piłką po prostu niewiele mówią. Jedynie trzech reprezentantów San Marino występuje na poziomie Serie C. Reszta gra dla włoskich klubów z niższych lig lub reprezentuje barwy rodzimych zespołów.
Do tej pory reprezentacja Polski mierzyła się z San Marino ośmiokrotnie. Wszystkie spotkania wygrali oczywiście Biało-Czerwoni, choć podczas pierwszego starcia między tymi ekipami było bardzo blisko sensacji. W kwietniu 1993 roku tylko dzięki bramce strzelonej ręką przez Jana Furtoka udało nam się wygrać 1:0. Z późniejszych rywalizacji z San Marino kibice pamiętają przede wszystkim obroniony rzut karny przez Łukasza Fabiańskiego oraz pierwszą bramkę Roberta Lewandowskiego dla reprezentacji Polski (wrzesień 2008), wygraną 10:0 i cztery gole Ebiego Smolarka (kwiecień 2009), czy też straconą bramkę w Serravalle zawaloną przez Sebastiana Boenischa (wrzesień 2013).
WYJĄTKOWA KOSZULKA WRÓCIŁA DO LEWEGO! 😍🇵🇱
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 5, 2021
Na chwilę, ale wróciła! 😉
Pewnego dnia odwiedził nas Patryk - kolekcjoner pamiątek piłkarskich i poprosił o podpis @lewy_official na jednej ze swoich koszulek. A ta okazuje się, że jest wyjątkowa! 😎⤵️ pic.twitter.com/DdVPLCiuZM