Mecz o być, albo nie być - odliczamy do starcia w Albanii
Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy to walka o przyszłoroczny mundial dopiero wchodziła w decydującą fazę, wydawało się, że największym przeciwnikiem Polaków będą nie Anglicy, ale zaskakująco mocni Węgrzy. Na pierwsze miejsce i tak nie było większych szans, więc paradoksalnie zostało walczyć o baraże. Dziś jesteśmy nieco mądrzejsi. Tak, jak żeśmy przewidywali, o miejscu na szczycie można co najwyżej pomarzyć. Tamto zarezerwowali już wicemistrzowie Europy. Nam zaś pozostało walczyć o pozycję numer dwa, choć by tak się stało, trzeba spełnić jeszcze jeden warunek.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pierwotnie mieliśmy się bić z Węgrami, jednak ich przeciętne występy w meczach z Albanią sprawiły, iż to właśnie ci drudzy wyrośli na głównego faworyta do uplasowania się za plecami Anglików. Nawet pomimo wrześniowej porażki 1:4. Prawdopodobnie nie ma tu takiego, który tego starcia nie pamięta. Jasne, nie był to pokaz tego, co w futbolu jest najlepsze. Nie była ładu, składu – jeśli pojawiła się jakaś krytyka, zapewne była zasłużona. Polacy wygrali ten mecz, mając zaciągnięty ręczny, aczkolwiek jest to tylko część tego, co było do wykonania.
Mecz z Albanią to nic innego jak ćwierćfinał barażów o MŚ. Wygrany awansuje do półfinału (z lekkim handicapem dla nas, bo po remisie zamiast karnych będzie już awans). Jeśli liczymy, że uda się pokonać całe baraże, nie możemy trząść portkami przed ćwierćfinałem.
— Przemek Langier (@plangier) October 10, 2021
Jutrzejszy mecz z Albanią będzie ważniejszy niż ten, który został rozegrany przed miesiącem. Nie ma ku temu najmniejszych wątpliwości. Na ten moment reprezentacja Polski jest bowiem trzecia. Ma minimalną stratę do rywala, choć każdy zdaje sobie sprawę z tego, że starcie na obiekcie przeciwnika nie będzie należało do najłatwiejszych.
Być może to będzie istna wojna. W razie porażki reprezentacja Polski niemal na sto procent wypisze się z walki o turniej. To Albania będzie o krok od uplasowania się na drugim miejscu w grupowej tabeli. Zespół trenera Sousy wypadnie z gry i wiele wskazuje na to, że tym też akcentem zakończy współpracę z obecnym selekcjonerem. Umowa portugalskiego szkoleniowca ze związkiem obowiązuje bowiem tylko i wyłącznie do zakończenia eliminacji. Co dalej? Wszystko wydaje się proste, jak drut. Nie ma awansu, nie ma dalszej współpracy. Jest awans, można myśleć nad niedaleką przyszłością.
Nie trzeba dodawać nic więcej. Jutrzejszy mecz będzie inny niż wszystkie dotychczasowe. Nie ma już miejsca na potknięcia. Po drodze i tak było ich o jedno za dużo. Gdyby marcowe starcie z Węgrami zakończyło się triumfem, dziś mówilibyśmy inaczej. A tak, jest, jak jest. Czekamy, wierzymy, mamy nadzieję, że się nie rozczarujemy.
Początek pojedynku z Albanią zostanie rozegrany już jutro o godzinie 20:45. Gospodarzem tego starcia będzie obiekt w Tiranie.
Przy porażce z Albanią na 99,99% odpadamy z rywalizacji, ale z drugiej strony jeśli by tak się stało, to nie będzie czego żałować, bo na Mundialu nie powinna grać drużyna, która przegrywa z Albanią. Ja wierzę, że wygramy i zagramy w finałowych barażach.
— Wojciech Frączek (@WojtekFraczek1) October 10, 2021