Włosi pozazdrościli Matty'ego Casha. NATURALIZUJĄ kolejnego zawodnika
Naturalizacja Matty'ego Casha zbliża się wielkimi emotkami krokami. Włosi widocznie pozazdrościli nam tak ciekawego wzmocnienia i również chcą sobie zorganizować nowego reprezentanta. Mało tego, też zdecydowali się na obrońcę. Jak donosi "Corriere dello Sport" już niedługo może rozpocząć się proces, który pozwoli zrobić z Brazylijczyka piłkarza włoskiej kadry.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
O kogo chodzi? O Rogera Ibaneza. Stoper jest jednym z ulubieńców Jose Mourinho i absolutnym pewniakiem do pierwszej XI. Nic zresztą dziwnego, bo defensor sam sobie na to zasłużył. Jest niezwykle pewny z tyłu. Gra bardzo dojrzale jak na zaledwie 22 lata na karku. Nie ma się co dziwić, że Włosi, których najlepsi stoperzy zbliżają się do wieku emerytalnego, zainteresowali się osobą Ibaneza. Co więcej, powołanie go będzie o tyle proste, że ma on już włoskie obywatelstwo. Choć w Serie A gra od 2 lat, mógł je otrzymać dzięki włoskim przodkom.
#ASRoma centre-back Roger Ibanez could end up playing for #Italy one day, as the #Azzurri CT Roberto Mancini reportedly considers calling up the Brazilian. https://t.co/JMmBCeVgJv#SerieA #Giallorossi #Ibanez #SerieATIM
— footballitalia (@footballitalia) October 14, 2021
Wciąż jest jednak zarejestrowany jako piłkarz reprezentacji Brazylii, bo kilkanaście miesięcy temu występował jeszcze w młodzieżówce "Canarinhos". Włosi musieliby więc załatwić nieco spraw papierkowych przed powołaniem go. Najpierw jednak muszą go przekonać, gdyż jego dedykacja dla Italii wcale nie jest już przyklepana. Defensywa Brazylii jest podobnie stara jak ta włoska. Można nawet stwierdzić, że Ibanezowi łatwiej byłoby się przebić do reprezentacji "Kraju Kawy". Stoper ma się więc nad czym zastanawiać, a takiego dylematu możemy mu jedynie pozazdrościć.