A jednak, ogórki z Anglii wygrały
Na każdym turnieju od Anglików oczekuje się medalu, choć tak naprawdę nikt nie potrafi uargumentować dlaczego. Nawet na Euro 2008, na który załapała się nawet Polska, oczekiwano od nich tryumfu, chociaż Lwów Albionu, czy jak im tam jest, nawet na nim nie było. W tym roku, w Rosji, trafiła im się nad wyraz łatwa grupa, w której tylko Belgowie mogą stanowić dla nich jakiekolwiek zagrożenie. Bo z Panamą i Tunezją nie wygrać im po prostu nie wypada. No i klepnęli tych drugich 2:1, chociaż... oczekiwałem po nic więcej.
Angole cisnęli afrykańskich Arabów jak cholera, ale dopiero w doliczonym czasie gry drugiej połowy niesamowity Harry Kane dał im trzy punkty - kompletując przy okazji dublet. Paradoksem jest to, że w ogóle musieli drżeć o wynik do ostatniej minuty, ponieważ byli w tym meczu zdecydowanie lepsi i przeważali właściwie od początku do końca. Zastanawiacie się pewnie, jak tego gola stracili? Nie zastanawiacie się? Trudno, i tak wam powiem, bo stracili go w bardzo głupi sposób. Mianowicie Walker zrobił karnego rąbiąc Tunezyjczyka łokciem, czego nijaki Sassi nie zawahał się wykorzystać. Warto dodać też, że w pierwszej połowie niefaworyci stracili bramkarza, który doznał kontuzji i musiał opuścić murawę. Mouzena Hassen został zastąpiony przez Farouka Ben Mustaphe, ale i tak wiem, że nic wam to nie mówi. Nie udawajcie, że mówi. Przeczytanie na Transfermarkcie się nie liczy.
Anglicy weszli w ten mecz jak alkoholik na delirze do monopola, ale dali się momentami zaskakiwać, bo generałem Tunezji był znany bardziej lub mniej Wahbi Khazri. Jednak każdy zdaje sobie sprawę, mam nadzieję, że pomimo zaskoczeń mundialu i tego, że futbol jest nieprzewidywalny i w ogóle, Tunezyjczycy oraz Panamczycy NIE MAJĄ prawa równać się z Anglikami czy Belgami. Albo inaczej - mają prawo, ale wtedy ci drudzy nie mają prawa grać na mistrzostwach świata i organizować profesjonalnych rozgrywek piłkarskich. Chociaż Anglikom dzisiaj dużo nie brakło do rozwiązania Premier League. Ale wiadomo, ekspert TVP sam powiedział, że to najlepsza liga, a skoro wszyscy angielscy piłkarze w niej grają...
CIEKAWOSTKI:
- Anglicy oddali w pierwszej połowie sześć strzałów celnych. Najwięcej od 1966 roku, czyli od mundialu, który wygrali. Tak, tak, Anglicy kiedyś coś wygrali.
- Harry Kane to gościu, który w ciągu jednego meczu mistrzostw świata pokonał dwóch różnych bramkarzy po raz pierwszy od 2010 roku. Wtedy zrobił to Diego Forlan.
- Po raz pierwszy w historii występów na MŚ Anglicy zdobyli zwycięskiego gola w doliczonym czasie drugiej połowy.
- Tunezyjczycy nie mają żadnych fajnych statystyk.
SKŁADY:
Tunezja: Hassen (15. Ben Mustapha) - Bronn, Youssef, Meriah, Maaloui - Skhiri - Ben Youssef, Sassi, Badri, Sliti (74. Ben Amor) - Khazri (85. Khalifa)
Anglia: Pickford - Walker, Stones, Maguire - Henderson - Trippier, Lingard (90. Dier), Alli (80. Loftus-Cheek), Young - Kane, Sterling (68. Rashford)