Francja kontra Chorwacja - wielki finał już dziś!
Nie wiem, czy to mundial piłki ręcznej czy piłki nożnej. Do tej pory, takie drużyny spotykały się zimą, w finale mistrzostw świata w szczypiorniaku – tam Francuzi i Chorwaci zawsze należeli do najlepszych. Dziś, kiedy „nadszedł dzień dzisiejszy”, również my, fani futbolu dostajemy całkiem pyszne danie na sam koniec.
Francja zagra dziś z Chorwacją o mistrzostwo świata. Podobnie jak 20 lat temu, te drużyny są na ustach wszystkich. Mecz czterolecia, najważniejsze starcie w życiu wielu z tych piłkarzy. Moskiewskie Łużniki goszczą dziś wydarzenie, na które będzie patrzył cały świat.
Francja
Panie i Panowie, naprawdę musimy kogoś przekonywać o jakości Francji? Nowy obrońca Barcelony, Clement Lenglet nie załapał się do tej kadry, bo aż tylu ludzi mają na każdą pozycję panowie znad Sekwany. W sieci pojawiła się już 2 lata temu lista zawodników, których można przypisać do każdej pozycji w reprezentacji „Tricolores”. 5 lub 6 osób przypisanych wszędzie, do każdego miejsca na boisku.
To świetne pokolenie może być – jak napisał Mateusz Święcicki – równie dobrze mistrzem świata także za 4 lata, w Katarze, na jesiennym mundialu. Szansa jest jednak dzisiaj, w Moskwie. Wyjątkowo może być to dzień. 12 lipca minęło 20 lat od zdobycia Pucharu Świata na mistrzostwach we Francji w 1998 roku. W dniach 13-15 lipca trwają tam obchody Święta Narodowego Francji 14 lipca, na pamiątkę wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej. To oznacza, że pokazy sztucznych ogni mogą być też przyszykowane na inną specjalną okazję.
Lloris, Varane, Umtiti, Pavard, Lucas, Kante, Pogba, Matuidi, Griezmann, Giroud, Mbappe… nie tylko oni mają szansę przejść do historii. Każdy rezerwowy, każdy członek sztabu szkoleniowego z Didierem Deschampsem na czele, otrzymuje dzisiaj jeden mecz na udowodnienie swojej klasy.
Francja nie grała w tym turnieju zawsze dobrze. Fazę grupową rozegrali oni w trybie ekonomicznym, wielokrotnie nie pokazywali tej jakości, którą sobie obiecywaliśmy po ich zaciągu personalnym. Ale faza pucharowa to inna historia. 1/8 finału to pokaz geniuszu Mbappe i fantazji jego kolegów. Ćwierćfinał z Urugwajem to ich największe dotąd wyzwanie, ale tam pokazali dojrzałość. Półfinał z Belgią wygrali znów, pędząc na czwartym biegu – ich rywale nie sprostali taktycznie Francuzom w tym meczu.
Teraz nadchodzi finał. Umówmy się jednak – rywal jest najcięższy z możliwych.
Chorwacja
Jest taki ładny obrazek, który pokazywał, kto komu kibicuje w finale mistrzostw świata. Wszystkie kraje – poza Francją – są za Chorwacją.
Supporters in the upcoming #worldcup final. pic.twitter.com/VXAFECF4LP
— 9GAG (@9GAG) 14 de julio de 2018
Być może jest to przesadzone, ale nawet tym, którzy typowali „Trójkolorowych” do zdobycia złotego medalu, Chorwacja imponuje.
Imponuje zadziornością, w niektórych meczach finezją (Argentyna i Nigeria coś o tym wiedzą). Pomimo obecności na boisku artystów – Luki Modricia i Ivana Rakiticia, to właśnie niesamowita wydolność jest największym atutem Chorwatów. Można zżymać się na to, że przechodzą kolejne fazy psim swędem (dwie serie rzutów karnych i jedna dogrywka)… ale to są jednak finaliści.
Do finału nie dochodzi się przez pomyłkę – NIGDY. Największą wygraną Chorwatów jest dla mnie to, że po przejściu Anglików uczynili swoją największą zaletę z tego, co do tej pory nazywaliśmy ich wadą. Już nie są usypiający, już nie są męczący – dziś są waleczni, dziś przetrzymają wszystko, dziś nie jest im straszna czwarta dogrywka w tym turnieju.
Dziś Zlatko Dalić jest inspiracją dla wielu trenerów. Chorwat, człowiek znający ich środowisko, ale pracujący wcześniej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Nawet u nas stawia się go za wzór Jerzemu Brzęczkowi (znajmy oczywiście skalę). A przypomnijmy sobie, że facet obejmował kadrę tuż przed meczem, który decydował, czy Chorwaci w ogóle zagrają w barażach!
Davor Suker, król strzelców MŚ we Francji, dziś prezes chorwackiej federacji, miał „cojones”. Zrobił rzecz najlepszą dla reprezentacji. Chorwacki kopciuszek wkracza na salony i czuje się dziś jak modelka Victoria Secret. Czy mi się to podoba? JAK NAJBARDZIEJ.
A Luka Modrić ze Złotą Piłką? Proszę Państwa, dlaczego nie… z Pucharem Świata w rękach wszystkie cuda są możliwe.
***
Sędzią tego spotkania będzie Argentyńczyk Nestor Pitana, najbardziej chwalony arbiter na tym mundialu. Ostatnim razem, gdy Francja wylądowała w finale MŚ, również rozjemcą był Argentyńczyk – Horacio Elizondo. Pamiętacie, co zrobił?
Néstor Pitana es el segundo árbitro argentino que estará en una final de la copa del mundo
— Champions (@Chaampionss) 12 de julio de 2018
El primero fue Horacio Elizondo en la final de Alemania 2006
Uno de los finalistas de aquel partido era Francia al igual que ahora. Elizondo fue el árbitro que expulsó a #Zidane pic.twitter.com/lKXsSHZvvb
Francuzi pewnie się na to nie oglądają na tego typu statystyki, ale wolą przypominać coś innego. Film dokumentalny „Złoto bez cenzury” z 1998 roku. Aime Jacquet, ówczesny selekcjoner Francuzów oraz lider Didier Deschamps, który był wtedy kapitanem drużyny. Półfinał właśnie przeciwko Chorwacji. Były emocje, były na pewno spore nerwy, ale była też motywacja. I widać było wtedy, kto jest szefem w tej drużynie. Niesamowite, że DD jest dziś selekcjonerem, dzięki któremu Puchar Świata może wrócić do Francji.
Wtedy skończyło się wynikiem 2:1 – po golach wspomnianego już Davora Sukera i dwóch trafieniach… Liliana Thurama.
***
Na historię nie ma co zatem patrzeć. Dziś liczy się tylko piłka. Cieszcie się tym meczem. Ktokolwiek wygra, będziemy szczęśliwi. Francja? Wygra jakość i niesamowite pokolenie. Chorwacja? Nowa historia, nowy mistrz, nowi idole - czujecie to?
To może nie napalm, ale dziś ktoś będzie czuł woń zwycięstwa.