Footroll w terenie #7 - Trening reprezentacji Polski w Katowicach
W ten poniedziałkowy wieczór, po jakże nudnym początku dnia, postanowiłem wybrać się na trening reprezentacji Polski w Katowicach. Zostałem tam wpuszczony bez problemu i mogłem przez ponad 15 minut podziwiać naszych kadrowiczów z bliska. Parę rzeczy rzuciło mi się w oczy i postanowiłem, że wspomnę o nich w tym artykule.
Na początku piłkarze zaczęli od standardowego biegania wokół boiska, a my dziennikarze bacznie ich obserwowaliśmy. Co bardzo rzuciło mi się w oko to, to, że podczas tych okrążeń, kadrowicze zmieniali swoje pozycje i często zmieniali partnerów obok których biegali. Widać było, że każdy może pogadać z każdym, a najbardziej "wymiennym" zawodnikiem był Paweł Olkowski. Nie ma co się dziwić, dopiero powraca do kadry po długiej przerwie. Aczkolwiek nie tylko on często zmieniał pozycję. Artur Jędrzejczyk oraz Robert Lewandowski również się rotowali w ustawieniu. Był to fajny obrazek i widać było, że ekipa jest scalona i nie ma w niej żadnych tarć. Jedynymi zawodnikami, którzy byli widoczni obok siebie non stop byli Kamile - Glik oraz Grosicki.
Kolejnym elementem, jaki mogłem zaobserwować na własne oczy, był zapał z jakim trener Jerzy Brzęczek ponagla zawodników do pracy. Już wiele dzienników mówiło o tym, że to go diametralnie odróżnia od Adama Nawałki. On po prostu żyje treningiem. Stara się mieć oczy dookoła głowy i zwracać uwagę na każdego kadrowicza z osobno. To się ceni. Niestety, mogliśmy obserwować jedynie 15 minut treningu i za wiele nie udało mi się wychwycić, ale to uderzyło mnie bardzo mocno. Dodatkowo, nie mam jak ocenić zapału poszczególnych zawodników podczas ćwiczeń, bo oni dopiero się rozkręcali. Może przy następnym zadaniu, staraliby się bardziej, może mniej. Tego nie wiem. Ale mogę wam pokazać urywek z tego treningu, który udało mi się nagrać:
A tutaj mała gra treningowa, po niej zostaliśmy odesłani z treningu. pic.twitter.com/tVKOuAbL4m
— Mateusz Fabrowski (@FTteacher) 8 października 2018
Ostatnią rzeczą jaką udało mi się wychwycić, jest zapał bramkarzy podczas ćwiczeń. Największą uwagę skupiłem oczywiście na Łukaszu Fabiańskim i Wojtku Szczęsnym, bo Bartłomiej Drągowski ewidentnie odstawał od nich poziomem. Mogłem zauważyć (moim mało fachowym okiem, więc proszę nie hejtować), że Szczena lepiej prezentuje się od Fabiana. Bramkarz Juventusu pokazywał, że ma szybszą reakcję od swojego kolegi i pewniej łapie piłkę. Dodatkowo, mogę tutaj parę osób zaskoczyć, Szczęsny w tych minigierkach celniej podawał piłki nogami, od swojego największego konkurenta. Nie wiem, jakim cudem w meczu widać różnicę i to Fabiański lepiej gra nogami. Na treningu widziałem odwrotną sytuację i to spowodowało, że mam lekki mętlik w głowie.
Była to moja pierwsza, ale nie ostatnia wizyta na treningu reprezentacji, więc czekajcie na więcej relacji z tych wydarzeń.
[Zobacz też: Byłem z Reprezentacją i jako pierwszy w Polsce zrobiłem #VR180]