Footroll w terenie #10 - Polska U20 - Czechy U20
Reprezentacja Polski U-20 pokonała w Łodzi rówieśników z Czech 3:0. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Tymoteusz Puchacz oraz z rzutów karnych Adrian Łyszczarz i Jakub Moder.
Takie początki meczów w wykonaniu naszej kadry chcemy oglądać zdecydowanie częściej! Już od pierwszej minuty podopieczni Jacka Magiery przejęli inicjatywę, czego efektem była bramka strzelona przez Tymoteusza Puchacza. Po dograniu Sebastiana Strózika z prawego skrzydła i fatalnym zachowaniu czeskiego obrońcy wynik meczu przypadkowym strzałem otworzył zawodnik GKS Katowice.
Zanim goście zdążyli otrząsnąć się po stracie gola, przegrywali już 0:2. Szwajcarski sędzia David Scharli odgwizdał rzut karny po faulu na Janie Sobocińskim. Jedenastkę pewnie wykorzystał klubowy kolega Puchacza, Adrian Łyszczarz.
Kompletnie zdezorientowani Czesi popełniali kolejne proste błędy, z których jeden spowodował stratę trzeciej bramki. Fatalny kiks Filipa Havlenki wykorzystał Łyszczarz, wyłożył piłkę Puchaczowi, który został powalony w polu karnym. Druga jedenastka dla biało-czerwonych, druga wykorzystana! Tym razem wykonawcą pomocnik Odry Opole, Jakub Moder.
Po tak kapitalnym rozpoczęciu gra nieco zwolniła, sytuacji z obu stron było dosyć mało, ale jednak to Polska kontrolowała przebieg spotkania. Czesi stwarzali sobie okazję jedynie ze stałych fragmentów, jednak żaden z nich poważnie nie zagroził bramce biało-czerwonych strzeżonej dziś przez Radosława Majeckiego.
Druga połowa to już lepsza gra gości, kilka groźnych strzałów, przy których musiał wykazać się Majecki. Bramkarz Legii Warszawa bronił dziś bardzo pewnie, co potwierdziło dużą rywalizację o miejsce między słupkami podczas przyszłorocznych mistrzostw świata z golkiperem Chelsea, Marcinem Bułką.
Gra polskiej reprezentacji w drugiej części spotkania nie powalała na kolana, jednak trzeba pamiętać, że postawę na boisku determinuje również wynik. To nie nasza kadra musiała za wszelką cenę dążyć do strzelenia gola. Właściwie jedyną dobrą okazję w drugiej połowie stworzyliśmy sobie dopiero w 90 minucie. Sytuacji sam na sam z czeskim bramkarzem nie wykorzystał jednak wprowadzony z ławki David Kopacz.
Smutnym faktem był brak jakiegokolwiek dopingu dla polskiej reprezentacji. Oczywiste jest, że drużyny młodzieżowe nie cieszą się takim zainteresowaniem jak dorosła kadra, natomiast mając w perspektywie kolejną dużą piłkarską imprezę, która odbędzie się w naszym kraju można było spodziewać się lepszej frekwencji i wsparcia ze strony kibiców. Tym chłopakom jest to naprawdę bardzo potrzebne!
Widać, że Jacek Magiera wyciągnął wnioski ze spotkania z reprezentacją Włoch. Wtedy zaczęliśmy mecz niemrawo, zabrakło koncentracji co skutkowało straconym golem już w 5 minucie. Miesiąc później zobaczyliśmy polską kadrę niesamowicie pewną, świadomą po co wyszła na boisko. Efektem były szybko strzelone gole, które zabiły pewność siebie u naszych południowych sąsiadów. Na przestrzeni całego spotkania ciężko wyróżnić kogokolwiek z czeskiej drużyny. W pewnych fragmentach podobać mógł się Jakub Rezek, który imponował wyszkoleniem technicznym. Zdecydowanie należy więc pochwalić naszą defensywę, która nie pozwalała rywalom na stwarzanie groźnych sytuacji. Mimo, że w ofensywie nie mieliśmy aż tak wielu okazji, to skuteczność aż do bólu pozwoliła nam na wysokie zwycięstwo, które po serii ostatnich słabych wyników daje nadzieje na niezły występ w przyszłorocznych mistrzostwach świata.
Polska: Radosław Majecki – Serafin Szota, Sebastian Walukiewicz, Jan Sobociński, Adrian Gryszkiewicz (31’ Dominik Steczyk) – Sebastian Strózik (68’ Konrad Gutowski), Radosław Kanach, Adrian Łyszczarz (89’ Tomasz Makowski), Jakub Moder (67’ David Kopacz), Tymoteusz Puchacz – Michał Góral (79’ Adrian Benedyczak).
Czechy: Martin Jedlicka - Daniel Soucek, Jakub Klima, Jan Kral, Libor Holík – Michal Sadilek (84’ Ladislav Krejci), Dominik Janosek, Filip Havelka (77’ Patrik Zitny), Ondrej Lingr (62’ Denis Granecny), Jakub Rezek (61’ David Doudera) – Ondrej Sasinka (84’ Jakub Sípek).