Niepewna przyszłość Mertensa
Jednym z najważniejszych graczy Napoli w ostatnich latach jest z pewnością Dries Mertens. Belg daje bardzo dużo w ofensywie, sporo strzela i asystuje. Niewykluczone jednak, że przygoda Mertensa z Neapolem powoli zmierza ku końcowi.
Jak podaje bowiem „CalcioNapoli24”, Belg odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu, który wygasa w 2020 roku. Nie jest tajemnicą, że Mertens chciałby spróbować swoich sił poza Serie A. W grę wchodzą dwa kierunki. Jeden z nich, czysto sportowy, to Anglia. Napastnikowi marzy się sprawdzenie swoich umiejętności w Premier League. Druga opcja to typowy skok na kasę. Sporo mówi się o tym, że pod koniec kariery Mertens chciałby dostać lukratywny kontrakt w Chinach. Pamiętajmy, że Belg nie jest już młodzieniaszkiem, ma już bowiem 31 lat. W czerwcu 2020 roku, kiedy wygaśnie jego obecna umowa z Napoli, będzie sobie już liczył 33 lata. To jednak troszkę za późno, aby poważnie myśleć o zawojowaniu takich rozgrywek jak Premier League. Intensywność tej ligi w połączeniu ze stylem gry Mertensa może spowodować, że napastnik nie sprawdzi się w tych niezwykle wymagających rozgrywkach. Co innego w Chinach. Wiek na taki wyjazd jak najbardziej odpowiedni, namęczyć się też już nie trzeba, a konto będzie zasilane regularnie pokaźnymi kwotami.
Jakiej decyzji Mertens by nie podjął, jego ewentualne odejście zakończy pewną epokę w Napoli. Belg pod wodzą Maurizio Sarriego wszedł na nieosiągalny wcześniej dla siebie poziom. Popis swoich umiejętności zaprezentował w sezonie 2016/17, kiedy to strzelił na wszystkich frontach aż 34 bramki, dokładając do tego 15 asyst! Na przestrzeni ostatnich sezonów był on liderem ofensywy drużyny spod Wezuwiusza i jego brak może być, przynajmniej na początku mocno odczuwalny. No chyba, że Aurelio De Laurentiis rzeczywiście pokusi się o sprowadzenie do Neapolu byłej gwiazdy tego klubu, Edinsona Cavaniego. Patrząc jednak na ostatnie letnie okienko transferowe, w którym szumnych zapowiedzi było co niemiara, a konkretów raczej zabrakło można mieć wątpliwości, czy ekscentryczny właściciel Napoli zdoła przekonać Urugwajczyka do powrotu na San Paolo.