Dubeltówka Krzysztofa Piątka! Milan wygrywa z Atalantą!
Mecz sąsiadów w tabeli Serie A przyniósł wiele emocji. Piąta Atalanta miała szansę przeskoczyć czwarty Milan i choć na chwilę wrócić na miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, po fenomenalnym meczu Krzysztofa Piątka i Hakana Calhanoglu, Milan wygrywa 3:1 w Bergamo i umacnia się na 4 miejscu w tabeli.
Składy:
Atalanta: Etrit Berisha - Rafael Toloi, Berat Djimsiti, Jose Luis Palomino - Hans Hateboer (65' Robin Gosens), Marten De Roon, Remo Freuler, Timothy Castagne - Alejandro Gomez (59' Dejan Kulusevski), Josip Ilicić - Duvan Zapata (78' Musa Barrow)
Milan: Gianluigi Donnarumma - Davide Calabria, Mateo Musacchio, Alessio Romagnoli, Ricardo Rodriguez - Franck Kessie, Tiemoue Bakayoko, Lucas Paqueta (87' Diego Laxalt) - Suso (77' Samuel Castillejo), Krzysztof Piątek (68' Patrick Cutrone), Hakan Calhanoglu
Początek meczu należał zdecydowanie do ekipy z Bergamo. Przewaga w posiadaniu piłki, strzałach na bramkę i całej masie innych statystyk zwiastowała szybką bramkę dla gospodarzy. Najlepszą okazję mieli po rzucie rożnym, Berat Djimsiti posłał jednak piłkę dobry metr ponad poprzeczką. Ta sytuacja nieco obudziła wyraźnie zaspany Milan. Świetną szansę na odpowiedź miał Franck Kessie, byli koledzy pomocnika nieco go zlekceważyli i odpuścili krycie w polu karnym. Iworyjczyk złożył się do strzału głową, jednak w idealnej sytuacji posłał piłkę obok słupka.
Późniejsze minuty były niewiarygodnie nudne, zawodnicy Atalanty nie potrafili się już przedrzeć przez obronę gości, natomiast Milan nie atakował w zasadzie w ogóle. Piątek próbował stworzyć jakieś zagrożenie, ale nie bardzo miał z kim grać z przodu. Polak wkurzył się w końcu i poprosił o zmianę, konkretnie o zmianę lewego buta. Nie przyniosła jednak żadnych efektów, a do głosu znów doszli gospodarze i tym razem wykorzystali okazję.
Wszystko rozpoczął Josip Ilicic, poczarował nieco w polu karnym i jednym zwodem załatwił Ricardo Rodrigueza, który wyłożył się na boisku niczym Steven Gerrard w pamiętnym meczu przeciwko Chelsea. Słoweniec odegrał jeszcze piłkę w pole karne, a tam dopadł do niej Remo Freuler, który płaskim strzałem zaskoczył bramkarza Milanu. Trzeba przyznać, że Gianluigi Donnarumma nie popisał się przy straconej bramce, piłka po jego interwencji odbiła się bowiem od słupka i wpadła do bramki.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem gospodarzy, stało się coś do czego zdążył przyzwyczaić Nas nowy napastnik „Rossonerich”. Rodriguez, który wcześniej zawalił przy bramce, tym razem ruszył do przodu i dośrodkował piłkę w pole karne gospodarzy. Tam, niezawodny w ostatnim czasie Krzysztof Piątek, strzałem z powietrza pokonał goalkeepera Atalanty. Warto zaznaczyć, że w chwili oddawania strzału nie patrzył nawet na bramkę, niesamowity zawodnik!
W drugiej połowie Milan ruszył do ataku, a na efekty nie musieliśmy długo czekać. Akcja w zasadzie powstała z niczego. Jeden z obrońców Atalanty wybił przed siebie źle dośrodkowaną piłkę. Bezpańską futbolówkę przejął Hakan Calhanoglu i atomowym wręcz uderzeniem zza pola karnego dał prowadzenie Milanowi. Rozdrażniony trener Atalanty chcąc gonić wynik od razu przeprowadził zmiany.
Wszelkie nadzieje na dobry wynik gospodarzom odebrał jednak Piątek. Polak idealnie odnalazł się w polu karnym podczas rzutu rożnego i strzałem głową z najbliższej odległości po raz drugi pokonał Etrita Berishę. W nagrodę, kilka minut później, został zdjęty z boiska. Gospodarze próbowali odwrócić jeszcze losy tego spotkania, jednak żadna z akcji nie przyniosła większego zagrożenia.
Milan dzięki zwycięstwu umocnił się na 4 miejscu w tabeli, zwiększając swoją przewagę nad Atalantą do 4 punktów. Ekipa z Bergamo pozostaje na 5 miejscu w tabeli, przynajmniej do czasu aż swoje spotkania rozegrają AS Roma i Lazio Rzym.