Inter bez Icardiego odzyskuje godność – po meczu Inter vs Sampdoria
Jakiś czas temu na Stadio Giuseppe Meazza zakończyło się spotkanie lokalnego Interu z Sampdorią. Delikatnym faworytem tego starcia byli podopieczni Luciano Spallettiego, którzy ostatnio powrócili na zwycięską ścieżkę. Sampa zaś w poprzedniej kolejce w kompromitującym stylu przegrała na Marassi ze słabiutkim Frosinone, więc logicznym było, że do tego meczu będzie przystępować w roli underdoga.
Składy:
Inter (1-4-2-3-1): Samir Handanović (C) – Danilo D’Ambrosio, Stefan De Vrij, Milan Skriniar, Henrique Dalbert – Roberto Gagliardini, Marcelo Brozović – Matteo Politano, Radja Nainggolan, Ivan Perisić – Lautaro Martinez
Sampdoria (1-4-3-1-2): Emil Audero – Bartosz Bereszyński, Lorenzo Tonelli, Joachim Andersen, Nicola Murru – Dennis Praet, Albin Ekdal, Karol Linetty – Riccardo Saponara – Gregoire Defrel, Fabio Quagliarella (C)
Zamiast pisać o pierwszej połowie, w której, DELIKATNIE MÓWIĄC, niewiele się działo, wyjaśnię Wam tytuł, żebyście nie pomyśleli że „ooo, Icardi odchodzi z Interu, to Koziełło już go nie lubi i już go deprecjonuje”.
Otóż, moi drodzy – nic z tych rzeczy. Po pierwsze – Mauro jak na razie nigdzie z Interu nie odchodzi i jest to fakt powszechnie wiadomy (zobaczymy co wyjdzie z tych wszystkich inb kręcących się wokół jego osoby, aczkolwiek muszę powiedzieć, że za zachowanie takie jak tych „kibiców”, którzy obrzucili samochód Wandy i dzieci karałbym zamykaniem w klatkach razem ze zwierzętami, najlepiej głodnymi).
Po drugie – Argentyńczyk jest nadal moim ulubionym piłkarzem i nie wiem co musiałby odwalić/powiedzieć na temat klubu z Giuseppe Meazza, żebym przestał go lubić. Po trzecie – mimo oczywistej sympatii do Icardiego w całym tym sporze stoję oczywiście po stronie Interu, ponieważ nigdy żaden zawodnik nie może być wyżej niż klub. ŻADEN, drodzy fani Barcelony.
I po czwarte – w tym tytule chodziło mi po prostu o to, że Icardiego w tym meczu nie było, a także o to, że Inter wygrał. Czy jedna i druga informacja jest prawdą? Jest. Czy miałem więc prawo tak napisać? Miałem. A że zdawałem sobie sprawę, jak może to zostać przez Was odebrane, toteż zdecydowałem się to wyjaśnić. No, i tak upłynęła nam pierwsza połowa tego starcia.
Jeśli chcemy napisać coś konkretnego o tym spotkaniu, musimy się przenieść w okolice 60. minuty. To dopiero wtedy bowiem pod obiema bramkami zaczęły się dziać konkretne rzeczy. Niezłe sytuacje mieli Politano i Perisić, natomiast po stronie gości niezłe okazje marnowali Fabio Quagliarella i Ricky Saponara.
„Nerazzurri” dopięli swego w 73. minucie. Przeciągniętą wrzutkę Antonio Candrevy głową przedłużył Bartosz Bereszyński. W narożniku boiska dobiegł do niej Ivan Perisić, ograł Polaka jak juniora i świetnym dośrodkowaniem lewą nogą wzdłuż bramki wyłożył „patelnię” świetnie nabiegającemu Danilo D’Ambrosio, któremu nie pozostało już tylko nic innego jak wpakować piłkę do siatki. 1:0 dla Interu!
2 i pół minuty później był remis. We własnym polu karnym fatalnie pomylił się świetnie grający do tej pory Milan Skriniar, który niemalże podał piłkę pod nogi Manolo Gabbiadiniemu. Nowy-stary nabytek „Blucerchiatich” nie pomylił się i uciszył trybuny na Giuseppe Meazza. 1:1, Sampa wraca do gry!
Inter uparcie dążył jednak do zwycięstwa i był w tych staraniach niezwykle zawzięty. Piłkarze Spallettiego nie spodziewali się jednak, że ich wysiłki przyniosą oczekiwany rezultat tak szybko. Stało się to bowiem już w 78. minucie. Piłkę zagrywaną z rzutu rożnego przez Antonio Candrevę przed pole karne wybił… Milan Skriniar (oczywiście raczej przypadkowo). Tam dopadł do niej Radja Nainggolan i bez zastanowienia huknął po krótkim słupku. Emil Audero bez szans, trzeci gol w ciągu 5 minut, 2:1 dla Interu, ależ nam się zrobiło widowisko na Meazza!
Choć do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, to zarówno Inter, jak i Sampdoria miały jeszcze okazje do zdobycia bramek. Ostatnią sytuacją spotkania było wepchnięcia Karola Linettego na bandy przez Henrique Dalberta. Brazylijczyk szybko przeprosił jednak Polaka. A chwilę po tym zdarzeniu sędzia Daniele Doveri zagwizdał po raz ostatni.
Dzięki temu zwycięstwu Inter zmniejsza stratę do 2. w tabeli Napoli do 7 punktów - „Azzurri” zremisowali przed chwilą z Torino na San Paolo 0:0. Podopieczni Spallettiego trzymają również dystans nad lokalnym rywalem – Milanem. Ich przewaga nad „Rossonerimi” z kapitalnym Krzyśkiem Piątkiem w ataku, wynosi aktualnie 4 punkty. Sampdoria natomiast spada na 10. miejsce i oczywistym i zauważalnym jest to, że spuściła ona z tonu. Co czeka oba zespoły w najbliższym czasie? Podopieczni Marco Giampaolo na własnym stadionie podejmą Cagliari, natomiast „Nerazzurri” pojadą na Artemio Franchi, by rywalizować tam z lokalną Fiorentiną.