Zwycięski powrót Ranieriego - podsumowanie 27. kolejki Serie A
Kolejny gol Krzysztofa Piątka, fantastyczny występ Moise Keana, odrodzenie Andrei Belottiego czy Fabio Quagliarella na czele klasyfikacji strzelców – jak widzicie, wiele ciekawych wydarzeń miało miejsce w minionej kolejce Serie A. Jednak chyba wszystkie przyćmił powrót do włoskiej piłki Claudio Ranieriego. O tym, a także o wielu innych rzeczach przeczytacie w podsumowaniu ostatniej serii gier na Półwyspie Apenińskim. Serdecznie zapraszamy!
Juventus 4:1 Udinese
Marcin: Sytuacja w Serie A jest już jasna i klarowna. Mistrzem, co żadnym zaskoczeniem absolutnie nie będzie, zostanie Juventus. Wobec zbliżającego się rewanżowego spotkania w Lidze Mistrzów przeciwko Atlético, Massimiliano Allegri zdecydował się w piątkowy wieczór wystawić w połowie rezerwowy skład. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć kapitalny występ nastolatka, któremu wróży się wielką karierę. Moise Kean, bo o nim mowa, strzelił dwie bramki oraz dorzucił do tego asystę. Praktycznie w pojedynkę rozmontował ekipę gości. Udinese po dwóch zwycięstwach z rzędu, zostało zdeklasowani przez piłkarzy z Turynu. No, ale czy można było się spodziewać innego scenariusza?
Parma 1:0 Genoa
Adrian: To spotkanie awizowałem jako ,,pojedynek o 11. miejsce w tabeli”. Było bowiem jasne, że 11. Sassuolo nie pokona Napoli. Tak też się stało i obecnie na tę pozycję wskoczyła zwycięska w tym meczu Parma. Jedynego gola strzelił były gracz m.in… Genoi – Juraj Kucka. Mecz był dość wyrównany, choć bardziej klarowne sytuacje stwarzała sobie ekipa Roberto D’Aversy. Jedna z nich została wykorzystana i koniec, finito – 1:0. Przez tę porażkę „Rossoblu” krzywda się jednak nie stała – utrzymali oni swoje 13. miejsce i mają obecnie 3 punkty przewagi nad 14. Cagliari. Co czeka oba zespoły w następnej kolejce? Parma pojedzie na Stadio Olimpico do Rzymu by zagrać tam z miejscowym Lazio, zaś Genoa podejmie u siebie aktualnego (i przyszłego) mistrza Italii – Juventus.
Chievo 1:2 Milan
Marcin: Piąte zwycięstwo z rzędu Milanu w lidze nie może nikogo specjalnie dziwić. Rywalem „Rossonerich” było bowiem słabiutkie Chievo. Gospodarze nie byli jednak wcale tak słabi, jak się spodziewano. W obecnych rozgrywkach często bywało tak, że jeden gol strzelony Chievo otwierał worek z bramkami. Tym razem dzielni gospodarze podnieśli się po bramce Biglii i wyrównali stan rywalizacji. Wtedy jednak do głosu doszedł niezawodny Krzysztof Piątek. Dziewiętnasty gol Polaka w Serie A, w dodatku niezwykle ważny, bo dający drużynie Gennaro Gattuso niesamowicie istotne trzy punkty. Cel, jaki został postawiony przed Milanem w tym sezonie, czyli powrót do Ligi Mistrzów, coraz bliżej.
Bologna 2:0 Cagliari
Marcin: Niezwykle cenna wygrana gospodarzy. Co prawda Bologna dalej znajduje się w strefie spadkowej, ale dzięki trzem zdobytym punktom przeciwko Cagliari, piłkarze Sinisy Mihajlovicia mają już tylko oczko straty do siedemnastego Empoli. W niedzielnym spotkaniu z dobrej strony pokazali się dwaj piłkarze wypożyczeni z Villarreal – Nicola Sansone oraz Roberto Soriano. Napastnik asystował przy bramce pomocnika, i tym sposobem Bologna podwyższyła prowadzenie, którego nie oddała już do końca spotkania. Postawa Cagliari mogła rozczarować kibiców. Zwłaszcza, że w ostatniej kolejce potrafili oni pokonać na własnym boisku Inter. Kolejny raz jednak potwierdziło się, że Cagliari na Sardynii, a Cagliari na wyjeździe to dwa różne zespoły.
Frosinone 1:2 Torino
Marcin: Goście stracili co prawda bramkę, która zatrzymała licznik Salvatore Sirigu bez wpuszczonego gola, ale najważniejsze dla graczy Torino są z pewnością kolejne trzy punkty na koncie. To już siódmy mecz bez porażki piłkarzy Waltera Mazzariego. Wizja gry w przyszłorocznej edycji Ligi Europy jest naprawdę realna. Dla fanów Torino niezwykle istotne są na pewno dwie bramki Andrei Belottiego. Włoski napastnik nie może nawiązać do formy z sezonu 2016/17, kiedy to w rozgrywkach Serie A załadował 26 bramek. W meczu z Frosinone wyrównał jednak swój strzelecki dorobek z zeszłego sezonu i można stwierdzić, że Belotti powoli wraca do wysokiej dyspozycji. Gospodarze dzielnie walczyli z graczami Torino, jednak znów czegoś zabrakło. Z każdą kolejką piłkarze Frosinone oddalają się od celu, jakim jest utrzymanie w Serie A.
Sampdoria 1:2 Atalanta
Marcin: Pisząc zapowiedź tego starcia wspominałem, że obejrzymy rywalizację czołowych strzelców Serie A, którzy z pewnością postarają się powiększyć swój bramkowy dorobek. Słowo stało się ciałem! Fabio Quagliarella oraz Duván Zapata wpisali się do protokołu meczowego. Dzięki bramce przeciwko Atalancie Włoch został liderem tabeli najlepszych strzelców ligi włoskiej! W wieku 36 lat Quagliarella osiągnął chyba formę życia. Do pełni szczęścia zabrakło jednak rzecz jasna punktów w starciu z drużyną z Bergamo. Porażka Sampdorii oddaliła jej szanse na awans do Ligi Europy. Zwycięstwo Atalanty te szanse z kolei umocniło. Absolutnie negatywnym i skandalicznym wątkiem tego spotkania było zachowanie po końcowym gwizdku trenera gości, Gian Piero Gasperiniego. Włoskiemu szkoleniowcowi pomyliły się dyscypliny. Szkoleniowiec Atalanty uderzył po końcowym gwizdku członka sztabu szkoleniowego Sampdorii.
Inter Mediolan 2:0 SPAL
Adrian: Inter w końcu robi to, co do niego należy. I choć pierwsza połowa raczej na to nie wskazywała (zakończyła się ona wynikiem 0:0), to w drugiej wszystko zostało wyjaśnione. Pomału bo pomału, ale „Nerazzurri” uczą się życia BEZ Mauro Icardiego. Oczywiście wszyscy na Giuseppe Meazza liczą, że Argentyńczyk opamięta się i zostanie w Interze, jednakże trzeba być przygotowanym na wszystko. W niedzielę odpowiedzialność za wynik na swoje barki wzięli Matteo Politano i Roberto Gagliardini, którzy właściwie w 10 minut rozwiązali kwestię tego, kto wygra to spotkanie. Nie ulega wątpliwości to, że wygrała drużyna lepsza pod każdym względem i cieszę się, że tą drużyną był Inter. SPAL się starało, ale cóż – nie tym razem. W następnej kolejce „Nerazzurri” zagrają w największym Klasyku włoskiej piłki – derbach Mediolanu przeciwko Milanowi. Mecz ten będzie istotniejszy niż zwykle – prawdopodobnie wyłoni on 3. drużynę w tabeli. Rywalizacja zapowiada się więc niezwykle smakowicie. SPAL natomiast podejmie u siebie Romę, którą w rundzie jesiennej ograł na jej własnym stadionie.
Sassuolo 1:1 Napoli
Adrian: Zacznijmy opis tego spotkania jakże piękną i znaną rymowanką:
„Napoli Napoli
Kupon Ci spier**li”
Rymowanka, choć tak jak wspomniałem, jest piękna i dosyć popularna, to jest przede wszystkim niezwykle prawdziwa. Ilość kuponów, jakie musiała położyć ekipa z Neapolu jest wręcz nie do ogarnięcia i prawdę mówiąc – nie po to szedłem na studia dziennikarskie i uciekałem przed matematyką, żeby teraz zajmować się liczeniem czegokolwiek. Ale do rzeczy. Kto po tym meczu może się czuć niepocieszony? Otóż obie ekipy. Napoli z wiadomych względów – po raz kolejny zaliczają wpadkę z ligowym średniakiem i tytuł mistrzowski mogą sobie co najwyżej pooglądać przez szybę jak wybiorą się na Allianz Stadium do Turynu. A czemu Sassuolo? Ano temu, że jako pierwsi objęli w tym spotkaniu prowadzenie i stracili je dopiero na 4 minuty przed końcem. I choć oczywiście – Napoli było w tym meczu lepsze, to jednak utrata czegoś, co było tak blisko, musi bardzo, ale to bardzo boleć. W następnej kolejce okazja do rehabilitacji dla obu ekip – Sassuolo podejmie u siebie Sampdorię, zaś Napoli na San Paolo zagra z Udinese.
Fiorentina 1:1 Lazio
Adrian: To właśnie ten mecz rozstrzygnął to, że w tej kolejce więcej typów mi weszło niż nie weszło. Weszły 2 – Inter ze SPAL (2:0) i Roma z Empoli (2:1), a nie weszły Parma z Genoą (było 1:0, stawiałem na remis 1:1), Sassuolo z Napoli (było 1:1, stawiałem na zwycięstwo neapolitańczyków 3:1) no i właśnie to nieszczęsne spotkanie Fiorentiny z Lazio. Stawiałem, że wygra tutaj ekipa gości, która w poprzedniej kolejce wręcz rozgromiła w derbach Rzymu Romę (3:0). Jak się jednak okazało (po raz enty) – każdy mecz jest inny. W tym na przykład padł zasłużony remis i żadna z obu drużyn nie powinna mieć z tego tytułu pretensji. Tabela pokazuje jednak jasno – Lazio znów zalicza spadek i jest na miejscu, na którym już dawno nie było – 8. Fiorentina jest 10. Warto jednak pamiętać, że podopieczni Simone Inzaghiego mają o 1 mecz rozegrany mniej (pamiętne przełożenie meczu z Udinese z powodu nagromadzenia spotkań ekipy Lazio) i jeśli go wygrają, to znów wskoczą do TOP6. Co czeka oba zespoły w najbliższym czasie? Otóż Viola pojedzie na Sardegna Arena, by NIE WYGRAĆ z Cagliari (z którym nie potrafiła nawet wygrać u siebie, więc o czym my w ogóle mówimy), zaś Lazio podejmie u siebie Parmę.
Roma 2:1 Empoli
Adrian: Mówiłem, że w tym meczu presja ciążyć będzie na Romie? Mówiłem. I choć ostatecznie udało jej się wygrać, to zwycięstwo to przyszło w wielkich bólach (samobój Juana Jesusa chwilę po strzeleniu gola na 1:0, czerwona kartka dla obchodzącego swoje 28. urodziny Alessandro Florenziego i ogólne męczarnie). Skoro już jesteśmy przy panu Florenzim – chłop ma ostatnio naprawdę dziwny czas – najpierw wyrzucił swój zespół z Ligi Mistrzów (kretyński faul na Fernando we własnym polu karnym), następnie skończył 28 lat i został odpowiednio uhonorowany przez klub, po czym naraził tenże klub na utratę punktów przeciwko słabeuszowi z Empoli, dostając czerwoną kartkę 10 minut przed końcem spotkania. Istny rollercoaster. Identyczny rollercoaster funduje swoim fanom w tym sezonie Roma. Niestety – wygląda na to, że koniec końców „Giallorossi” się wykoleją i taki będzie tego finał. Bo choć wczoraj udało im się wygrać, to jednak prognozy na dalszą fazę sezonu obiecujące nie są. A z kim zagrają obaj bohaterowie wczorajszego wieczoru? Otóż Roma pojedzie do SPAL (prawdopodobnie po kolejny oklep, bo jakżeby inaczej), zaś Empoli podejmie u siebie Frosinone. Będzie to niezwykle ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie w lidze.