Wspaniały mecz i wielkie emocje! Inter górą w derbach Mediolanu!
Derby Mediolanu już od dawna nie zapowiadały się tak gorąco. Wreszcie jest to starcie drużyn, które zajmują miejsca w czołówce Seria A. W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się do tego, że były to derby, których stawka była podbijana ze względu na tradycję, bo sportowo nie miały wielkiej wartości. Nas, Polaków, oczywiście elektryzował również fakt, że to pierwsze derby dla Krzysztofa Piątka. Wszyscy oczekiwali dobrego występu naszego napastnika, a niektórzy kreowali go na bohatera derbów jeszcze przed meczem. Przy obecnej formie Interu, jego zespół wydawał się faworytem...
Składy:
- Milan: G. Donnarumma – Calabria, Musacchio, A. Romagnoli, Ricardo Rodríguez (58. Cutrone) – Kessié (69. Conti), Bakayoko, Paquetá (46. Castillejo) – Suso, K. Piątek, Çalhanoğlu
- Inter: Handanovič – D'Ambrosio, de Vrij, Škriniar, Asamoah – Gagliardini, Brozović (73. Valero), Vecino (90+2. Ranocchia) – Politano (84. Candreva), Lautaro Martínez, Perišić
Pierwszy raz od dawna wydawało się, że Milan jest faworytem tych derbów i co? Bramka dla Interu w 3. minucie! Ivan Perisić dośrodkował w pole karne przerzucając Gianluigiego Donnarummę, piłkę zgrał głową Lautaro Martinez, a Matias Vecino nie miał już nic więcej do zrobienia, niż tylko wpakować ją z bliska do siatki. Inter zszokował Milan i szybko wyszedł na prowadzenie. Mimo fatalnego początku, szybko można było zobaczyć optymistyczne wróżby dla Milanu.
Pierwsza połowa meczu jednak nie przyniosła żadnych powodów do optymizmu dla Milanu. To ich rywale grali ciekawie i robili oblężenie pod bramką "Rossonerich". Właściwie to (teoretyczni) gospodarze mieli szczęście, że przegrywali tylko 0:1, bo mogło być więcej. Sami, oprócz dwóch groźnych strzałów Lucasa Paquety z początkowych minut, nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Nadzieje pokładane w Krzysztofie Piątku nie mogły się spełnić, za sprawą świetnego Milana Skriniara. Za każdym razem, kiedy piłka była kierowana do naszego napastnika, ten zderzał się ze słowackim stoperem jak ze ścianą. Poza tym Milanowi zwyczajnie brakowało pomysłu na grę.
Gennaro Gattuso nie do końca wysłuchał błagań kibiców. Zrobił zmianę, wprowadził Samuela Castillejo, ale zdjął Lucasa Paquetę, a nie Suso, który według zdecydowanej większości był antybohaterem pierwszej połowy. Druga połowa również zaczęła się źle, Milan wyprowadzał akcję, ale Lautaro Martinez dopadł do piłki odbitej od Francka Kessiego. Argentyńczyk wypracował sytuację niemal sam na sam, ale został powstrzymany. W efekcie Inter miał dwa rzuty rożne w ciągu krótkiej chwili. Po drugim z nich, na 2:0 podwyższył Stefan de Vrij. Holenderski stoper wykorzystał dośrodkowanie Matteo Politano i trafił do siatki głową, w 51. minucie.
Wydawało się, że Milan jest już na kolanach, ale ten niespodziewanie szybko odpowiedział. Już w 57. minucie było 1:2. Hakan Calhanoglu dograł piłkę z rzutu wolnego (o dziwo, zrobił to dobrze), a głową trafił Tiemoue Bakayoko, który również był bardzo krytykowany za pierwszą połowę. "Rossoneri" przebudzili się i mogli teraz spróbować nawiązać walkę, w tym meczu.
Nadzieje odżyły jednak tylko na krótko... W 67. minucie Inter znów prowadził dwiema bramkami. W polu karnym padł Matteo Politano, a faulującym był wprowadzony po przerwie Castillejo. Co ciekawe, w tej akcji na murawie wylądował również sędzia, ale nie przeszkodziło mu to w podyktowaniu jedenastki dla Interu, którą wykorzystał Lautaro Martinez.
A Milan znów szybko odpowiedział! Tym razem bohaterem "Rossonerich" był Matteo Mussacchio. Argentyńczyk znalazł się dobrze w polu karnym, po zamieszaniu przy rzucie rożnym i z bliska trafił do bramki. Gospodarze znów złapali kontakt, a derby Mediolanu stały się ekscytującym widowiskiem, które biło na głowę inne hity Serie A z tego sezonu.
W ostatnich minutach Milan starał się doprowadzić do remisu, ale wciąż był bezradny. Nic nie mógł zdziałać nawet nasz bomber... Próbował nawet strzałów piętą, ale nie mógł odwrócić losów meczu. W 88. minucie czerwoną kartkę, za faul na Lautaro Martinezie obejrzał Andrea Conti. Sędzia jednak skorzystał z VAR-u i zmienił decyzję - obrońca Milanu został napomniany tylko żółtą kartką. Zamiast niego boisko opuścił... Luciano Spalletti. Trener Interu był wściekły z powodu zmiany decyzji arbitra i został odesłany na trybuny.
W doliczonym czasie najlepsze okazje zmarnowali Samu Castillejo i Patrick Cutrone. Pierwszy strzelał głową, ale przegrał pojedynek z Samirem Handanoviciem. Za to strzał młodego napastnika Milanu został zablokowany przez Danilo D'Ambrosio. Mimo starań nie udało się wyrównać i niedzielny wieczór okazał się zwycięski dla Interu. Po raz kolejny okazało się, że derby rządzą się swoimi prawami. Warto też podkreślić, że Milan po raz pierwszy przegrał z Krzysztofem Piątkiem w składzie. Przede wszystkim był to jednak świetny mecz i dowód na to, że Serie A warto oglądać. A jako dowód podrzucam jeszcze garść twittów podsumowujących to spotkanie.
Milan - Inter 2:3 (0:1)
Bakayoko 57', Mussacchio 71' - Vecino 3', De Vrij 51', Lautaro Martinez 67' (karny)