Kibice Interu nie chcą Icardiego!
Wydawałoby się, że konflikt na linii Mauro Icardi-Inter Mediolan wreszcie zmierza ku końcowi. Nic bardziej mylnego. W oficjalnym oświadczeniu wydanym w dniu dzisiejszym, tj. 2.04.2019 r., fani z „Curva Nord” przyznali, że nie życzą sobie, by Maurito był kapitanem ich ukochanego klubu. Co więcej - sympatycy „Nerazzurrich” powiedzieli wprost, że nie chcą już Argentyńczyka na Meazza.
Konflikt Icardiego z klubem sięga mniej więcej połowy lutego, kiedy to argentyński napastnik, za odmowę wyjazdu z drużyną do Wiednia celem rozegrania tam meczu z lokalnym Rapidem, został pozbawiony opaski kapitańskiej. Od tamtej pory trwa wojna na linii klub-zawodnik. Trener nie powołuje go na mecze, ponieważ uważa, że ten powinien przeprosić za swoje zachowanie. Kibice, którzy przez długi czas nie wypowiadali się jednoznacznie, postanowili zrobić to dopiero w momencie, kiedy Luciano Spalletti w końcu zdecydował się powołać piłkarza na najbliższe spotkanie wyjazdowe z Genoą. Oto treść oświadczenia fanów Interu:
Po wewnętrznych rozmowach, wszystkie grupy kibicowskie Interu, skupione na „Curva Nord”, zdecydowały, że nie będą dłużej tolerowały zachowania Icardiego! „Curva Nord” uważa, że Icardi nie wykazał się charakterem, pozwalającym mu na noszenie opaski kapitańskiej Interu. Nie widzimy także przyszłości dla tego piłkarza w Interze. Zachęcamy władze do podjęcia niezbędnych kroków zmierzających do usunięcia tego piłkarza z zespołu. Musimy mieć na uwadze nasze wspólne dobro oraz końcówkę sezonu i walkę o Ligę Mistrzów. Zespół jest ponad indywidualistami i bohaterami mediów, dlatego dla nas Icardi nie jest już częścią Interu. Wiąże się to także z tym, że od dzisiaj Icardi będzie „odpowiednio” traktowany.
Przyznacie państwo sami - oświadczenie bardzo wymowne i zdecydowane. Zdążył się już do niego odnieść trener „Nerazzurrich”, Luciano Spalletti:
Icardi już odzyskał fanów, a to dzięki ciężkiej pracy na treningach. Nasi fani pokazali, że wiedzą, jak zająć właściwe pozycje: mogą oceniać i obserwować. Icardi przyjechał trenować, gdy reszta drużyna trenowała, przyjechał także wczoraj, żeby zmotywować kolegów z zespołu. Nie jestem po stronie samego piłkarza, ale drużyny, barw. Ci, którzy próbują nam zaszkodzić, mogą sobie pisać co chcą. Poważni dziennikarze zajmują się poważnymi tematami.
A co ja jako fan Interu myślę o całej sprawie? Cóż, sam nie wiem. Na pewno w sporach na linii klub-piłkarz będę zawsze za klubem, ponieważ żaden piłkarz nie jest ponad klubem. ŻADEN. Nawet Messi czy Ronaldo. ŻADEN. Muszę jednak przyznać, że do Icardiego mam słabość, zawsze imponowała mi jego postawa zarówno na boisku, jak i w życiu prywatnym, dlatego nie chce mi się wierzyć, by tak nagle mu odwaliło. Tak więc - jeśli dogada się z władzami klubu, to do gry może wrócić, takiego piłkarza zawsze chętnie zobaczę na boisku, bo jest po prostu świetny. Ale niech nie liczy na natychmiastowe odzyskanie opaski kapitańskiej i że fani od razu wszyściutko mu zapomną. Z kolei reakcję fanów z „Curva Nord” uważam za nieco przesadzoną i jestem zdania, że za bardzo kierowali się oni emocjami. Oczywiście tymi negatywnymi.