Spotkanie, które mogłoby trwać 15 minut - echa meczu Milan vs Lazio
Kilkanaście minut temu na San Siro zakończyło się spotkanie Milanu z Lazio. Gospodarzom udało się (choć nie bez problemów) wygrać i powrócić do czołowej czwórki tabeli Serie A. Zapraszam zatem na relację z tego spotkania oraz to, co w jego trakcie działo się na Twitterze. Andiamo!
Składy:
Milan (1-4-3-3): Jose Manuel Reina - Davide Calabria (67' Diego Laxalt), Alessio Romagnoli (C) (68' Cristian Zapata), Mateo Musacchio, Ricardo Rodriguez - Franck Kessie, Tiemoue Bakayoko, Hakan Calhanoglu - Suso Fernandez, Fabio Borini, Krzysztof Piątek (84' Patrick Cutrone)
Lazio (1-3-5-2): Thomas Strakosha - Luiz Felipe, Francesco Acerbi, Bastos (81' Marco Parolo) - Romulo, Siergiej Milinković-Savić, Lucas Leiva, Luis Alberto, Senad Lulić (C) (74' Riza Durmisi) - Joaquin Correa (47' Felipe Caicedo), Ciro Immobile
Spotkanie od początku wyglądało jak typowy mecz walki - sporo fauli, brak wyraźnej dominacji jednej z ekip. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo, bowiem już w 3. minucie niemalże stuprocentową okazję miało Lazio. Fenomenalną interwencją popisał się jednak Pepe Reina, który w pięknym stylu wybronił strzał Ciro Immobile.
Po tej sytuacji widowisko wcale nam się nie uspokoiło. I choć klarownych sytuacji bramkowych zbyt wielu nie było, tak jednak cieszyło dość szybkie tempo gry. Dobrze ogląda się takie spotkania. Z podobnego założenia wyszedł użytkownik IgoreM:
Fanom „Rossonerich” z ACMilan.com.pl do pełni szczęścia brakowało nie tylko bramki, ale także jednego z najważniejszych piłkarzy w zespole:
W 19. minucie kolejną szansę miało Lazio - mocno z dystansu uderzał Luis Alberto, jednak Pepe Reina był świetnie ustawiony i pewnie wyłapał ten strzał. 2 minuty później znów było groźnie - dośrodkowania Ciro Immobile o mały figiel na bramkę nie zamienił Joaquin Correa. Na całe szczęście (dla Milanu) do ostatniej chwili podążał za nim Davide Calabria, który niemalże uniemożliwił mu oddanie celnego strzału na bramkę Reiny.
Zarysowującą się przewagę gości z Rzymu zaczęli zauważać fani Milanu:
W 28. minucie wreszcie jaką sytuację mieli podopieczni Gennaro Gattuso - po krótko rozegranym rzucie rożnym z dystansu mocno uderzał Franck Kessie. Strakosha jednak był dobrze ustawiony i, wzorem Pepe Reiny sprzed 9 minut - pewnie wyłapał ten strzał.
Ta okazja nie była jednak aż tak klarowna, jak mogłoby się wydawać. Ta przyszła 3 minuty później - w polu karnym dobrze odnalazł się Krzysztof Piątek, który przyjął piłkę tyłem do bramki i wystawił ją Suso. Hiszpan uderzał dość groźnie, choć nieco spod siebie. Piłka minęła więc bramkę albańskiego golkipera w nieznacznej odległości.
Chwilę później przyszła okazja, na którą wszyscy czekali - idealną wrzutką obsłużony został Piątek. Polak „skontrował” tę piłkę, jednak nie trafił w nią do końca czysto, więc nie miała ona ani wielkiej mocy, ani precyzji, i w ostateczności minęła słupek bramki Strakoshy o kilkadziesiąt centymetrów. Marek Tymiński zauważył podobieństwo Krzysia do pewnego brazylijskiego napastnika:
Swoją hipotezę na temat tej sytuacji miał też Bartłomiej:
Do prawdziwego, choć jednak bardzo bolesnego dla fanów „Rossonerich” wniosku doszła z kolei Patrycja Moczarna:
W 41. minucie znów było groźnie. Prawym skrzydłem ruszył Suso, który wyłożył piłkę Hakanowi Calhanoglu. Ten poprawił ją sobie lekko, po czym piekielnie mocno kropnął na bramkę Strakoshy. Albański golkiper przeniósł piłkę nad poprzeczką końcami palców (choć ta chyba i tak tam zmierzała).
Chwilę później naprawdę mogło być już 1:0... dla Lazio. Niespodziewanie wszyscy obrońcy Milanu zapomnieli o kryciu Ciro Immobile w polu karnym. Ten po otrzymaniu podania odwrócił się z piłką i z ostrego kąta kropnął w kierunku bramki Reiny. Hiszpańskiego bramkarza uratował jednak słupek, po odbiciu od którego futbolówka opuściła murawę.
Pomimo kilku naprawdę dobrych sytuacji pierwsza połowa była naprawdę chaotyczna, czyli dokładnie taka, jakie są obie ekipy. Oto garść tweetów napisanych w przerwie meczu:
Druga połowa rozpoczęła się... zmianą. Już w 47. minucie z powodu kontuzji opuścić musiał Joaquin Correa, którego zmienił Felipe Caicedo.
Minuty mijały, a poziom widowiska wcale nie wzrastał...
W 61. minucie okazję na dobrą kontrę mieli gospodarze, jednak koncertowo popsuł ją Suso, który, jak to określił komentujący ten mecz Mateusz Święcicki, był tego dnia „najbardziej irytującym piłkarzem Milanu”. Podobnego zdania byli fani „Rossonerich”:
W 65. minucie swoją szansę miało wreszcie Lazio. Rozpoczął ją i skończył Romulo - najpierw ruszył z piłką i podał ją do Felipe Caicedo, a następnie skończył akcję strzałem po otrzymaniu podania zwrotnego od Ekwadorczyka. Pepe Reina był jednak na posterunku.
Chwilę później boisko z powodu urazów opuścić musieli dwaj kluczowi obrońcy Milanu: kapitan, Alessio Romagnoli oraz prawy defensor, Davide Calabria. W ich miejsce na placu gry zameldowali się Cristian Zapata i Diego Laxalt.
W 71. minucie szansę na asystę miał... Zapata. Nie wiadomo skąd znalazł się on bowiem pod polem karnym Lazio, a kiedy zorientował się co się stało, postanowił oddać piłkę Krzysztofowi Piątkowi. Niestety, trochę tym podaniem naszego Polaka-Rodaka wyrzucił i ten nie dał rady pokonać wychodzącego z bramki Strakoshy.
3 minuty później na boisku zameldował się Riza Durmisi, który zmienił kapitana Lazio - Senada Lulicia, jednak w tym momencie przerywamy bo: RZUT KARNY!
Taki szpic! Sędzia Gianluca Rocchi po konsultacji z VAR-em bardzo słusznie zdecydował się cofnąć swoją decyzję.
Taki szpic! Rzut karny dla Milanu już kilka chwil później! Jak kretyn w tej sytuacji zachował się... Riza Durmisi, który zaledwie parę minut później pojawił się na boisku. Staranował on Mateo Musacchio, który został wręcz znokautowany.
Do piłki podszedł Krzysztof Piątek... ŻART. Franck Kessie i... 1:0, bardzo pewnie!
Stało się jasnym, że taki wynik daje „Rossonerim” powrót na 4. miejsce w tabeli, które utracili kosztem Atalanty. Końcowe minuty zapowiadały się zatem bardzo pasjonująco.
W 84. minucie 90% polskich „fanów” Milanu wyłączyło ten mecz. Krzysztofa Piątka zmienił bowiem Patrick Cutrone.
Chwilę później na placu gry zrobiło się bardzo nerwowo - dość ostro sfaulowany został Fabio Borini, a niezgadzający się z werdyktem sędziego Simone Inzaghi został przez niego (dość słusznie) wyrzucony na trybuny.
Im bliżej końca meczu, tym większe ryzyko i coraz bardziej rozpaczliwe próby ze strony Lazio.
Mogło się to skończyć źle - w 91. minucie kapitalne uderzenie lewą nogą oddał Suso, jednak jeszcze lepszą interwencją popisał się Thomas Strakosha.
2 minuty później doszło do dwóch groźnych sytuacji - najpierw w polu karnym Milanu padł Siergiej Milinković-Savić, który mógł być faulowany przez Ricardo Rodrigueza. Ale nie był. Tak przynajmniej stwierdził Gianluca Rocchi. Poszła zatem kontra, którą strzałem kończył Cutrone, jednak pomylił się nieznacznie i z zamknięcia meczu nici.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Milanu, choć nie obyło się bez emocji i kontrowersji, zwłaszcza w końcówce. Jak powiedzieli komentujący ten mecz Mateusz Święcicki i Dominik Guziak: „ten mecz zaczął się w 80. minucie i mógłby się nie kończyć”. Dzięki temu zwycięstwu Milan powraca na 4. miejsce w tabeli. Lazio zaś w ostatnich 3 spotkaniach zdobyło zaledwie 1 punkt i mocno pokomplikowało sobie walkę o TOP 4. Za mało było o Piątku w tej pomeczówce? W porządku, zatem zakończmy ją ciekawostką dotyczącą właśnie Polaka. A przytoczył ją Patryk Rybka:
I to by było na tyle. Bądźcie zdrowi, amici sportivi, buonanotte!