Totti nie owija w bawełnę
Francesco Totti to ikona jakich brakuje we współczesnej piłce nożnej. Jako piłkarz od zawsze związany był z Romą i nawet po zakończeniu kariery starał się pozostać w tym klubie. Od 2017 roku pełnił tam funkcję dyrektorską. Dziś ta długa historia znalazła swój finał i to niezbyt szczęśliwy. Totti ogłosił swoje odejście z klubu, a podczas konferencji pożegnalnej nie ukrywał, że w klubie dzieje się źle i właśnie to skłoniło go do bolesnego rozstania.
42-latek podkreślał, że decyzję o rezygnacji ze stanowiska podjął z wielkim żalem, ale do rozstania nie dochodzi z jego winy. Legenda Romy, pomimo ważnej funkcji w drużynie, nie była dopuszczana do głosu w istotnych sprawach dotyczących zespołu.
Nigdy nie byłem dopuszczany do istotnych spraw, nikt nie chciał mojej opinii. Nie potrzebuje pełni władzy, chce jednak czuć, że mam na coś wpływ. Nikt jednak tego nie chciał.
Totti nie ukrywa, że nie potrafił się porozumieć z Franco Baldinim i Jamesem Palottą. Szczególnie o pierwszym z nich wypowiedział się dość gorzko.
Relacje z nim nigdy nie istniały i nigdy nie będą istnieć. Jeden z nas musiał odejść. Nikt mnie nie słuchał, wszyscy słuchali tylko tego, co mówił Baldini z Londynu.
Twierdził również, że to właśnie zarząd klubu zmusił go do zakończenia kariery.
Wszyscy wiedzą, że oni doprowadzili do zakończenia mojej kariery. Chcieli, bym już nie grał. Złożono mi wiele obietnic, ale nie dotrzymano ich. Nie byłem tu chciany. Niektórzy ludzie chcą wykluczyć Rzymian z Romy. Osiem lat temu do klubu przyszli Amerykanie i na każdym kroku starali się wypchnąć Rzymian. Zrobili wszystko, co mogli. Tego chcieli i to im się udało
Były piłkarz skrytykował również, to, że klub ma problemy z Finansowym Fair Play i że wyprzedaje najlepszych piłkarzy, zamiast pozyskać środki w inny sposób. Problemem według Tottiego jest również to, że James Palotta nie jest obecny w klubie.
Kiedy piłkarze i sztab widzą, że kapitan jest na pokładzie, bardziej przykładają się do swojej pracy. To działa w każdej sferze, w obecności pierwszego trenera, ostro trenujesz, a kiedy jest tylko asystent - nie dajesz z siebie wszystkiego.
Poruszony został również wątek nowego trenera w Romie. Totti chciał, żeby został nim Antonio Conte.
Uważałem, że Conte byłby jedynym trenerem, który mógłby wyciągnąć Romę z kryzysu.
To bzdura, że byłem oddelegowany do rozmów z Gasperinim, Gattuso czy Mihajloviciem. Zarząd próbuje zrobić ze mnie głupca, wmawiając, że byłem niekompetentny , bo nie udało mi się zatrudnić trenera, podczas gdy oni wykonali jeden telefon i ściągnęli Fonsecę.
Wspomniano również o odejściu Daniele De Rossiego.
Nie miałem wpływu na decyzję o przedłużeniu kontraktu z nim. We wrześniu, powiedziałem dyrektorom, że jeśli ma to być ostatni sezon De Rossiego w klubie, to niech powiedzą mu o tym teraz, a nie tak jak mi, w końcówce sezonu. Kolejny Rzymianin został usunięty z Romy. Daniele jest kapitanem i zasługuje na szacunek.
Totti wspomniał również, że teraz być może obejmie jakieś stanowisko w UEFA lub FIFA. Liczy też, że może kiedyś wróci do Romy, ale zrobi to po zmianie właściciela. Niestety, staliśmy się świadkami kolejnego przykrego pożegnania legendy z klubem. Przez ostatni rok, było widać, że w rzymskim klubie sporo zmieniło się na gorsze i teraz efektem staje się odejście ukochanego przez kibiców, byłego piłkarza. Myślę, że Totti znajdzie dla siebie jakieś miejsce w futbolu. Najlepiej byłoby jednak, gdyby ta historia znalazła szczęśliwy finał i mógł kiedyś wrócić do Romy. Nie tylko on sam by się z tego ucieszył, ale pewnie wszyscy kibice tego klubu.