OFICJALNIE: Napoli wzmacnia defensywę
W kontekście transferów Napoli mówiło się już od dawna w zasadzie tylko o Jamesie Rodriguezie. Wydawało się, że dla Włochów inni piłkarze nie istnieją i nikt poza Kolumbijczykiem nie dołączy latem do wicemistrza Serie A, o ile w ogóle z nim się uda. Okazuje się jednak, że zawodnik Realu był tylko zasłoną dymną, która miała zmylić niczego nieświadomych rywali, podczas gdy Napoli dokonywało zupełnie przyzwoitych transferów. Pierwszy z nich jest już oficjalnie potwierdzony.
Jest nim Kostas Manolas. Grek zamienił Rzym na Neapol, a tak naprawdę to przehandlował Ligę Europy na Ligę Mistrzów. "Giallorossi" mieli bowiem dosyć słaby sezon, którego nie zwieńczyli awansem do najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na świecie. Można było więc spodziewać się, że niektórzy zawodnicy odejdą. Sam fakt pożegnania się z Manolasem nie jest jednak taki zły. Dużo gorsza jest cena, która wynosi jedynie 36 milionów euro. To bardzo mało. Wydaje się, że takiego zawodnika można było spokojnie sprzedać nawet za jakieś 50 baniek.
— Official SSC Napoli (@sscnapoli) 13 lipca 2019
Czy to oznacza, że Napoli przygotowuje się na odejście Kalidou Koulibaly'ego? Oczywiście, że nie. Włosi chcą mu po prostu zapewnić godnego partnera w defensywie i wychodzi na to, że właśnie to zrobili. I to jeszcze za jakie pieniądze. Pozostawienie Senegalczyka w kadrze i dokupienie mu Manolasa to chyba nawet lepszy ruch od pozyskania Jamesa. Z resztą, ten przynajmniej jest realny.