Linia pochyła Radji Nainggolana
Nie tak dawno Radja Nainggolan był na świeczniku, biły się o niego kluby z czołówki, a Roma była smutna, że będzie go musiała stracić. Ostatecznie Belg trafił nie do takiej potęgi, bo do Interu Mediolan, a potem zaliczył zjazd, który już lada chwila będzie kontynuował w 15. klubie Serie A.
Zarówno dziennikarze, jak i prezydent Cagliari Tommaso Giulini oraz nawet sam Nainggolan potwierdzili, że 31-latek opuści po zaledwie roku gry szeregi Interu. Pamiętacie zapewne kilka kontrowersji z jego udziałem, jak chociażby słynny melanż, z którego udał się potem do ośrodka treningowego, gdzie został sfotografowany w identycznych ciuchach, jak na baletach, i z efektownym kacem na twarzy. W Mediolanie grał sporo, jednak widać było, że to już nie to, co wcześniej. Jego regres trwa, miała być Turcja, Chiny, miała być Fiorentina, ale wyszło Cagliari, z którego Nainggolan w 2014 trafił do Rzymu, wypływając na szerokie wody.
Zawodnik w nowym-starym klubie będzie zarabiał ok. 4,5 mln euro. Cagliari (na razie) wypożyczy Belga na rok i w większej części będzie opłacało jego pensję. Dzięki jego transferowi zbierze się tam niegłupia paka w środku pola, ponieważ oprócz Radji zagrają tam nowo sprowadzeni Urugwajczyk Christian Oliva i znany z Napoli Marko Rog. No i Sebastian Walukiewicz z Pogoni Szczecin za ich plecami.
Cała historia z Nainggolanem ma jednak drugie dno, ponieważ z Sardynii pochodzi jego żona, która choruje na raka. Kobieta będzie musiała poddać się leczeniu i najprawdopodobniej to była główna motywacja do tego transferu. Pod względem czysto sportowym to oczywisty zjazd, ale nie możemy zapominać, że w życiu piłka nożna nie jest najważniejsza.
Cieszę się, że wracam do domu. Podjąłem decyzję, która była nieco wymuszona, ale tak musiało być. Mam teraz inne priorytety
Radja w Cagliari. Mamma mia! 🤦♀️
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) August 3, 2019
Jego chorująca na raka żona pochodzi z Sardynii, z miejscowości Serramanna.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) August 3, 2019