Emre Can może wrócić na stare śmieci
Emre Can nie ma łatwego życia w ostatnim czasie. Wydawało się przecież, że przyjście nowego menedżera do Juventusu będzie dla niego oznaczało czystą kartę, na której będzie mógł się pięknie po(d)pisać. Niestety, Maurizio Sarri takowej mu nie dał, a dodatkowo nie zgłosił go nawet do Ligi Mistrzów. Niemiec dostał więc jasny sygnał, że nie jest nikomu w Turynie potrzebny i zaczął się w związku z tym rozglądać za nowym pracodawcą. Chętnych jest kilku, a teraz pojawił się nowy, który był już kiedyś jego klubem.
Jak podaje "La Gazzetta dello Sport", chodzi o Bayern Monachium. Bawarczycy przecież ukształtowali piłkarsko Cana. To z ich klubu odszedł do Liverpoolu. Teraz mają go obserwować i choć do żadnych rozmów jeszcze nie doszło, zastanawiają się nad sprowadzeniem go z powrotem. Co ciekawe, źródło nie wyklucza, że zostanie on zakupiony w pakiecie z Mario Mandzukiciem, który też przymierza się do odejścia z Juventusu. Can, choć prawie nie gra, wciąż jest dobrym zawodnikiem, dlatego Bayern musi liczyć się, że będzie musiał za niego zapłacić jakieś 30 milionów euro.
— Lef (@Lef096) October 30, 2019
Czy powrót na stare śmieci jest dobrym wyjściem dla Niemca? Nie do końca. Bawarczycy mają bardzo dobrze obsadzoną linię pomocy, mają jedynie mniejszą głębie składu od Juventusu. Oznacza to, że Can i tak nie łapałby się do pierwszego składu, ale przynajmniej miałby szansę siedzieć regularnie na ławce i z niej wchodzić na boisko. Jest to pewien progres, ale niewielki. To, co jest mu teraz najbardziej potrzebne, to częsta gra, nawet kosztem występowania w wielkim klubie, dlatego Bayern nie jest najlepszym pomysłem.