Napoli chce majątku za swojego pomocnika
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że skład Napoli totalnie się zmieni. Prezes klubu był w końcu wściekły na swoich piłkarzy, którzy zbuntowali się przed dodatkowym obozem treningowym. Kilku, również tych bardzo istotnych zawodników miało odejść, ale wychodzi na to, że na ten moment Napoli wcale nie chce się ich pozbywać i za solidne postacie żąda gigantycznych pieniędzy.
Ostatnie dni Bonusmanii w Betclic! Do odebrania jest bonus do 5.000 zł bez depozytu dla każdego! Wystarczy założyć konto lub zalogować się (jeśli już jesteście zarejestrowani) na Betclic.pl i odebrać swój bonus. Szczegóły TUTAJ.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Dowodem na to są na pewno informacje podane przez "Il Matino", neapolitański dziennik. Źródło twierdzi bowiem, że klub negocjował z Evertonem transfer Allana, ale rozmowy już się zakończyły, gdyż drużynom było bardzo daleko do porozumienia. "The Toffees" mieli oferować 40 milionów funtów, które już wydają się przyjemną zapłatą za Brazylijczyka, ale ta kwota absolutnie nie usatysfakcjonowała Napoli. Klub miał bowiem zażądać aż 60 baniek i ani pensa mniej.
— TheBullensView (@TheBullensView) May 26, 2020
Jeśli dziennik pozyskał z klubu prawdziwe informacje, trudno będzie zrozumieć decyzję Napoli. Allan jest wartościowym zawodnikiem, ale to jednak nie wielka gwiazda światowego formatu, by życzyć sobie za niego takiej zapłaty. 40 milionów funtów to i tak bardzo dobra cena, mało tego, wciąż przekraczająca szacowaną przez portal Transfermarkt wartość zawodnika. W Neapolu muszą więc niezwykle cenić sobie usługi Brazylijczyka i co więcej, najwidoczniej nie mają nawet upatrzonej żadnej alternatywy dla niego, ponieważ za 40 baniek mogliby sprawić sobie zupełnie niezły zamiennik, który z czasem mógłby stać się nawet lepszą wersją Allana. Może warto więc rozejrzeć się na rynku, podzwonić do skautów, a potem zatelefonować do Evertonu mówiąc: "Hej, wiecie co, głupia sprawa..."