Mieli rozpoczynać EURO, a wznawiają puchar. Piłkarze we Włoszech wracają do gry!
Już dziś meczem Turcja - Włochy rozpoczną się szesnaste finały Mistrzostw Europy w piłce nożnej. A nie, przepraszam. To nie ta płyta. Fani reprezentacyjnych zmagań muszą uzbroić się w cierpliwość, co wcale nie oznacza, że czerwiec stanie się miesiącem bez futbolu. Piłka będzie dostarczana nam w ilościach hurtowych, a jednym z czołowych dystrybutorów staną się Włochy.
Już w sobotę mecz Napoli vs Inter! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pucharowe zaległości
Zanim piłkarze na Półwyspie Apenińskim wrócą do zmagań ligowych, trzeba nadrobić zaległości związane z krajowym pucharem. W piątkowy wieczór do rywalizacji staną ekipy Juventusu oraz Milanu. W pierwszym spotkaniu między tymi drużynami, rozegranym jeszcze w lutym, padł remis 1:1. W normalnej sytuacji zdecydowanym faworytem do awansu byłby aktualny mistrz Włoch. Patrząc jednak na zupełną niewiadomą, jeśli chodzi o dyspozycję drużyn po okresie zawieszenia oraz utratę atutu własnego boiska (co najlepiej pokazują rozgrywki Bundesligi) wcale nie musi to być łatwa robota dla piłkarzy „Starej Damy”.
Dla Milanu rezultat piątkowej potyczki będzie niezwykle istotny. Potencjalny (choć trzeba od razu zaznaczyć, że raczej mało prawdopodobny) triumf w Coppa Italia dałby mediolańczykom nie tylko jakże ważne trofeum, tak potrzebne w momencie odbudowy klubu, ale również możliwość rywalizacji w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Start w rozgrywkach Ligi Europy nie jest może dla klubu z San Siro niezwykle prestiżową sprawą, jednak w obecnych realiach daje wymierne korzyści choćby w aspekcie finansowym. Krótko mówiąc - lepiej jest grać w Europie niż nie grać. Ciężko jednak liczyć na korzystny rezultat, gdy w piątek na boisku nie zobaczymy Zlatana Ibrahimovicia, Theo Hernandeza czy Samu Castillejo. Dwaj ostatni zostali zawieszeni za kartki, natomiast Szwed w wyniku odniesionej kontuzji do gry wróci dopiero pod koniec czerwca.
Juventus już w marcu pokazał, że przy pustych trybunach potrafi radzić sobie z drużynami z Mediolanu, pokonując Inter 2:0. Jeśli chodzi o absencje przed piątkowym meczem, są one mniej bolesne niż w przypadku oponentów „Starej Damy”. Maurizio Sarri nie może skorzystać z Meriha Demirala. Pod znakiem zapytania stoi również występ Gonzalo Higuaína. Argentyńczyk zmaga się z kontuzją mięśniową.
W drugim półfinale, który rozpocznie się w sobotę o 21:00 naprzeciwko siebie staną drużyny Napoli oraz Interu. Tuż przed zawieszeniem rozgrywek w lepszej dyspozycji znajdowali się piłkarze Gennaro Gattuso, co potwierdzili w pierwszym meczu między tymi drużynami. Gol Fabiana Ruiza na Giuseppe Meazza był ogromnym krokiem w stronę awansu neapolitańczyków do finału i choćby w małym stopniu uratowania dotychczas nędznego sezonu.
Przed półfinałami warto wspomnieć o istotnej kwestii natury organizacyjnej. Komisja ligi zadecydowała, że w trzech meczach, jakie pozostały do rozegrania w Pucharze Włoch nie będzie dogrywek. Jeżeli spotkanie nie zostanie rozstrzygnięte w regulaminowym czasie gry, zespoły przystąpią od razu do serii rzutów karnych. Nie oznacza to wcale, że piłkarze będą przesadnie wypoczęci po półfinałowych meczach. Decydujące spotkanie o prymat w Coppa Italia odbędzie się bowiem już 17 czerwca na Stadio Olimpico w Rzymie.
Liga będzie ciekawa
Po rozstrzygnięciach w pucharze będziemy się już delektować rozgrywkami ligowymi.
Jest oficjalny terminarz Serie A. Na początek zaległości z 25 kolejki.
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) June 1, 2020
20 czerwca
19:30 Torino-Parma
21:45 Hellas-Cagliari
21 czerwca
19:30 Atalanta-Sassuolo
21:45 Inter-Sampdoria
Wszystkie cztery mecze na żywo w @ELEVENSPORTSPL Już zaczynamy odliczać! 😍 #włoskarobota
Któż z nas mógłby przegapić pokaz nietuzinkowych boiskowych umiejętności prezentowanych przez Gervinho czy Simone Zazę, by późnym wieczorem zmarnować okazję do obserwowania pojedynków Giampaolo Pazziniego z Ragnarem Klavanem? Chyba tylko osoba posiadająca śmietnik zamiast serca. A mówiąc już całkiem poważnie, to terminarz Serie A na pierwszy dzień po powrocie nie ułożył się najkorzystniej. Dużo więcej szczęścia będą mieli choćby fani Premier League, którzy na dzień dobry dostaną hitową potyczkę Manchesteru City z Arsenalem. Jednak z pewnością hardkorowi fani Serie A już przebierają nogami na myśl o 20 czerwca. Zwłaszcza, że napięcie, niczym w filmie Hitchcocka będzie tylko rosło. Już dzień później zobaczymy mecze z udziałem Atalanty czy Interu. A to dopiero przedsmak, bo terminarz Serie A będzie niesamowicie napakowany.
Tempo w Serie A będzie nieprawdopodobne. Od 20 czerwca do 20 lipca będzie tylko 6 dni bez meczów. Non stop kolejki w weekend i w środku tygodnia. Większość meczów w godzinach wieczornych. Tylko 10 spotkań zaplanowano na 17:15 ze względu na wysokie temperatury.
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) June 1, 2020
Plotki, ploteczki…
Pandemia i związany z nią brak meczów na Półwyspie Apenińskim nie sprawił, że o włoskiej piłce przestano pisać. Wręcz przeciwnie. Skoro nie ma spotkań, a czymś przecież trzeba zapełniać sportowe strony w prasie, pojawiło się mnóstwo informacji dotyczących potencjalnych transferów. Kilka z nich dotyczyło polskich piłkarzy. Najwięcej mówiło się rzecz jasna o Arkadiuszu Miliku i jego przejściu do Juventusu. Niektóre źródła informowały nawet, że Polak dogadał się już z klubem z Turynu i trzeba czekać jedynie na negocjacje między „Starą Damą” a Napoli. Jeśli Milik rzeczywiście opuści Neapol nie oznacza to wcale, że liczba Polaków w stolicy Kampanii zredukuje się jedynie do Piotra Zielińskiego. Klub Aurelio De Laurentiisa jest bowiem zainteresowany Michałem Karbownikiem i zamierza złożyć za niego ofertę w wysokości 7 milionów euro.
Milan najprawdopodobniej szykuje się na odejście Gianluigiego Donnarummy. Według „La Nazione” „Rossoneri” złożyli ofertę opiewającą na 15 milionów euro za Bartłomieja Drągowskiego. Fiorentina odrzuciła jednak tę propozycję.
Sporo miejsca nie tylko we włoskich mediach poświęca się wielkim talentom tamtejszej piłki. Sandro Tonali oraz Nicoló Zaniolo są notorycznie łączeni z topowymi europejskimi klubami. Zdaniem Fabrizio Romano oraz Sky Sports pomocnik Brescii zdecydował się na przejście do Interu. Zawodnik Romy również znajduje się w kręgu zainteresowania „Nerazzurrich”, choć batalię o piłkarza zamierza również stoczyć Juventus.
Na razie wszelkie ruchy transferowe to melodia przyszłości. Letnie mercato we Włoszech rozpocznie się bowiem dopiero 1 września i potrwa do 5 października.
Na przedłużenie umów nie trzeba jednak czekać tak długo.
Dobre włoskie źródła mówią, że w poprzedni czwartek Simone Inzaghi złożył podpis pod nową umowę z Lazio. Ważna do 2023 roku, z zarobkami na poziomie 2.5 mln euro rocznie i półmilionowym bonusem za zdobycie scudetto.
— Kuba Droździoł (@kubadrozdziol) June 11, 2020
I to są cudowne wieści! pic.twitter.com/YrwfGgJ7OT
W tak zwanym międzyczasie mogliśmy nacieszyć oczy kolejnymi wizualizacjami nowego San Siro i terenów wokół stadionu:
W duchu narzekałem, że San Siro odejdzie, ale jeśli restrukturyzacja terenu wokół stadionu przebiegnie w taki sposób, chyba wszyscy będą zadowoleni. Cudnie wygląda projekt i tak jak powinien każdy nowoczesny, to jest z dużym naciskiem na tereny zielone (via @Gazzetta_it ) pic.twitter.com/KvBrZ59E0R
— Dawid Król (@DawidKrol_I) June 8, 2020
…i jeszcze większe ploteczki
Kryzys związany z pandemią koronawirusa uderzył również w branżę złodziejską. Włoscy bandyci (jak przystało na empatycznych i odpowiedzialnych obywateli prowadzący swoją działalność w maskach) wyruszyli na łowy. Ich ofiarami padły dwie postacie ze świata Serie A. W Mediolanie włamano się najpierw do mieszkania znanej włoskiej dziennikarki Diletty Leotty, skąd złodzieje zawinęli kosztowności warte około 150 tysięcy euro. Jeszcze bardziej traumatyczną historię przeżył Samu Castillejo, któremu przystawiono pistolet do głowy i ukradziono zegarek. Na szczęście hiszpańskiemu piłkarzowi nic się nie stało. Sytuacja była bliźniaczo podobna do tej, którą swego czasu przeżył w Neapolu Arkadiusz Milik. Jak widać głód sięgania po trofea wśród mieszkańców Mediolanu jest ogromny. Szkoda tylko, że nie chodzi tutaj o zdobycze stricte związane z piłką.
Pozostańmy w tematyce dotyczącej stolicy Lombardii. W Milanello miało dojść do słownej utarczki pomiędzy Zlatanem Ibrahimoviciem a Ivanem Gazidisem. Szwedzki gwiazdor wyraził niezadowolenie ze zbyt nikłego zaangażowania dyrektora Milanu w sprawy drużyny i piłkarzy. Patrząc na przygodę Gazidisa z Arsenalem, może to i lepiej, że ów jegomość nie poświęca się w stu procentach swoim obowiązkom.
Jak widać we włoskiej piłce sporo się ostatnio działo. W końcu nadeszła pora, aby skonsumować futbol w jego najczystszej postaci - śledząc zmagania piłkarzy na boiskach. Czeka nas naprawdę zwariowany czas z calcio i chyba niewielu fanów żałuje, że Mistrzostwa Europy zobaczymy dopiero w przyszłym roku.