Juventus - więcej rękami, mniej nogami
Nie ma w Serie A drugich takich kozaków, jak Atalanta. No - właściwie to nie było. Chłopaki z Bergamo po koronawirusie szli jak burza, klepali wszystkich po kolei, a dzisiaj wyglądało na to, że klepną także Juventus, przeskoczą Lazio i zagrożą jeszcze "Starej Damie" na ostatniej prostej przed zakończeniem sezonu! Niestety nie pykło, bo ręce i rzuty karne zrobiły swoje.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Juventus: Szczęsny - Cuadrado, Bonucci (82. Rugani), de Ligt, Danilo (56. Sandro) - Bentancur, Matuidi (82. Ramsey), Rabiot - Bernardeschi (57. Costa), Dybala (69. Higuain), Ronaldo
- Atalanta: Gollini - Toloi, Palomino (75. Caldara), Djimsiti - Hateboer, de Roon, Freuler (75. Tamazo), Castagne - Gomez (68. Malinovsky) - Ilicić (58. Pasalić), Zapata (68. Muriel)
Wiara w Atalantę wcale nie była głupia, choć oczywiście piłkarze Gian Piero Gasperiniego stali przed bardzo trudnym zadaniem. W lidze Juventus pokonali ostatni raz ponad 19 lat temu ( w międzyczasie trzykrotnie pokonując go w Pucharze Włoch), a oprócz tego - przechodząc do bardziej sensownych argumentów - Robin Gosens, podstawowy wahadłowy przyjezdnych, wypadł z kadry z powodu kontuzji złapanej podczas... rozgrzewki. 14 wygranych i 1 remis - to bilans turyńskiego giganta u siebie, który dzisiaj także miał chrapkę na wygraną.
Chociaż tak po prawdzie to tej chrapki za bardzo nie pokazywał. Jako że ostatnimi czasy Lazio zaczęło dawać czterech liter w każdym możliwym aspekcie, Juve ewidentnie poluzowało swoje starania na boisku. W pierwszej połowie na murawie rządziła Atalanta i choć nie było to spotkanie miliarda podbramkowych sytuacji, to nie było wątpliwości, kto jest tą lepszą drużyną. Goście byli bardzo mocno zdyscyplinowani i tylko stoperom Juventusu dawali trochę czasu na granie piłką - najczęściej między sobą lub na pałę. Im bliżej bramki Pierluigiego Golliniego było, tym ścisk był większy, a formacja 3-4-1-2, w defensywie przechodząca na piątkę, spisywała się bez zarzutów. Brakowało u gospodarzy kogoś, kto wcieliłby się w roli "dziesiątki", bo choć Cristiano Ronaldo i przede wszystkim Paulo Dybala starali się coś zdziałać, to jednak zawsze byli osaczeni i nic z tego nie wychodziło. Obrona Atalanty jak najbardziej na plus.
I co istotniejsze - udało jej się wyjść na prowadzenie! W 16. minucie najlepszy asystent Serie A, niezawodny Papu Gomez, pograł trochę z Duvanem Zapatą, który wbiegł między turyńskich obrońców i pokonał Wojciecha Szczęsnego! Gracze "Starej Damy" nie byli w stanie odpowiedzieć w żaden sposób, Dybala raz tam kopnął z woleja, ale po za tym to częściej byli łapani na spalonym. Prowadzenie Atalanty oznaczało, że to właśnie ona była wiceliderem ze stratą 6 punktów do Juve i 6 meczami w zapasie! Co więcej, trafienie Zapaty oznacza, że aż trzech piłkarzy tej drużyny ma już na koncie co najmniej 15 goli w tym sezonie - Kolumbijczyk właśnie, 15 ma też Josip Ilicić, a 17 Luis Muriel. To pierwszy taki wynik w Serie A od 1952 roku i analogicznego wyczynu w szeregach Juventusu!
Ciekawe, ciekawe...
— Antek Tomkowski (@PolskiCalcioFan) July 11, 2020
akurat Robin Gosens, którego media ostatnio i z Juve łączą, doznał urazu na rozgrzewce i wypadł z oficjalnego składu.
Timothy Castagne go zastąpił w 11-tce, spore osłabienie w teamie Gaseriniego.
In Dybala we trust. #ForzaJuve #JuveAtalanta #wloskarobota
Tak to początkowo wyglądało, ale Castagne zagrał dobry mecz!
20 - #Atalanta have found the net in their 20th Serie A match in a row, their best such run in the competition since the 1955/56 season (23). Gallop.#JuveAtalanta #JuventusAtalanta pic.twitter.com/w7Q4UGgpiA
— OptaPaolo (@OptaPaolo) July 11, 2020
20 meczów z rzędu ze strzelonym golem. Atalanta nie miała takiej serii od 1956 roku!
Widać, że dużo sił straciła Atalanta podczas pierwszej połowy, bo druga była znacznie bardziej chaotyczna w wykonaniu obydwu zespołów. Nie zmieniło się jednak to, że wielu sytuacji stricte podbramkowych nie oglądaliśmy i ogólnie atrakcyjność spotkania nieco spadła. Ale emocje wciąż były, bo już w 53. minucie Juventus otrzymał rzut karny! Stojący w rogu pola karnego Marten de Roon został trafiony piłką w łokieć i to w sposób, który - moim zdaniem - nie pozostawiał wątpliwości co do słuszności podyktowanej jedenastki. Po prostu była i tyle. Holender miał schowane ręce, a następnie - gdy futbolówka została zacentrowana - chciał się obrócić i tę rękę lekko zza siebie wyciągnął. Sorry, Marten. Ronaldo dał remis.
A nie był to jedyny karny dla Juventusu w tym meczu. Wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 1:1, ale w 80. minucie rezerwowy z Bergamo, Rusłan Malinovsky, po podaniu rezerwowego Muriela kropnął jak z armaty - a więc w swoim stylu - nie dając szans na interwencję Szczęsnemu! Obrona gospodarzy była w tej sytuacji dość statyczna, ale mniejsza - bo Atalanta po raz kolejny prowadziła! Sęk w tym, że Juventus - sami wiecie co. W 89. minucie najlepszy joker Serie A, Luis Muriel, biegał w swojej "szesnastce" machając łapami jak jakiś wiatrak i został w nie nabity. Karny był jeszcze bardziej ewidentny niż ten pierwszy i ponownie wykorzystany przez Ronaldo. Tak - obie jedenastki dzisiaj podyktowane były SŁUSZNE. Może się to komuś nie podoba, ale tak było. Czy Juve zasłużyło na ten remis?
Rusłan! Co za gość! Nie potrafi zdobywać brzydkich bramek, a to jeszcze było uderzenie słabszą nogą! (o ile któraś jest słabsza 😅) #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) July 11, 2020
Chciałoby się powiedzieć romantycznie, że Atalanta została skrzywdzona, że Juventus miał farta i tak dalej... No i może trochę w tym prawdy jest, bo ogólnie rzecz ujmując goście byli trochę lepsi, na co rzutowała głównie pierwsza połowa. Jednak żeby wywalczyć karnego, trzeba zaatakować, a "Stara Dama" - skurczybyki z sukcesem we krwi - to zrobiła. Dzięki temu ich przewaga na czele stawki wynosi 8 punktów nad słabnącym Lazio, a to daje im dużo większy spokój. No i Ronaldo może wyprzedzić w klasyfikacji strzelców Ciro Immobilego, bo traci do niego już tylko jedną bramkę. Czyli wychodzi na to, że we Włoszech wszystko po staremu. Jarasz się, człowieku, cały sezon, a na końcu i tak wszystko zgarnia Juventus. Pozdro z Monachium.
Juventus ze Scudetto. Atalanta powinna dojechać na drugie miejsce. Wielki mecz La Dei. 👏 Niech im się wiedzie w Lidze Mistrzów, bo to jest czyste piękno. #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) July 11, 2020
🇵🇱 R. Lewandowski (34)
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) July 11, 2020
🇵🇹 C. Ronaldo (28)
- Sassuolo
- Lazio
- Udinese
- Sampdoria
- Cagliari
- Roma
Drodzy Rodacy, nie jest dobrze.
Ano jeszcze tego typa CR7 pewnie wyprzedzi.