Potencjalny rywal Milika już niemal w Napoli
Wciąż wiele mówi się o odejściu Arkadiusza Milika z Napoli. Polak nie może dogadać się z klubem w kwestii nowego kontraktu, a obecny wygasa już za rok. Kilka zespołów ma na niego chrapkę, ale jego obecni pracodawcy z nimi też nie mogą się porozumieć. Udało im się za to dogadać z innym zespołem w sprawie pozyskania gościa, który miał być następcą Polaka. Transfer jest już tuż za rogiem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Chodzi w tym wypadku o Victora Osimhena. Nigeryjczyk jest jeszcze piłkarzem LOSC Lille. Francuzi kupowali go rok temu z Charleroi za 14 milionów euro i zanosi się, że nieźle zarobią. Napastnik w minionym sezonie ustrzelił bowiem 18 bramek i zaliczył 6 asyst, a trzeba przecież zaznaczyć, że Ligue 1 nie wystartowało po pandemii, więc ten wynik śmiało mógł być bardziej imponujący. Za takiego piłkarza nie można mało zapłacić, dlatego Napoli w tym wypadku wyjątkowo się szarpnie. Włoskie media twierdzą bowiem, że Nigeryjczyk będzie kosztował 60 milionów euro, co oznacza, że neapolitańczycy pobiją swój rekord transfery, który do tej pory wynosił o 20 baniek mniej i dotyczył sprowadzanego z Realu Gonzalo Higuaina. Fabrizio Romano twierdzi, że oficjalna prezentacja to już jedynie kwestia czasu, gdyż podaną przez niego informację miał potwierdzić sam zawodnik. Może interpretowanie polubienia posta w ten sposób to delikatna przesada, ale w tym przypadku faktycznie wszystko wskazuje na dogadany już transfer.
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) July 23, 2020
Co to oznacza dla Milika? Niestety, ale kłopoty. Napoli po wydaniu takich pieniędzy będzie jeszcze mniej chętnie schodziło z ceny, którą żąda za naszego rodaka. Poza tym, jak już Osimhen przyjdzie, a Polak wciąż będzie w składzie, to Nigeryjczyk na pewno będzie forsowany, by grać w pierwszym składzie, bo w końcu rezerwowych nie sprowadza się za rekordowe sumy. Oby więc Milikowi udało się w lecie wydostać z Napoli, by wciąż być czołowym napastnikiem zespołu, z tym że jakiegoś innego.