Klaruje się sytuacja Milika (akt.)
Wokół Arka Milika dzieje się teraz tyle, że nie sposób ogarnąć wszystkiego bez przynajmniej jednego dziennego raportu, więc oto i on. Tym razem mam same dobre wieści. Już przy okazji ostatniego tekstu pisałem, że w sprawie jego transferu coś może się ruszyć, bo Aurelio di Laurentiis wreszcie zorientował się, że Polaka trzeba wycenić taniej, bo nikt go za obecnie żądane 40 milionów nie kupi. Tak zrobił, a to dało niemalże natychmiastowe rezultaty.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Z Włoch dochodzą już bowiem doniesienia, że Napoli porozumiało się na nowych warunkach z Romą. Informacje nie są do końca spójne, bo podawane przez różne źródła ceny troszkę się różnią, ale wspólną częścią wszystkich pogłosek jest to, że obie strony doszły do konsensusu i lada moment sfinalizują transfer. Milik będzie kosztował między 25 a 30 milionów euro, co wydaje się racjonalną ceną, biorąc pod uwagę jego dyspozycję i umiejętności.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) September 14, 2020
Polak powinien być w pełni zadowolony z porozumienia z Romą, gdyż ten klub był najlepszą opcją spośród zainteresowanych nim drużyn. To w końcu zespół grający regularnie w europejskich pucharach, a w dodatku ma słabo obstawiony atak. Jest tam co prawda niezawodny od lat Edin Dżeko, ale Bośniak jest tam sam i swoje lata też już ma. Milik nie powinien więc mieć problemów z regularną grą. Wiele wskazuje na to, że nasz rodak będzie w stanie się w tym klubie piłkarsko odrodzić i być może nawet utrzeć nosa Napoli, spisując się lepiej w nowych barwach.
AKTUALIZACJA:
Problem pojawił się jednak później. Najpierw "La Gazzetta dello Sport" przedstawiła wersję, że Arkadiusz Milik nie chce ostatecznie przejść do Romy. Kolejne doniesienia okazały się jednak jeszcze śmieszniejsza, ponieważ potwierdziły, że do Milika zadzwonił Fabio Paratici z Juventusu.
Ale nie w tej sprawie, której się niektórzy spodziewali.
Mirko Calemme donosi, że Juventus „prosi” Milika, żeby zaakceptował ofertę Romy, bo bez tego nie mogą klepnąć Dzeko.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) September 15, 2020
Wyobrażacie to sobie? Dzwoni Paratici, Milik już cały w skowronkach odpala szampana, bo myśli że Juve go bierze, a tutaj „słuchaj Arek, Roma to też dobry klub”.