Reca, Walukiewicz, Szczęsny. Dobry dzień w Serie A - Oko na Polaka
Za nami bardzo dobra niedziela. Głównie ze względu na występy Polaków, którzy tym razem nie próżnowali. Poza znakomitymi występami Jana Bednarka oraz Przemysława Frankowskiego nutkę rozgłosu dorzucili również reprezentanci występujący we Włoszech. Mianowicie Sebastian Walukiewicz, Arkadiusz Reca i Wojciech Szczęsny.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Od czasu do czasu zdarzają się mecze, których nawet z braku laku nie tkniemy. Dla przykładu takie Cagliari - Crotone. W dodatku zaserwowane do obiadu i kolidujące z innymi równie ważnymi obowiązkami. No chyba, że zagrają Polacy. Wtedy możemy się dobrze zastanowić i w gruncie rzeczy prześledzić ich udział. A tym razem było warto.
Po profesorsku zachował się Arkadiusz Reca. Świetna akcja i asysta przy bramce Juniora Messiasa w meczu z Cagliari. Przed tygodniem wywalczył rzut karny z Juventusem. Dobry start Polaka w klubie z Kalabrii. #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) October 25, 2020
Poza Sebastianem Walukiewiczem szansę od pierwszych minut dostał również jego rodak, Arkadiusz Reca. Zawodnik Crotone już standardowo wystąpił na wahadle i co by nie mówić - zabłysnął. Zagrał naprawdę dobrze, co jeszcze przed przerwą podsumował asystą. Ale za to jaką. Było w niej dosłownie wszystko. Piękny rajd, minięcie się z defensorem rywali i idealne dogranie w punkt. Z tego skorzystał Junior Messias, który dał prowadzenie beniaminkowi. Aczkolwiek euforia w zespole Crotone nie trwała długo. Ledwie cztery minuty po bramce Brazylijczyka odpowiedział Charalampos Lykogiannis, a potem...
... a potem to strzelali już głównie gospodarze. Po bardzo dobrym spotkaniu ostatecznie zwyciężyło Cagliari, które odniosło przekonujący triumf (4:2). Całe spotkanie w zespole z Sardynii rozegrał natomiast Sebastian Walukiewicz. Reprezentant Polski jak zdążył już nas przyzwyczaić, był niemal bezbłędny w rozegraniu, o czym ponownie mówią statystyki. 20-latek na czterdzieści prób wyprowadzenia piłki pomylił się dwukrotnie. Stojący przy nim Diego Godin mógłby się jedynie uczyć, bo akurat w tej dziedzinie nie radził sobie najlepiej.
A co słychać dalej?
Zacznijmy może od kwestii nieco mniej zadowalających. Otóż kolejne spotkanie w zespole Benevento rozegrał Kamil Glik. Skutek? Beniaminek znów przegrał. Tym razem przeszkodą nie do przejścia okazało się Napoli, które zepchnęło podopiecznych Filippo Inzaghiego na 13. pozycję w tabeli Serie A. No, jest nisko, ale to nie wszystkie wpadki z udziałem drużyn Polaków. Wyobraźcie sobie, że drugi mecz z rzędu zawalili piłkarze Juventusu. "Stara Dama" co prawda wyszła na prowadzenie jeszcze przed przerwą, lecz gol ustrzelony przez Alvaro Moratę ostatecznie został zakwalifikowany jako ofsajd. Po przerwie strzelały już oba zespoły, które ostatecznie podzieliły się punktami. Całe spotkanie w zespole mistrza Włoch rozegrał Wojciech Szczęsny, lecz w kwestii straty "oczek" obwiniać go nie należy.
Alvaro Morata, od powrotu do Turynu - król wykańczania. Przecudowna podcinka z pierwszej piłki.
— Michał Borkowski (@mbork88) October 25, 2020
Świetnie się Hiszpan prezentuje, dzisiaj jak z Crotone jeden z najlepszych. pic.twitter.com/EdtJWEALep
W nieco lepszych nastrojach spotkanie w ramach 5. kolejki kończył natomiast drugi z bramkarzy. Bartłomiej Drągowski, choć piłkę z siatki wyciągał dwukrotnie, ostatecznie świętował zwycięstwo. Fiorentina rozprawiła się na własnym obiekcie z Udinese (3:2) i przerwała serię trzech spotkań bez zwycięstwa. Polak natomiast zagrał na plus. Pomimo dwóch straconych bramek swoje też wybronił, co również niezmiernie nas cieszy.