Gdzie zagra Milik? Jest kilka opcji
Po blisko pół roku od nieudanej ucieczki z Neapolu trzeba stwierdzić, iż nic się nie zmieniło. Arkadiusz Milik nadal spogląda na kolegów z wysokości trybun, oczekując na zbliżające się okno transferowe. Bo to właśnie wtedy mają zapaść kluczowe decyzje w sprawie reprezentanta Polski. Jak informuje "Corrierre dello Sport", zainteresowanie jego usługami przejawiają m.in. Juventus, Fiorentina oraz Roma.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kto by pomyślał, że po tak udanych rozgrywkach w wykonaniu Arkadiusza Milika (był jednym z najskuteczniejszych zawodników w Napoli) cały następny sezon spędzi na trybunach. Tego w gruncie rzeczy nie dało się przewidzieć. Wszytko działo się bowiem nagle. Odsunięcie 26-latka od pierwszego zespołu było związane z nieudanymi rozmowami na temat nowej umowy i zmusiło go do natychmiastowej ucieczki. Takowy plan nie powiódł się latem. Mimo rozmów z Juventusem, Romą, Tottenhamem, Atletico Madryt czy Evertonem pozostał pod Wezuwiuszem, gdzie na wszystko spogląda z boku. Wiele wskazuje jednak na to, iż tylko do czasu.
Jak poinformowało "Corrierre dello Sport" zbliżające się okno transferowe ponownie stanie pod znakiem spekulacji na temat idealnego kierunku dla Polaka. Zainteresowanych jego usługami bowiem nie brakuje. Według włoskiego źródła chrapkę na atakującego Napoli mają Juventus, Roma i Fiorentina.
Każdy z tych klubów w kwestii przyszłości 26-latka przewija się od bardzo dawna. Rozmowy były prowadzone już latem, lecz na niekorzyść Milika zakończyły się fiaskiem. Zimą ma być zapewne inaczej. Plany są bardzo rozległe, ale co na to Napoli? Wiele wskazuje na to, że ponownie stanie na przeszkodzie i nieco skomplikuje przyszłość reprezentanta Polski. Mówi się bowiem o 18 mln euro odstępnego, co w gruncie rzeczy może odstraszyć potencjalnych nabywców.