Roma rządzi w Rzymie! ''Juve'' pokonało Inter!
Rywalizacja ustępującego mistrza Włoch z zespołem, który przejmuje tytuł najlepszego zespołu na Półwyspie Apenińskim. Czy potrzebna jest lepsza reklama rywalizacji Juventusu z Interem? No raczej nie, to starcie zapowiadało się na największy hit tego weekendu. I rzeczywiście, działo się! Ten mecz był zaledwie otwarciem hitowego grania we Włoszech, bo później mieliśmy jeszcze derby Rzymu, a tam pierwszy raz od trzech lat to spotkanie wygrała Roma.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Musimy powiedzieć, że Inter nie był dziś do końca zespołem, który pamiętamy z tego sezonu. Drużyna Antonio Conte zazwyczaj była niesamowicie stabilna w grze obronnej i nie dopuszczała do zbyt wielu zagrożeń pod bramką Samira Handanovicia. Dzisiejszy wieczór w Turynie był jednak trochę gorszy w wykonaniu linii defensywnej "Nerazzurrich", bo dość często pojawiały się błędy indywidualne. W tym miejscu należy wymienić, chociażby rzut karny, który sprokurował Matteo Darmian. No takie rzeczy nie miały miejsca w większości spotkań tej drużyny.
Mecz rzutów karnych. Jeden i drugi jak najbardziej słuszny. Trochę mimo wszystko Inter zawodzi. Widać determinację po Juventusie. Pewnie będzie suszarka w przerwie w szatni „Nerazzurrich” i w drugiej połowie Lukaku i spółka ruszą na „Starą Damę”. Mam taką nadzieję.#włoskarobota
— Jakub Glibowski (@JGlibowski) May 15, 2021
Zastanawiać może, czy ta słabsza dyspozycja mediolańczyków nie wynikała z tego, że oni są już przecież pewni zdobycia mistrzostwa i może po prostu podeszli do tego meczu trochę rozluźnieni. Mimo wszystko nie powinni tak podchodzić do tak prestiżowej rywalizacji, jak ta z Juventusem, bo przecież dla kibiców jest to niesamowicie ważny mecz. Nawet pomimo grania bardzo słabej pierwszej części Inter był naprawdę bliski wyciągnięcia remisu do przerwy, ale w samej końcówce świetnym uderzeniem popisał się Juan Cuadrado.
Kolumbijczyk oddał niesamowicie mocny strzał i tak naprawdę nie wiemy, jak skończyłaby się ta akcja, gdyby nie delikatny rykoszet od nogi jednego z graczy z Mediolanu. No ale tak czy siak, piłka leciała niesamowicie szybko, a ten delikatny kontakt sprawił, że Samir Handanović nie miał szans na skuteczną interwencję. Ta bramka kolumbijskiego zawodnika dała Juventusowi niesamowicie ważne prowadzenie, którego jednak nie udało się dowieźć do końca. A przynajmniej tak się wydawało, bo ten sam Cuadrado wywalczył rzut karny i po chwili pewnie go wykorzystał, dając prowadzenie 3:2.
Druga połowa nie układała się po myśli Juventusu. Podopieczni Andrei Pirlo przez dobrych kilkadziesiąt minut grali w osłabieniu, bo czerwoną kartką został ukarany Rodrigo Bentancur. Od tego momentu przewaga Interu osiągnęła swoje apogeum. Mediolańczycy cisnęli, cisnęli i w końcu wcisnęli. Bramkę samobójczą wpakował Giorgio Chiellini, ale już po kilku minutach miejsce miał wspomniany wyżej rzut karny. Dzięki tej walce do końca "Bianconeri" zachowali szanse na walkę o Ligę Mistrzów, bo ich ewentualna porażka byłaby ogromną tragedią.
Juve Andrei Pirlo 5. raz musi grać w osłabieniu. Dobra wiadomość dla nich - aż w trzech z czterech poprzednich meczów nie tracił gola po czerwieni (choć z Benevento Morata wyleciał dopiero w 90+), raz nawet wygrał resztę meczu (z Romą). Ale z Interem wygląda to źle. #włoskarobota
— Przemek Langier (@plangier) May 15, 2021
Zdjęcie drużnowe Juventusu FC w sezonie 2020/2021. pic.twitter.com/oq6vxVIlUJ
— Patryk Kubik (@pat_kubik) May 15, 2021
Derby Rzymu niestety nie przyniosły aż takiego ładunku emocjonalnego, a pod względem piłkarskim również nie stały na jakimś bardzo wysokim poziomie. Działo się naprawdę mało ciekawych rzeczy, a na bramkę musieliśmy czekać aż do końcowych minut pierwszej połowy. Wtedy na listę strzelców wpisał się Henrikh Mkhitaryan. Ormianin wpakował piłkę niemalże do pustej bramki Pepe Reiny i otworzył wynik tej rywalizacji.
Kibice Lazio z pewnością nie będą mieli dobrych wspomnień z tego starcia derbowego. Niedość, że ich klub poniósł porażkę, a takie wyniki w starciach z lokalnym rywalem zawsze są przybijające, to na dodatek "Biancocelesti" przez ten wynik stracili matematyczne szanse na awans do Ligi Mistrzów. Jednocześnie miejsce w Lidze Europy jest zagwarantowane, więc ostatnie dwa mecze będą typowymi starciami "o pietruszkę" dla podopiecznych Simone Inzaghiego.
W okolicach 80. minuty mieliśmy błysk geniuszu zawodnika, który jest już raczej po drugiej stronie rzeki w swojej piłkarskiej karierze. Chodzi o Pedro, bo Hiszpan naprawdę fenomenalnie przymierzył z dystansu i przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu. Dla Romy jest to pierwsza derbowa wygrana od września 2018 roku. To pokazuje, jak długo musieli czekać kibice na triumf nad lokalnym rywalem. Jednocześnie ta wygrana, jest dobrym pożegnaniem trenera "Giallorossich". Paulo Fonseca odejdzie po tym sezonie, a jego miejsce zajmie Jose Mourinho. Zatem Fonseca żegna się w taki sposób, że kibice mogą zapomnieć mu słabsze wyniki z poprzednich tygodni, czy też miesięcy.
🇦🇲 Henrikh Mkhitaryan
— Hubert Ciebiera (@HubertCiebiera) May 15, 2021
✅ 2020/21 - 12⚽ 10🅰️
✅ 2019/20 - 9⚽ 5🅰️
✅ 2018/19 - 6⚽ 4🅰️
✅ 2017/18 - 3⚽ 9🅰️
✅ 2016/17 - 4⚽ 1🅰️
✅ 2015/16 - 11⚽ 15🅰️
Świetny sezon rozgrywa Ormianin, ale zobaczymy jaką dyspozycję będzie prezentował pod wodzą Jose Mourinho.#włoskarobota pic.twitter.com/ih9FcVtrPU
Ostatnie derby dla Edina Dżeko. Owacja na stojąco, przy linii zbija piątki z każdym po kolei. Wygadali się chłopaki. pic.twitter.com/8LEc9bjef8
— Wilku (@Wilku_ASR) May 15, 2021