Biedni, ale PIĘKNI - rusza nowy sezon Serie A!
Dla każdego fana Serie A rozpoczęcie sezonu jest niczym wizyta w wesołym miasteczku. I choć nie jest ono najpiękniejsze, a momentami wręcz przaśne i mocno wysłużone, ma swój szarm i urok, który nie pozwala przejść obok niego obojętnie.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie oszukujmy się - to nie będą rozgrywki najlepszej i najbogatszej ligi świata. Ubyło gwiazd. Gianluigi Donnarumma z Achrafem Hakimim trenują sobie właśnie w Paryżu z Leo Messim. Romelu Lukaku przygotowuje się do derbów Londynu. Wizytówką każdej ligi są jej największe nazwiska. Patrzysz na plakat promujący sezon i mówisz - dla tych gości włączę mecz. Co najmniej dwie takie postacie uciekły z włoskiego krajobrazu. Problemem są pieniądze, a raczej ich brak. Wszędzie słychać narzekania - potrzebujemy wzmocnień. Właściciele w dobie pandemii nie wsłuchują się zbytnio w te prośby. Efektem są ruchy, które wzbudzają uśmiech politowania. Fani włoskiej roboty już zacierają ręce na myśl o wybitnych występach Juana Jesusa w Napoli czy Elseida Hysaja w Lazio. Jak widać pod Wezuwiuszem liczba memicznych defensorów musi się zgadzać.
W przyrodzie jednak nic nie ginie. Zastój na rynku transferowym zrekompensował nam powrót wielkich trenerskich postaci. Istne szaleństwo wywołało w Rzymie zatrudnienie Jose Mourinho. Legendarny Portugalczyk po jedenastu latach wraca na włoską ziemię. Jest to umowa dwustronna. Jose ma dać Romie pierwsze od 2008 roku trofeum. Roma ma dać Jose nadzieje, że ten jeszcze potrafi trenować drużyny na najwyższym poziomie. Wszyscy są chyba zgodni, że to ostatnia szansa wielkiego Mou na pozostanie w trenerskiej elicie. “The Special One” niebezpiecznie zbliża się do zakrętu, za którym czają się kluby MLS lub te z Bliskiego Wschodu. Portugalczyk zrobi wszystko, aby nie doszło do tego zbyt szybko.
LIVE: José Mourinho arrives in Rome! https://t.co/KPOJYOIusr
— AS Roma (@OfficialASRoma) July 2, 2021
Po drugiej strony rzymskiej barykady zobaczymy Maurizio Sarriego. Nikt nie nazwie go już pogardliwym określeniem trenera legitymującego się rekordem “zero tituli”. Trudno nie oprzeć się jednak wrażeniu, że jego prime nie wypadł zbyt okazale. Z Chelsea pożegnał się po jednym sezonie. Podobnie było w Juventusie. W obu klubach nie potrafił przekonać piłkarzy do swojej filozofii. Łatwiej powinno być w Lazio, choć podopiecznych będzie mieć znacznie mniej uzdolnionych. Przepis na sukces według Sarriego? Ściągnięcie wspomnianego już Hysaja oraz Pedro. Włoskie media przebąkują również o zakontraktowaniu Jose Callejona. Podziwiam optymizm Sarriego dotyczący tych transakcji.
Na białym koniu do Turynu wjechał natomiast Massimiliano Allegri. Lepsze jest wrogiem dobrego - tak powinno brzmieć hasło podsumowujące ostatnie dwa sezony Juventusu. Próby przeformatowania stylu gry zespołu skończyły się fiaskiem. Wrócono więc do sprawdzonych rozwiązań. To jednak prawdziwa piłka, a nie Football Manager. Nie można wczytać save’a z początku sezonu 2019/20 i jak gdyby nigdy nic wrócić do poprzedniej rozgrywki. Straconego czasu nie da się w żaden sposób nadrobić. Włodarzom “Starej Damy” nie pasowało odpadnięcie z Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt czy Bayernowi Monachium. Zaryzykowali więc i dzięki temu odpadli z Lyonem oraz FC Porto. Wnioski nasuwają się same.
W końcu i mistrz doczekał się roszady na ławce trenerskiej. Roszady na początku niezrozumiałej, budzącej ogromne kontrowersje i zaskoczenie. Antonio Conte zabrał zabawki z piaskownicy i wydawało się, że znów pokazał swoje oblicze doskonale znane z Juventusu. Patrząc jednak na demontaż jego mistrzowskiej ekipy można wysnuć wniosek, że po prostu wiedział, co się święci i postanowił nie firmować swoim nazwiskiem poczynań właścicieli. Zastąpił go Simone Inzaghi, który zapewne zdawał sobie sprawę w co się pakuje. Włoch i tak nie może narzekać. Żelazna trójka Interu w defensywie oraz środek pola pozostały praktycznie nietknięte. To właśnie z tymi pozycjami Inzaghi miał największe kłopoty w Lazio. Być może uznał, że przymknie oko na braki w ofensywie, która przecież też nie wygląda aż tak źle. Na pewno szkoleniowiec “Nerazzurrich” zachowa trochę zdrowia dzięki nowej pracy. Nie będzie już bowiem musiał przeżywać popisów w ataku Vedata Muriqiego.
#SerieATIM 2021/2022. ⏳
— Lega Serie A (@SerieA) August 20, 2021
Ecco la griglia di partenza degli allenatori 🔥#WeAreCalcio pic.twitter.com/6TIHffWJ9O
Ostrzymy sobie zęby na oratorskie popisy Jose Mourinho, lecz inne słowne potyczki mogą być równie ciekawe. Jeśli w jednym klubie spotkają się tak mocne charaktery jak Aurelio De Laurentiis oraz Luciano Spalletti, wojna jest w zasadzie przesądzona. Pierwsza bitwa może odbyć się już pod koniec okienka transferowego. Sprowadzenie do klubu jedynie Juana Jesusa brzmi jak nieśmieszny żart. W Neapolu ten ruch może cieszyć jedynie Mario Ruiego. Być może Portugalczyk dzięki temu przestanie być kozłem ofiarnym zespołu.
Pora uderzyć w bardziej patriotyczne tony. Siedemnastu polskich graczy sprawia, że interesujemy się tą ligą jeszcze mocniej. Ostatecznie liczba ta może jeszcze nieco się uszczuplić, lecz nie zmienią się raczej nazwiska, które będziemy śledzić z największą uwagą. Mowa o Wojciechu Szczęsnym oraz Piotrze Zielińskim. Bardzo ważny sezon czeka również Bartłomieja Drągowskiego. Kolejna udana kampania może oznaczać transfer do znacznie lepszego klubu. Z uwagą będziemy obserwować poczynania Sebastiana Walukiewicza oraz Karola Linetty’ego, którzy znaleźli się na zakręcie swoich karier. Pozytywnie zaskoczyć może Nicola Zalewski. Świeżo upieczony reprezentant Polski spróbuje wyszarpać swoje minuty w Rzymie.
W tym całym narzekactwie nie możemy jednak zapomnieć, że Serie A to liga mistrzów Europy. Drużyny, która stylem gry porywała rzesze odbiorców przed telewizorami. Zakochaliśmy się w cudownym Manuelu Locatellim, który w pojedynkę zdemolował Szwajcarię. W Leonadro Spinazzoli, który w meczu z Belgią “odszedł” na swoich zasadach. Kończąc turniej w stylu, jakim nas porwał - szalonym rajdem lewą flanką. Płakaliśmy razem z nim i cieszyliśmy się po wywalczeniu przez Włochów złotych medali. Imponowały nam cechy przywódcze Giorgio Chielliniego. “Fajnego skurczybyka”, jak określił go w swoim tekście Michał Trela. Razem z Leonardo Bonuccim krzyczeliśmy “It’s coming to Rome”. Obserwowaliśmy cudowny turniej Federico Chiesy, który uratował Italię w meczu z Austrią. Wszystkich tych graczy będziemy oglądać na włoskich boiskach. Nie może więc być to słaby sezon. Życzę sobie i Wam, aby rozgrywki Serie A 2021/22 były piękne jak koszulki Venezii.
21/22 Home Shirt.
— Venezia FC (@VeneziaFC_EN) July 29, 2021
Pre-order on https://t.co/MrjQ7bSaAw. Shipping globally from 16 August.#ArancioNeroVerde 🟠⚫️🟢 pic.twitter.com/TwGamkNOMv