Zieliński trafia, Napoli gromi, a rzymianie się męczą - czwartek z Serie A
Na Półwyspie Apenińskim oczywiście nie ma nudy i mamy kolejny dzień ze zmaganiami ligowymi. Przedwczoraj grały takie zespoły jak Inter, czy Atalanta, wczoraj Juventus i Milan, a dzisiaj przyszła pora na zobaczenie w akcji kolejnych trzech wielkich. Napoli, Lazio oraz Roma - te zespoły rozgrywały swoje mecze.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zachowajmy chronologię wydarzeń, tylko... no właśnie, jak to zrobić, skoro dwa mecze były rozgrywane o tej samej porze. Ale niech będzie, zacznijmy od tego, co trochę mniej ciekawe. Torino podejmowało u siebie Lazio i z niektórym mogło się wydawać, że ta batalia może być dość przyjemna dla rzymian, ale no wyszło trochę inaczej.
Bo w tym meczu to turyńczycy prowadzili grę, mieli przewagę i wreszcie po wielu próbach zdołali objąć prowadzenie. Marko Pjaca trafił na kwadrans przed końcem i wtedy zapewne część widzów zapisała komplet punktów drużynie Karola Linettego (Polak zagrał 73 minuty). No ale od czego Lazio ma swoich świetnych zawodników. Ci w doliczonym czasie wywalczyli rzut karny, który na bramkę zamienił Ciro Immobile. Tym samym zdobywca Złotego Buta za sezon 2019/2020 dał remis swojemu zespołowi.
Marko Pjaca o Ivanie Juriciu: „Lubię go, bo wie czego chce i pomaga nam w rozwoju. Cieszę się, że mam z nim dobre relacje. Mogę się za to odwdzięczyć występami na boisku.”
— Maciej Szełęga (@SzelegaMaciek) September 23, 2021
Widać, że świetnie się rozumieją. Dzięki nim Torino sprawiło dzisiaj Lazio sporo problemów. #wloskarobota pic.twitter.com/L4naTWzodr
Ale największym wydarzeniem dzisiejszego grania we Włoszech był mecz Sampdorii z SSC Napoli. W sumie nie brzmi to jakoś super, ale gdy przyjrzymy się wynikowi i ogólnej grze drużyny spod Wezuwiusza, to już możemy uznać inaczej. Ale najpierw zaznaczmy, że w tym meczu zagrało dwóch Polaków. Bartosz Bereszyński zszedł z boiska po 71 minutach, a Piotr Zieliński zarobił to samo zaledwie 3 minuty wcześniej.
A co do samego spotkania, to mieliśmy w nim istną dominację gości z Neapolu. Widać, że zawodnicy prowadzeni przez Luciano Spalettiego są w niesamowitym gazie i prą do przodu nie zatrzymując się. Bohaterem tej batalii był Victor Osimhen, który zapakował rywalom dwie bramki. Po jednym trafieniu dorzucili Fabian Ruiz oraz... Piotr Zieliński. Dla polskiego pomocnika jest to pierwszy gol w tym sezonie. Oczywiście mamy nadzieję, że pierwszy i nieostatni. Napoli wygrało 4:0, a wy zobaczcie sobie bramkę popularnego "Ziela", bo jest na co patrzeć.
🇵🇱 PIOTR ZIELIŃSKI! ⚽️🚀
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) September 23, 2021
Co za strzał reprezentanta Polski! Nie do obrony! 🔥💪 #włoskarobota🇮🇹 pic.twitter.com/zTdS5BXi1q
Dzień i jednocześnie całą kolejkę zamykali zawodnicy Romy i Udinese. Dla rzymian ten mecz miał bardzo duże znaczenie nie tylko ze względu na same punkty, ale też ze względu na poprawienie humorów przed zbliżającymi się derbami Rzymu. I poprawili? No trochę na pewno tak, bo udało się wygrać, ale z drugiej strony gracze prowadzeni przez Jose Mourinho przechodzili naprawdę spore męki. Rywal postawił im trudne warunki i "Giallorossim" nie grało się łatwo. Jedyną bramkę zdobył Tammy Abraham, ale najważniejsze, że komplet punktów został w Rzymie.