Juventus sięgnie po pierwszą gwiazdę tego Mundialu?
Mundial trwa dopiero od trzech dni, a wydaje się, że zadziało się już tak wiele. Ronaldo strzelił trzy gole, a według pewnej dziennikarki, były w nich aż dwa hat-tricki. Karny Messiego został obroniony przez reżysera filmowego. Władimir Putin pokazał swoje predyspozycje do bycia memem. Pierwszy dzień turnieju miał być nudny. Spotykały się ze sobą bowiem dwie najniżej sklasyfikowane w rankingu FIFA zespoły. Dodatkowo mogliśmy przypuszczać, że obydwie ekipy będą grały bardzo ostrożnie, przede wszystkim dlatego, by pierwszego spotkania nie przegrać. Myliliśmy się. Bardzo pozytywnie zaskoczyli Rosjanie, a jeden z nich zrobił na piłkarskich ekspertach tak duże wrażenie, że już niedługo może zamienić CSKA na znacznie większy i bardziej prestiżowy klub.
Mowa tu oczywiście o bohaterze pierwszego spotkania, czyli Aleksandrze Golovinie. Młody Rosjanin zachwycił nie tylko swoich rodaków i prezydenta kraju, ale przede wszystkim cały piłkarski świat. Był centralną postacią zespołu i odpowiadał za każdy ich atak. Kiedy tylko był przy piłce, było wiadomo, że coś się z tej akcji urodzi. W efekcie zaliczył dwie asysty, a cały występ zwieńczył kapitalnym gole z rzutu wolnego. Po spotkaniu media nie mogły się go nachwalić, a niektóre kluby już zaczęły przygotowywać oferty.
Jak donosi La Gazzetta dello Sport, najpoważniejszym kandydatem do sprowadzenia Golovina jest Juventus Turyn. Wcześniej, jeszcze przed trwającym czempionatem wspominało się o Arsenalu, ale według Włochów to właśnie Stara Dama miała wyjść na prowadzenie w wyścigu po usługi Rosjanina. Podobno zaoferowała ona już wstępne 15 milionów euro, które miały zostać natychmiast odrzucone. Rzekomo CSKA oczekuje przynajmniej 25 baniek. Ta kwota wydaje się bardzo racjonalną i dobrze odzwierciedlającą umiejętności piłkarza sumką. Warto dodać, że jego zainteresowanie nie jest tylko determinowane tym jednym spotkaniem. Zagrał w tym sezonie w barwach CSKA aż 43 spotkania, w którym zdobył 7 bramek i zaliczył 6 asyst. Nieźle, jak na typowego środkowego pomocnika.
Nie ważne, kto się na niego zdecyduje, jego przyszły pracodawca będzie miał z niego ogromną pociechę. Golovin ma w końcu zaledwie 22 lata i jeszcze ogromne pole do rozwoju. Te 25 milionów, które teraz ma kosztować za kilka lat prawdopodobnie okażą się prawdziwą promocją, bo przecież nie rozmawiamy o jakimś podrabianym piłkarzu z targu u Ruskich.