Malcom zamieni "bordo" na czarny i niebieski?
Ligue 1 nie ma w naszym kraju zbyt wielu zwolenników. Zdecydowana większość kibiców podziwia Premier League, Primera Division, Bundesligę czy nawet Serie A. Oczywiście jest tam wielu piłkarzy, również tych młodych, na których warto zawiesić oko, ale ci, którzy zdecydowali się pominąć ligę francuską, powinni mocno bić się w piersi, ponieważ nie mogli podziwiać prawdopodobnie najgorętszego towaru w Europie na ten moment. Mówię tu oczywiście o Malcomie, chłopaku, który wygrał dla Bordeaux w pojedynkę nie jedno spotkanie w tym sezonie, a jego nogi dysponują ogromnym wachlarzem umiejętności. Drybling? Na najwyższym poziomie? Podania? bez zarzutów. Strzały? Mało kto potrafi odpalić taką rakietę, jak on. Nic więc dziwnego, że zainteresowało się nim pół Europy. Ogrom kandydatów kurczy się i zdaje się, że powoli klaruje się ten jeden jedyny.
Mam na myśli Inter Mediolan, który najmocniej zabiega o Brazylijczyka. Daily Mirror podaje, że zostały już ustalone wysokości odpowiednich kwot, które Mediolańczycy będę musieli uiścić. Skrzydłowy ma bowiem zostać najpierw wypożyczony, a dopiero po roku oficjalnie zakupiony, tak jak to miało być w przypadku Kylina Mbappe i PSG. Pierwsza transakcja ma się zamknąć w 10 milionach euro, natomiast druga będzie kosztowała już jakieś 30. Brazylijczyk będzie więc łącznie kosztował, uwaga, tu wjeżdża trudna matematyka, 40 baniek. Wydaje się być to całkiem racjonalną ceną za gościa dysponującego takimi umiejętnościami. Warto nadmienić, że takie machlojki muszą mieć miejsce, gdyż w przeciwnym wypadku Inter dostałby po tyłku od komisji do spraw finansowego fair play. Dzieląc transakcję na dwie, uda się tego uniknąć.
Wybór Interu może nieco dziwić, tym bardziej, że o Malcoma zabiegały kluby, które znaczą w Europie więcej. Brazylijczyk musiał jednak uwierzyć w wizję projektu, jaki jest tworzony w Mediolanie. Nerazzurri nieźle się zbroją przed nadchodzącymi rozgrywkami, wysyłając sygnał, że zamierzają powalczyć zarówno w Lidze Mistrzów, jak i Serie A. Jeśli Malcom odpali tak, jak w Bordeaux znacząco im w tym pomoże.