Dwóch rannych w derbach – po meczu Genoa vs Sampdoria
Kilkadziesiąt minut temu zakończyły się derby Genui. Miały w nich być emocje, bramki i występy Polaków. I były - a zatem niczego nie zabrakło! Zapraszam zatem do podsumowania tego, co dzisiejszego wieczoru przyszło nam obejrzeć na Marassi.
Na początku meczu zaatakowała Sampa. I to zaatakowała tak, że strzeliła bramkę. A konkretnie zrobił to Fabio Quagliarella w 8. minucie eleganckim uderzeniem głową po dośrodkowaniu Gastona Ramireza. 1:0 dla Sampy, Marco Giampaolo i jego drużyna dopięli swego!
Genoa natychmiast rzuciła się do odrabiania strat. I specjalnie długo nie musiała czekać na swoją szansę. W 16. minucie w polu karnym przez Emila Audero sfaulowany został Krzysztof Piątek. Minutę później do jedenastki podszedł sam poszkodowany i… i możemy ponownie zaśpiewać tę wspaniałą piosenkę na cześć naszego bombera:
Piątek’s on fire
Your defence is terrified
Said Piątek’s on fire
Your defence is terrified
Piątek’s on fire
Your defence is terrified
Piątek’s on fire
(C'mon)
Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na
Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na
Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na
Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na, Na!
Na Marassi mamy więc remis 1:1!
Trzeba przyznać, że ten gol przywrócił drużynie Ivana Juricia wiarę w siebie i z każdą kolejną minutą atakowali oni z coraz większym rozmachem i animuszem. Kolejne szanse miał Piątek, ale tym razem brakowało albo szczęścia albo na drodze ku temu szczęściu stawał bardzo dobrze dysponowany tego dnia Emil Audero. Sampdoria totalnie się obsrała i kiedy wszyscy czekali na gola na 2:1 dla Genoi, to sędzia… zakończył pierwszą część spotkania. W sumie słusznie, bo upłynął nam czas gry, tylko po prostu ten mecz oglądało się tak dobrze, że nikt tego upływającego czasu nie zauważył. Do przerwy mieliśmy więc remis 1:1.
W drugiej połowie ataki „Rossoblu” co prawda nie ustawały, jednak były one dużo mniej odważne, wolniejsze i ogólnie z każdą minutą stawały się coraz bardziej przewidywalne. Kolejne szanse mieli chociażby Piątek czy Kouame, ale albo nie byli na tyle precyzyjni, albo ich próby bronił Audero. Sampa postanowiła nie dopuścić do sytuacji, która miała miejsce w końcowych fragmentach pierwszej części meczu i próbowała się odgryzać swoim rywalom. Tego dnia jednak nie było ją stać na zbyt wiele w ataku i tak właściwie to ten gol Quagliarelli z 8. minuty był jedyną stuprocentową okazją podopiecznych Marco Giampaolo w tym spotkaniu.
Im bliżej końca meczu, tym obu drużynom coraz bardziej pasował taki stan rzeczy, czyli podział punktów. W efekcie to spotkanie po prostu umierało nam na rękach, a my nie byliśmy w stanie zrobić nic, by temu zapobiec #OstryDyżur.
No i umarło. 1:1, dość sprawiedliwy podział punktów, choć chyba fani Genoi mogą mieć mały niedosyt, że ich podopiecznym nie udało się tu ugrać czegoś więcej. Niedosyt może mieć również Ivan Jurić, który przez zbyt ekspresyjne krytykowanie decyzji arbitra, pana Daniele Doveriego, został wyrzucony na trybuny i prawdopodobnie odpocznie sobie przez jakieś 2-3 mecze od ławki trenerskiej.
I na koniec jeszcze szybki rzut oka na sytuację w tabeli obu klubów: otóż są one sąsiadami. Ale myślę że żadnego z nich (zwłaszcza Sampdorii) takowe miejsca nie satysfakcjonują: podopieczni Marco Giampaolo są na miejscu 12., a Genoa jest 13.
Genoa 1:1 Sampdoria (17’ Piątek, 8’ Quagliarella)
Składy:
Genoa (1-5-3-2 przechodzące w 1-3-5-2): Andrei Radu – Romulo, Davide Biraschi (C), Cristian Romero, Domenico Criscito, Darko Lazović – Oscar Hiljemark, Miguel Veloso, Daniel Bessa – Krzysztof Piątek, Christian Kouame
Sampdoria (1-4-3-1-2): Emil Audero – Bartosz Bereszyński, Joachim Andersen, Lorenzo Tonelli, Nicola Murru – Dennis Praet, Albin Ekdal, Jakub Jankto – Gaston Ramirez – Fabio Quagliarella (C), Gregoire Defrel