Stara Dama z chrapką na dwóch młodych chłopaków
Ma świadomość, że tytuł tego artykułu może wam zasugerować fakt, że znajdziecie tu jakiś film pornograficzny o zasugerowanej tematyce, ale co ja poradzę, że Juventus ma akurat taki pseudonim. Mogliby się przecież nazwać jakoś bardziej poważnie i walecznie. Jakieś "Żelazne Byki" byłyby spoko, w końcu to zwierze jest w herbie miasta, więc wszystko się zgadza. Chociaż z drugiej strony, tytuł: "Żelazne Byki z chrapką na dwóch młodych chłopaków" mógłby być jeszcze bardziej niepokojący...Oj, zabrnąłem za daleko, wróćmy do sedna i zostańmy przy Starej Damie, już więcej nie będę wymyślał przydomków klubom, obiecuję.
Na kogo więc zaczaił się Juventus? Bianconeri mają ostatnio chęci na zawodników z ligi hiszpańskiej, czego dowodem są plotki o transferach Marcelo i Isco. Tym razem jest nie inaczej, znów zostajemy w tym kraju. Zmieniamy jedynie miasto, ponieważ tym razem Starą Damę łączy się z zawodnikami Valencii. Według "Tuttosport" W oko mieli jej wpaść Carlos Soler i Goncalo Guedes. Obaj mieli ogromny wpływ na genialne występy Nietoperzy w zeszłym sezonie. Niestety, również obydwaj zawodzą w obecnych rozgrywkach. Nie świadczy to jednak o braku ich talentu, bo swoje umiejętności już nam pokazywali.
Juventus liczy też, że brak formy wpłynie na cenę zawodników. Jeszcze nie tak dawno, ta byłaby gigantyczna. Solera wycenia się bowiem na 30 milionów, a Guedes latem przyszedł za 40 baniek. Fakt, że Portugalczyk został niedawno kupiony raczej utrudni Juventusowi pozyskanie go. Nawet brak formy nie sprawi, że Valencia zejdzie z ceny. Co innego może być w przypadku Solera. Nietoperze mogą się trochę ugiąć, przez co Bianconeri zgarną sobie dobrego piłkarza za mniej niż te wyżej wymienione 30 milionów. Nie będzie to przecena jak na Black Friday, ale trochę uda się zaoszczędzić.
Juventus musi przecież patrzeć na koszta, bo niedawno nieźle się wykosztował. Jeśli kolejny raz poczyni spore zakupy, zwróci na siebie uwagę komisji do spraw finansowego fair play. Nawet jeśli jest ona łatwa do przekupienia, co udowodniły rzekomo PSG i Manchester City, lepiej nie mieć z nią do czynienia. O Guedesu możemy więc zapomnieć, ale Carlos Soler może wbić się do składu Juventusu tak gwałtownie, jak jego imiennik Alvaro w polskie listy przebojów.