Kolejny chętny na Pazdana
Obecny sezon bezapelacyjnie nie należy do defensora Legii - Michała Pazdana. 31-latek nie może przebić się na środek obrony złożony z Artura Jędrzejczyka, który nominalnie nie jest stoperem, oraz Mateusza Wieteski, czyli zawodnika, któremu do statusu gwiazdy, nawet tej wchodzącej, naprawdę daleko. Jeśli dodamy do tego, że trener Ricardo Sa Pinto wymaga od zawodników bardzo dużo, to chyba nikogo nie dziwi fakt, że Pazdan, zamiast kopać piłeczkę, kopie się po czole.
Oczywiście można też usprawiedliwiać 31-latka, gdyż ten w trakcie tegorocznych Mistrzostw Świata zagrał aż 170 morderczych minut, więc odpoczynek mu się należy. A czy będzie odpoczywał pół roku, czy dwa lata? Co to za różnica? Zarabiać można poprzez siedzenie na trybunach, więc najprawdopodobniej spodobała mu się taka opcja i wątpię, aby w najbliższym czasie planował powrót na boisko. No, chyba że przedstawiciele mistrza Polski przejrzą na oczy i wydupcą Pazdana za takie opitalanie się. Przypomnę, że podobnego wyboru dokonała Lechia Gdańsk, która płaciła wielkie pieniądze Sebastianowi Mili, a ten więcej czasu spędzał w studiu TVP niż w gdańskim zespole.
Dlatego dobrze radzę. Weźcie go, gdzieś oddajcie, bo znów dojdzie do tego, że pan Miodulski będzie musiał sięgnąć do portfela, aby ustabilizować sytuację finansową spowodowaną przez olbrzymie kontrakty. No, chyba że ktoś go będzie chciał pozyskać, to Legia jeszcze na nim zarobi jakieś tam groszaki. O proszę. Co ja widzę! Dopiero co napisałem, że Pazdan w Legii długo nie zabawi, a już zgłaszają się pierwsi chętni! Klubem, który jeszcze nie wie, jaki kawał drewna chce pozyskać, jest niejaki Yeni Malatyaspor.
Sądząc po kadrze tureckiego zespołu, na pierwszy rzut oka można dostrzec, że jest to jakiś przeciętniak, złożony z emerytów, który poza pieniędzmi nie ma nic, a ich największą gwiazdą jest... Guilherme. Tak ten sam, co grał w Legii i podczas jego wyjazdu do Włoch mówiło się, że zaczyna podbijać Europę. Jak widać podbija, ale nie Europę tylko ziemie nad Bosforem. Tym samym potwierdza się fakt, że ten Yeni-coś tam do najlepszych klubów nie należy. Mają pieniądze, a nie mają siatki skautingowej i zawodników polecają im inni zawodnicy grający w tym zespole. Na przykład Pazdana zaproponował im Guilherme. Oznacza to, że jeśli Pazdan odejdzie do Turcji, to podobnym szlakiem może pójść na przykład Michał Kucharczyk, któremu kończy się kontrakt i nie zanosi się na jego przedłużenie. Dlatego, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to w 2029 roku Polska zaleje Azję Mniejszą i zacznie rządzić światem.