Zmora komentatorów w Premier League
Iran był jedną z tych reprezentacji, która zdobyła nasze serca na Mundialu. Azjaci niemalże wyszli z grupy, w której mieli Portugalię i Hiszpanię. Dzielnie walczyli zarówno z jednymi, jak i drugimi. Reprezentantom Portugalii urwali nawet punkty. Iran nie grał może porywająco pięknej piłki, ale wykazywał się niesłychanie dużą ambicją. Gdyby nie losowanie, Irańczycy z takim zaangażowaniem wyszliby z grupy. Z takiego zestawienia, jakie otrzymała Polska, awansowaliby na pewno. Trudno wymieniać u Irańczyków poszczególnych bohaterów, bo ich siła polegała na kolektywie, który tworzyli. Możemy za to wymienić tych, którzy wyróżniali się tak samo swoim nazwiskiem, jak i świetną grą. Takim delikwentem jest na przykład, teraz spróbuję napisać tego godność przy pierwszym podejściu, nie kopiując go jednocześnie znikąd, Alirez Jahanbakhsh. Uff, udało się. Irańczyk wyróżnił się na tyle, że zagwarantował sobie transfer.
Jego nowym klubem będzie Brighton and Hove Albion. Mewy zapłaciły za niego 17 milionów funtów, co nie jest jakaś oszałamiającą kwotą jak na zespół z Premier League, ale wciąż jest rekordem tego klubu. Wynika to z faktu, że Brighton długo grało w Championship i dopiero rok temu mogło posmakować ogromnych pieniędzy związanych z angielską ekstraklasą. Do tej pory najwięcej zapłacono również za zawodnika z Eredivisie, Jurgena Locadię. Irańczyk związał się ze swoim nowym pracodawcą umową, która będzie obowiązywała do końca czerwca 2023 roku.
Jahanbakhsh jest odpowiedzią na transferowe ofensywy beniaminków Premier League. Zarówno Fulham, jak i Wolverhampton bardzo śmiało działają na rynku i sprowadzają coraz to lepszych zawodników. Brighton, jeśli nie chce po dwóch lata znów przywitać się z Championship, musi dotrzymywać im kroku, dokonując takich właśnie wzmocnień. Irańczyk może nie posiada tak głośnego nazwiska, jak Andre Schurrle czy Joao Moutinho, ale może okazać się najlepszym z nich. Nie zapominajmy, że mówimy o królu strzelców Eredivisie, który sezon kończył z liczbą 21 goli na koncie. Jeśli w Premier League ustrzeli chociaż połowę tego, to już spisze się dobrze, a przy tym doprowadzi do białej gorączki kilku komentatorów.