To są właśnie te detale #10 Statystyki Zenka z B klasy
Ostatnio w Polsce jest straszny bum na niższe ligi piłkarskie. Coraz mniej słyszy się o wyczynach Kucharczyka, Robaka, Kiełba czy nawet legendarnego Grzegorza Bonina, a coraz więcej jest różnego rodzaju filmików z akcjami czy golami z okręgówek, z inicjatywami klubów A klasy, z 5-osobowymi ruchami ultrasów z lasów Podkarpacia, więcej jest śmieszkowych relacji zespołów, które grały, a tego to by się nikt nie spodziewał, na kacu. Kluby coraz większy nacisk zaczynają kłaść na social media, coraz więcej jest skrótów meczów, a nawet transmisji, bo zainteresowanie również jest coraz większe. Skąd się to wzięło?
Prekursorem fejmu pośród niezbyt jakościowych drużyn jest LZS Chrząstawa. Krystian Kamiński nakręcił o nich film dokumentalny, który, według tego, co udało mi się znaleźć, został wyemitowany 20 listopada 2012 roku w TVP 1. Ale dla pewności zostańmy przy drugiej połowie 2012. Jeśli wpiszecie nazwę tej drużyny w Google, to jako pierwsza pozycja wyskoczy wam stronka Telewizji Polskiej, na której będziecie mogli zobaczyć niemalże godzinną produkcję na temat ekipy z województwa łódzkiego, dumnie nazwanej najgorszą drużyną w Polsce. Sprawdziłem, w obecnym sezonie chłopaki dalej walczą z ostatnim miejscem, mając na koncie okrągłą sumę 0 punktów i bilans goli 9-44. Popularność im się zgadza, bez dwóch zdań, bo nie każdy klub B klasy, jeśli jakikolwiek w ogóle, może pozwolić sobie na blisko 8,5 tysiąca lajków na Facebooku! LKS Goczałkowice-Zdrój, dzięki Łukaszowi Piszczkowki, ma blisko 12 tysięcy, ale mówimy tutaj o solidnym beniaminku IV ligi, ze wsi nie będącej takim zadupiem jak Chrząstawa, więc to normalne, że lajki się zgadzają. Zresztą Goczały też są dobrym przykładem tego kartofliskowego hype'u, bo Piszczek jest powszechnie znanym kibicem swojej drużyny i regularnie ogląda jej mecze, które co kolejką są transmitowane w necie na żywo. Wiem, sam czasem oglądałem, a nawet na własne oczy zdarza mi się pojechać ich zobaczyć, a dzięki reprezentantowi Polski jest o nich w kraju bardzo głośno.
Ale padło tutaj jedno bardzo ważne słowo, które można, a nawet trzeba potraktować jako nazwę własną. Kartofliska. Obstawiam, że każdy z Was zna doskonale ten kanał na YT, bo jeśli jest się prawdziwym fanem piłki nożnej i ma się mniej niż 25 lat, to przynajmniej słyszeć kiedyś o czymś takim jest po prostu obowiązkiem. Radek Rzeźnikiewicz to człowiek, który jest chorym pojebem. Gościu jest w stanie polecieć do Hiszpanii czy Włoch, nie żeby zobaczyć mecz LaLiga czy Serie A, chociaż na takich też bywał, ale żeby zobaczyć, jak na jakiejś śródziemnomorskiej wsi rolnicy kopią sobie piłkę w tamtejszej szóstej czy siódmej lidze - odpowiednikach polskiej okręgówy i A klasy. Oczywiście jeździ też po Polsce, był w Chrząstawie, a w warszawskich ligach ogórkowych jest znany przez wszystkich. Chodzi na te mecze, nagrywa, pije piwko, żartuje i robi rozgrywkom mega pozytywną reklamę, czego najlepszym przykładem jest kultowa już Ósma Liga Mistrzów. Against modern football! Bo kto nie chciałby sobie obalić kulturalnego Żubera, bez spiny, na legalu (mniej więcej) i zobaczyć dodatkowo meczyk ze znajomymi? A umówmy się, emocje w A klasie potrafią być i z reguły są dużo, dużo większe niż na jakiejś Ekstraklasie czy w I lidze.
No i przez takiego Radka z Kartoflisk ludzie się nakręcają. Wszystko powoli toczy się do przodu, miejscowi się aktywizują i co najważniejsze młodzi ludzie coraz bardziej zaczynają identyfikować się ze swoim lokalnym klubem. Nawet u mnie na wsi, na miejskich przedmieściach, powstał ostatnio ruch ultrasów (oczywiście wszyscy gdzieś koło 17 lat), który wybrał się na wyjazdowy mecz juniorów w 7 typa, odpalili jakieś piro, flagę wywiesili. To się szanuje! Dlaczego nie iść dalej i nie wykorzystać potencjału niższych lig? Dlaczego by... nie zrobić polskiej wersji Transfermarktu, która obejmowałaby wszystkie rozgrywki w kraju? Skumajcie akcje, że wchodzicie sobie na stronę internetową, znajdujecie swój zespół, wchodzicie w niego, a tam pełna kadra, jest pokazane, kto ile zagrał, kto ile strzelił goli, kto ile zanotował asyst, są wszystkie wyniki spotkań, możecie sobie wejść i zobaczyć, kto zagrał, ile, za kogo wszedł, możecie obczaić, kto gra w ekipie przeciwników, jak radziliście sobie z nimi w ostatnich sezonach, który zawodnik ma przeszłość w tym drugim zespole, kto jest legendą, jeśli chodzi o łączną liczbę występów i... tak w każdej drużynie w Polsce! Głupie? Debilne? Szalone? Niewykonalne? A dlaczego? Tym bardziej że namiastka czegoś takiego już jest, ale o tym potem.
Oczywiście największą przeszkodą stworzenia czegoś takiego byłaby kasa, bo kasa napędza wszystko w dzisiejszych czasach. Trzeba by ogarnąć stronę z mega dobrym serwerem, który udźwignąłby to wszystko i mieć paru kolesi, których można policzyć na palcach jednej ręki, ogarniających to od strony technicznej. Niewykluczone, że zajmowałaby się tym firma zapodająca serwer. Jako że żyjemy w czasach decentralizacji, PZPN nie zajmowałby się bezpośrednim czuwaniem nad funkcjonowaniem wszystkiego, ale oddelegowałby zadania do Związków wojewódzkich. Oni wyznaczyliby tam poszczególne osoby, trzymające pieczę nad konkretną częścią rozgrywek, a i również oni oddelegowaliby część zadań do podokręgów, które zajmują się organizacją rozgrywek A i B klasy. Na przykładzie takiego Śląskiego Związku Piłki Nożnej wiem, że bezpośrednio pod nimi znajdują się dwie IV ligi oraz sześć okręgówek. Reszta to już kwestia podległych im podokręgów.
No, ale dobra, organizacyjnie szłoby to jakoś wykminić, a poza tym nie byłoby to jakoś mega skomplikowane. W całym systemie najważniejsi byliby sędziowie i ich protokoły, nad podstawie których główny po meczu, niech będzie, że po powrocie do domu, siadałby do kompa, wchodził na stronę, logował się na założone przez Związek konto i wypełniał elektroniczny protokół ze spotkania, do którego został wcześniej przypisany. Namiastka czegoś takiego już jest. Klik, login, klik, uzupełnij mecz, klik OKS JUWe Jaroszowice vs GTS Bojszowy, klik. No i taki sędzia wpisałby wszystkich zawodników, tak jak się to robi w protokole, uzupełniłby oczywiście kartki, wpisałby strzelców i w miarę możliwości asystentów przy bramkach. Tutaj mam największą zagwozdkę do rozwiązania, bo nie zawsze da się zobaczyć, który piłkarz zanotował asystę, a nie wiadomo, jak zawodnicy zareagowaliby na cały ten system i czy najzwyczajniej w świecie by nie oszukiwali. Załóżmy jednak, że w razie potrzeby można by spytać drużynę strzelającą, kto tam ostatnio dotknął piłki przed strzelcem i wtedy problem byłby z głowy. Wracając jednak do naszego elektronicznego protokołu, sędzia zatwierdziłby takowy kliknięciem, a mecz byłby dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Odpowiednie mechanizmy dopasowałyby to wszystko tak, jak należy i jeśli weszlibyśmy na profil Zenona Pazdana, zgłoszonego przez dany klub do rozgrywek, to wiedzielibyśmy, ile grał, czy coś strzelił, jaką kartkę złapał i tak dalej. Mile widziane byłyby także pozycje w wyjściowej jedenastce, o co można by poprosić trenera. Wyobraźcie sobie, co by było po dziesięciu latach funkcjonowania systemu. Istniałaby możliwość sprawdzenia całej kariery takiego Pazdana, gdzie grał, ile, jakie miał liczby! Jakże by to rozwinęło skauting we wszystkich wiejskich drużynach, może by pojawiła się nawet jakaś dawka analizy przedmeczowej! Ostatnie dziesięć meczów pomiędzy Leśnikiem Kobiór, a Stalą Chełm Śląski, jaki zawodnik grał w tych meczach najczęściej, łączne podsumowania bilansów i tak dalej, i tak dalej. Wszystko ładnie zsumowane. Takie coś jest jak najbardziej do wykonania, tyle tylko że trzeba by było stworzyć odpowiednią stronę internetową, coś a la Transfermarkt, która by to wszystko umożliwiła.
Niektórzy mogą zastanawiać się, na cholerę tworzyć coś takiego? Przecież na profil Fortuny Wyry wchodziłaby garstka osób, nie byłoby wielu tłumów i ogólnie interesowałoby to tylko ludzi ze wsi, ewentualnie przeciwników. Ha! Tylko pomnóżcie sobie takie garstki osób razy wszystkie A, B, C klasy w województwie, dodajcie okręgówki, IV ligi, a może nawet i III. Pomnóżcie to sobie razy szesnaście województw, a wyjdzie Wam, że ludzi, którzy korzystaliby z tej stronki byłoby naprawdę sporo! Jasne, że poszczególne kluby przyciągałyby co najwyżej setki, jak nie dziesiątki osób, ale w skali ogólnopolskiej byłyby to tysiące fanów tej prawdziwej, niekomercyjnej piłki nożnej! Słyszałem pogłoski, że podobno były jakieś plany, żeby stworzyć coś takiego, ale nie miał się kto za to zabrać. Z tego powodu ja widziałbym tutaj udział PZPN i Związków wojewódzkich. Nie wiem, jak to wygląda gdzie indziej, ale Śląski Związek wrzuca na neta wyniki meczów kilkanaście minut po ich zakończeniu, można zobaczyć na bieżąco aktualizowane tabele wszystkich lig, terminarze, poprzednie wyniki. Dlaczego nie dołączyć do tego składów i strzelców bramek? Prostych statystyk, które podliczałyby się automatycznie latami, jak na oryginalnym Transfermarkcie. Niektóre kluby prowadzą periodyczne statystyki uzupełniane po każdym spotkaniu. Grunwald Ruda Śląska poszedł o krok dalej i na ich stronie możemy nawet zobaczyć, że dzisiaj ma urodziny, jestem tam właśnie i widzę, pan Józef Klimza, który był pomocnikiem i obrońcą I zespołu w latach 1970-74. Oprócz niego urodziny ma także Rafał Gładkowski, pomocnik juniorów w 2012 roku, a dziś przypada również rocznica śmierci Huberta Gielzy, nieżyjącego od 1989 roku, urodzonego w 1922, który grał dla Grunwaldu w latach 1949-1950. Da się?
Wiem, że istnieje coś takiego jak Extranet, gdzie wpisuje się tego typu rzeczy, ale po pierwsze nie jest on dostępny dla każdego, a po drugie nie wiem dokładnie, jak to funkcjonuje i na czym polega. Co ważniejsze dla całego pomysłu, wiem, że na PZPN-owskiej stronie Łączy Nas Piłka niby jest coś takiego, o czym mówię, coś podobnego ale po pierwsze jest to dość ubogie, po drugie nie jest to odpowiednio nagłośnione, po trzecie dane tam gromadzone często są błędne lub nieaktualne (czego sam jestem zresztą przykładem), po czwarte strona jest totalnie nieprzejrzysta i chowa się przy organizacji i porządku Transfermarktu czy 90minut.pl, po piąte wyszukiwarka jest zjebana, po szóste jest tam sporo błędów, pewne informacje nie chcą się wyświetlać czy rozwijać i nie da się ich dokładnie sprawdzić, przez co niby coś sprawdzam, a dalej nie do końca wiem, o co chodzi - chaos. Ale jest potencjał, to jest pomysł, który powinno się rozwinąć, tylko nie na odpieprz, lecz trochę trzeba by się do tego przyłożyć. To wcale nie jest trudne do wykonania, tym bardziej że teoretycznie funkcjonuje, ale raczej samo dla siebie, a nie dla ludzi. Wszyscy wchodzą sprawdzać wyniki na 90minut.pl, chwalą tę stronę i nie ma co się dziwić, bo jest zrobiona zajebiście. Jeśli chce się sprawdzić jakiś B klasowy wynik ze Szczecina, to wchodzi się tam, a nie na Łączy nas Piłka. Podobnie jest z oryginalnym Transfermarktem, na którym możemy sprawdzić wszystko, łącznie z tym, jak dany zawodnik radził sobie w meczach przeciwko konkretnej drużynie, jak wyglądała kadra zespołu pięć lat temu, które miejsce zajmował klub po poszczególnej kolejce osiem lat temu i tak dalej. Chcę coś takiego w polskiej okręgówce, więc teraz niech tylko Polski Związek pożyczy na chwilę niemiecki ordnung i weźmie się ostro do roboty.