Footroll w terenie - Kolumbia U-20 - Nowa Zelandia U-20
Po emocjach związanych z meczem reprezentacji Polski na boisko w Łodzi w drugim spotkaniu 1/8 finału młodzieżowych mistrzostw świata wybiegli piłkarze Kolumbii oraz Nowej Zelandii. Walka o awans do ćwierćfinału była niezwykle zażarta i rozstrzygnęła się dopiero w konkursie rzutów karnych. Ostatecznie w kolejnej fazie turnieju zameldowali się piłkarze z Ameryki Południowej.
Pomimo tego, że biało-czerwoni skończyli już występy na stadionie Widzewa, dobra atmosfera nie opuściła tak szybko tego obiektu. Całkiem liczna grupa fanów z Kolumbii w połączeniu z polskimi kibicami dała zwłaszcza w drugiej połowie oraz w dogrywce piłkarzom obu drużyn możliwość gry w świetnej atmosferze. Prawdopodobnie wielu widzów kupując bilety na to spotkanie jeszcze przed rozpoczęciem mundialu miało nadzieje, że zobaczą na boisku naszą reprezentację. Nikt jednak nie zdawał się być tym faktem przesadnie rozczarowany.
Przechodząc do boiskowych wydarzeń. Przed rozpoczęciem spotkania za faworyta do awansu uchodziła drużyna Kolumbii. Ofensywa z Ivanem Angulo, Luisem Sinistierrą oraz Chuco Hernandezem miała złamać defensywę piłkarzy z Oceanii. Wynik dla reprezentacji Kolumbii otworzył jednak obrońca Andres Reyes, który zamknął świetną centrę Angulo. Piłkarze Nowej Zelandii bynajmniej nie wyglądali na oszołomionych stratą bramki. Od razu ruszyli do odrabiania strat i kilka razy poważnie zagrozili golkiperowi Kolumbii. W końcu dopięli swego za sprawą Elijaha Justa i doprowadzili do remisu.
Druga połowa jak i cała dogrywka toczyły się już w dużo wolniejszym tempie. Oglądaliśmy zdecydowanie mniej sytuacji podbramkowych. Obie ekipy wyraźnie zwolniły, co oczywiście było zrozumiałe. O awansie do ćwierćfinału zadecydowały rzuty karne. W nich niekwestionowanym bohaterem zostałby golkiper Nowej Zelandii, Michael Woud. Był tylko jeden problem. Jego drużyna pożegnała się z turniejem. Bramkarz Willem II wybronił trzy pierwsze jedenastki. Przy tej ostatniej sędzia zarządził jednak powtórkę, którą Kolumbijczyk już wykorzystał. To wydarzenie wybiło z rytmu Wouda, który nie obronił już żadnego strzału oraz jego kolegów z drużyny, którzy pomylili się jeszcze dwa razy i muszą wracać do domu. Kolumbia natomiast w ćwierćfinale rozgrywanym również w Łodzi zagra z reprezentacją Ukrainy.