Klik-Glik! I kiedyś się to wszystko skończy
Wywiady i felietony
17-03-2018

Klik-Glik! I kiedyś się to wszystko skończy

-
0
0
+
Udostępnij

Wczoraj przekonałem się, jak mało potrzeba, by być na ustach całej piłkarskiej Polski. Sęk w tym, że Kamil Glik kompletnie nic w tym kierunku nie zrobił. Całe zamieszanie wywołał news (dziś już wiemy, że fake'owy) o domniemanym zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez naszego defensora po mundialu w Rosji. Za policjanta kontentu posłużył Mateusz Borek, będący z kadrą dość blisko, a plotki ukrócił za pomocą, a jakże, swojego Twittera. Najlepsze w wywołanym ambarasie jest to, że dziennikarz, który wypuścił do mediów tę informację, dalej obstaje przy swoim. Zdrowy rozsądek każe jednak pozostać przy wersji Matiego, który przez lata wyrabiał sobie opinię wiarygodnego źródła.

Zawitaliśmy na portal, gdzie ćwierkać sobie może każdy, to pozostańmy na nim przez dłuższą chwilę. Z ciekawości wszedłem na profil Kamila na Twitterze, szukając jakiegoś potwierdzenia lub zaprzeczenia. W końcu trudno o lepsze źródło w tej sprawie niż sam zainteresowany. I poczułem zażenowanie, coś w rodzaju wstydu. Pod zamieszczonym zdjęciem z dzieciństwa ujrzałem komentarze kompletnie z nim niezwiązane. „Glikson nie kończ!” Ludzie...

Przypomina mi się sytuacja z 80. Plebiscytu Przeglądu Sportowego odbywającego się w 2014 roku.  W jubileuszowej edycji triumfowała legenda polskich skoków narciarskich, Kamil Stoch, tuż przed Mariuszem Wlazłym. Popularnie nazywany „Szampon” po mistrzostwach świata w Polsce ogłosił, że żegna się z reprezentacją. Lepszego momentu wybrać nie mógł, w końcu wygrał z kolegami światowy czempionat, zgarniając statuetkę MVP turnieju. „Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść...”, jak śpiewał zespół Perfect. Wracając do samej gali, do dziś mam w pamięci słowa Pana Włodzimierza Szaranowicza, chcącego namówić Wlazłego na powrót. „Mariusz, zostań z nami do Rio!”

Mimo całej sympatii, jaką darzę Pana Włodka, uznaję to zachowanie za dość...niestosowne. Nie można tego nazwać kompromitacją, bo przecież nie padł przed Mariuszem na kolana. Wędrując powrotnie z siatkarskiego parkietu na piłkarską murawę, gdy Kamil Glik faktycznie ogłosi koniec gry w kadrze, należy mu przede wszystkim podziękowac. To oczywiste, bo jest wybitnym reprezentantem Polski. I choć sam najchętniej wystosowałbym wtedy błagalne pismo, by założył koszulkę z Orzełkiem na piersi jeszcze kilka razy, to nie zrobię tego za żadne skarby świata.

Po pierwsze, nie byłbym jedynym i pismo mogłoby do niego nie dotrzeć. Po drugie, historia pokazuje, że jest to raczej nieskuteczne. Johan Cruyff w swojej autobiografii wyjawił powody absencji na mistrzostwach świata w 1978 roku. Prawdę dość szokującą...

Był 17 września i oglądałem mecz koszykówki w naszym domu w kompleksie mieszkaniowym w Barcelonie; dzieci były w swoim pokoju. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi — wydawało mi się, że to kurier z przesyłką. Jednak w progu zobaczyłem mężczyznę, który przyłożył mi pistolet do głowy i kazał Danny, i mnie położyć się na brzuchu.

Próbowałem z nim rozmawiać. „Chcesz pieniędzy? Czego chcesz?” Skrępował mnie, a ponieważ zamierzał też przywiązać mnie do jednego z mebli, musiał na chwilę odłożyć pistolet. Wtedy Danny zerwała się szybko i wybiegła z mieszkania. Ten drań pobiegł za nią. Zdołałem się uwolnić i chwyciłem jego pistolet. Było tyle krzyku, że w całym budynku zaczęły się otwierać drzwi. Mężczyzna został szybko zatrzymany. 

Selekcjoner Holandii Ernst Happel zadzwonił do mnie porozmawiać o mojej decyzji, ale nie wahałem się ani chwili. W związku z tym, że kazano mi milczeć na temat próby porwania, powiedziałem Happelowi, że nie jestem w odpowiednim stanie fizycznym ani psychicznym, żeby grać w tak ważnym turnieju. Nie sądzę, by dał się przekonać. Happel był doskonałym sportowcem i uważał zapewne, że tak ważnej imprezy nie wolno opuścić, ale nie mogłem powiedzieć mu całej prawdy. Później zaczęła się ogólnonarodowa kampania "Przeciągnąć Cruyffa na drugą stronę". Wysyłano mi torby pocztowe wypełnione listami od holenderskich fanów, błagających, żebym zmienił zdanie i poleciał z Oranje na turniej.

Zaciekawilem? Po więcej szczegółów odsyłam do autobiografii legendy holenderskiego futbolu.

I po trzecie, najważniejsze. Pozwólmy ludziom decydować o ich życiu. Rozumiem, że wokół piłkarzy wytwarza się kordon popularności, ale w chwili gdy kończą kariery czy to w klubie, czy w kadrze, należy pokłonić się nisko za zasługi, a nie myśleć życzeniowo. Każdy zawodnik (ba, każdy sportowiec!) może powiedzieć „dość”, kiedy tylko chce i nic nam do tego. Tylko on wie, ile wysiłku włożył w swoją karierę, w to, żeby dojść na szczyt i tylko on może decydować, kiedy z tego szczytu zejść. 

Zastanówmy się teraz, co by się stało, gdyby Glik naprawdę zakończył karierę po mundialu. Nie trzeba na przemyśleniach spędzić dużo czasu, żeby stwierdzić, że nasz środek obrony byłby w dołku. Kamil to najlepszy polski stoper, o co najmniej klasę przewyższający wszystkich pozostałych. Prześledźmy nieco defensorów kandydujących na miejsce Glika.

Michał Pazdan – podczas EURO 2016 mianowany na Ministra Obrony Narodowej, dwa lata później już nie taki pewny w swoich boiskowych poczynaniach.

Thiago Cionek -  niby wiek to tylko liczba, ale po 32 – latku ciężko spodziewać się niesamowitego wystrzelenia z formą. Raczej sprawdza się w roli zadaniowca niż pierwszego wyboru na środek defensywy.

Bartosz Salamon – ten wieczny polski talent za 2 miesiące będzie świętował 27. urodziny. Podobnie jak Cionek, występuje w SPAl, beniaminku Serie A. Glik w jego wieku był kapitanem i ostoją defensywy Torino.

Marcin Kamiński – rok młodszy od Salamona, zbierający dobre recenzje w Stuttgarcie do momentu, aż nie zmieniono tam formacji. Od tego czasu zalicza kilkuminutowe ogony.

Jarosław Jach & Jan Bednarek – o ile we wcześniejszych przypadkach mówimy o poczynaniach boiskowych, o tyle tutaj nie ma o czym mówić. Kolejni po Bartku Kapustce, zderzeni z rzeczywistością Premier League. Albo w pewnym momencie odpalą, albo wrócą z podkulonymi ogonami do Polski.

W niedawno opublikowanym rankingu FIFA Polska zajmuje wysokie 6. miejsce. Konia z rzędem temu, kto przekona mnie, że naprawdę jesteśmy szóstą reprezentacją świata. Wiecie, co nas różni od tych topowych? U nich zmiany pokoleniowe następują naturalnie. Wrzućmy na pierwszy ogień mistrzów świata, Niemców. Philipp Lahm żegna się z kadrą? Kein Problem. Na jego miejsce wskakuje Joshua Kimmich i godnie zastępuje byłego kapitana. Dwa lata temu zrezygnował Bastian Schweinsteiger. I co z tego? Leon Goretzka wchodzi z buta do pierwszej reprezentacji, prezentując wysoki poziom. „Dość” powiedziały także asy formacji ofensywnej, urodzeni w Polsce Łukasz Podolski i Miro Klose. Myyyk, Thomas Muller, będący silnym punktem kadry od lat i rewelacyjny Timo Werner wykorzystują swoją szansę w stu procentach. Kontuzjowany Neuer? Kto się tym zamartwia, gdy w bramce zastępuje go kapitalny Ter Stegen?

Niemcy, podobnie jak poprzedni mistrzowie świata, Hiszpanie, mogliby wystawić na mundial nie po jednej, lecz po dwie piekielnie mocne reprezentacje. Nie będę się nawet rozpisywał, tylko zacznę wymieniać nazwiska. De Gea, Casillas, Diego Lopez, Pepe Reina, Kepa. Kogo nie postawimy w bramce, prezentuje solidny europejski poziom. Carvajal, Bellerin, Sergi Roberto, Sergio Ramos, Azpilicueta, Pique, Inigo Martinez, Jesus Vallejo, Gaya, Jordi Alba, Marcos Alonso - kandydaci do formacji defensywnej. Robi wrażenie, co? Busquets, Iniesta, Fabregas, Isco, Asensio, Ander Herrera, Denis Suarez, Koke, Saul, Dani Ceballos, Dani Parejo. Borja Valero. Uwaga! To wszysko środkowi pomocnicy. Zakładając, że La Furia Roja grają ukochaną formacją 4-3-3, mamy do obsadzenie 3 miejsca w środku pola. Wymieniłem...12 pomocników, a na bank o kimś dobrym zapomniałem. Z przodu także, do wyboru, do koloru. Deulofeu, Pedro, Mata, Inaki Williams, Morata, Aduriz, Diego Costa. Rzucić kostką, przypisując każdemu z nich konkretny numer, zabrać tych, których numery wypadną i też będzie zajebiście.

Przed tym, jak Karim Benzema zaczął zabawiać się w reżysera, był czołowym napastnikiem reprezentacji Francji. Genialny Griezmann, fantastycznie rokujący Mbappe i zawsze solidny Giroud sprawiają, że nikt nie zaprząta sobie nim głowy. Nawet w najbardziej przereklamowanej reprezentacji świata Wayne Rooney ma już swojego następcę, choć Harry'ego Kane'a czeka wyścig o powrót do zdrowia przed mundialem. 

Tym właśnie odstajemy od najlepszych. Na żadnej, powtarzam, żadnej pozycji (prócz bramki) nie mamy kłopotu bogactwa. Wspominając o reprezentacjach Francji i Anglii, ograniczyłem się do samej pozycji napastnika, chcąc Was nieco naprowadzić. Pomyślcie, co może się stać, gdy buty na kołku zawiesi Robert Lewandowski. Na ten moment, aż strach wyobrażać sobie taki scenariusz, no bo kto ma go zastąpić? Arek Milik dopiero co wraca po ciężkim urazie. Dawid Kownacki zmężniał i wielu w nim upatruje w przyszłości naszej czolowej strzelby. Jednak na tę chwilę – średniak. Łukasz Teodorczyk i Kamil Wilczek, będąc w kwiecie wieku dla piłkarza, czasem strzelą coś w niszowych europejskich ligach. Jarek Niezgoda błyszczy w jeszcze bardziej niszowej europejskiej lidze. Prześwietlając naszą reprezentację pozycja po pozycji, trzeba powiedzieć jasno, że do bycia w ścisłej czołówce sporo brakuje. Kto ma wejść w buty po Gliku, Krychowiaku, Błaszczykowskim, Lewandowskim?

Polska reprezentacja odzyskała godność, a wpływ na to miało kilka czynników. Zbigniew Boniek posprzątał bałagan w PZPN-ie po swoim poprzedniku, zmywając z tej instytucji brud i błoto wywołane przez aferę korupcyjną i chwała mu za to. Osiągnęliśmy fajny wynik sportowy na wielkim turnieju, pokazując nie byle jakie umiejętności i mając przy okazji trochę szczęścia. Jednak i ono kiedyś przemija, a próżno szukać nadziei na lepsze jutro. Trafiła się nam złota generacja piłkarzy. Liderujący w obronie Glik, kapitalny Piszczek, trzymający środek pola w garści Grzesiek Krychowiak, oddający serce za kadrę Błaszczykowski, a całej bandzie lideruje najlepszy na obecną chwilę napastnik świata. Jednak, gdy oni zakończą kariery, a w gronie piłkarzy, którzy przejmą po nich pałeczkę coś nie drgnie, godnych następców nie będzie. A my, kibice, znowu będziemy musieli wziąć zeszycik z przyśpiewkami i przypomnieć sobie stare, dobre „Nic się nie stało! Polacy, nic się nie stało!”.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+8
+8
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Oto PLAN Ansu Fatiego na powrót do Barcelony!
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

Oto PLAN Ansu Fatiego na powrót do Barcelony!

Pamiętna ''ŻONGLERKA'' Sergino Desta na prezentacji w Barcelonie XD [VIDEO]
-
+30
+30
+
Udostępnij
Video
26-04-2024

Pamiętna ''ŻONGLERKA'' Sergino Desta na prezentacji w Barcelonie XD [VIDEO]

Tylu KIBICÓW Warty PRZYJECHAŁO do Gliwic na mecz z Piastem O.o
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

Tylu KIBICÓW Warty PRZYJECHAŁO do Gliwic na mecz z Piastem O.o

PROCENTOWE szanse na MISTRZOSTWO Polski na ten moment!
-
+33
+33
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

PROCENTOWE szanse na MISTRZOSTWO Polski na ten moment!

Wiadomo ile Bayern ZAPŁACI za Ralfa Ragnicka O.o
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

Wiadomo ile Bayern ZAPŁACI za Ralfa Ragnicka O.o

KOSMICZNE STATYSTYKI Cristiano Ronaldo po pewnych 11 meczach w LM O.o
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

KOSMICZNE STATYSTYKI Cristiano Ronaldo po pewnych 11 meczach w LM O.o

NIEZIEMSKA trzecia KOSZULKA Realu Madryt na nowy sezon [PRZECIEK]
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

NIEZIEMSKA trzecia KOSZULKA Realu Madryt na nowy sezon [PRZECIEK]

TOP 10 Złotej Piłki w kwietniu 2024!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

TOP 10 Złotej Piłki w kwietniu 2024!

HIT! Barca chce GWIAZDĘ Bayernu!
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

HIT! Barca chce GWIAZDĘ Bayernu!