To są właśnie te detale #36 Kabaret trwa, czyli fani lekkoatletyki w akcji
To jest cykliczne. Zawsze, gdy Polacy odnoszą sukcesy w dziedzinach innych niż piłka nożna - czyli za każdym razem - podnosi się lament o pieniądze. Bo kopacze zarabiają za dużo! Bo inni sportowy powinni dostawać tyle samo! Bo inni też powinni grać w reklamach! Bo inni odnoszą sukcesy, bo nie grają w reklamach! Bo sratatatatata. No ja dupce, nie pozostaje nic innego, jak tylko się śmiać. Ja jestem w stanie zrozumieć ból dupy i złość na życiową niesprawiedliwość, że sportowcy, którzy zdobywają medale i są mistrzami w jakichś innych dyscyplinach, nie są w odpowiedni sposób wynagradzani, a ich warunki treningowe często wołają o pomstę do nieba. Rozumiem. Ale tego, że no w sumie to powinno się odciąć ten hajs piłkarzom i że ludzie POWINNI oglądać bardziej AMBITNE sporty, jak np. bieganie w kółko, to ja nigdy nie zrozumiem. To tylko potwierdza coś, co kiedyś powiedział mój ziomek: że są ludzie i są debile.
Naprawdę śmieszy mnie, że w ogóle trzeba pisać teksty takie jak ten, żeby uzmysłowić ludziom kilka bardzo prostych procesów, którymi rządzi się ten świat. One nawet nie wymagają specjalnie wielkiego wysiłku intelektualnego, chociaż dla niektórych pewnie takie odkurzenie mózgu może być przydatne. Nie wiem, od czego powinienem zacząć, ale jako, że wszystko to jest ze sobą powiązane, to po prostu odpowiem na bardzo nieskomplikowane pytanie, które wiele osób sobie zadaje. Dlaczego piłkarze zarabiają tak dużo, a inni sportowcy nie? I... no naprawdę muszę to komuś, kurwa, tłumaczyć? Sorry za słowo, ale no... serio? Ludzie rozkminiają nad takimi rzeczami i hejtują Bogu ducha winnych piłkarzy za to, że tak działa ten świat. No kurde.
Polscy piłkarze nie zarabiają za dużo. Dużo, owszem, ale zarabiają dokładnie tyle, ile się zarabia w tej branży. Dziękuję, dobranoc. Ktoś może hejtować na przykład Adama Nawałkę, że wozi się w drogich ciuchach i gra w reklamach, ale fakty są takie, że na mundialu był na szarym końcu, jeśli chodzi o zarobki selekcjonerów - proporcje. Wciąż za dużo? W piłce nożnej po prostu tyle się zarabia, a mówienie, że lekkoatleta biegający w kółko i zdobywający medale powinien zarabiać więcej, bo coś wygrywa, brzmi mniej więcej tak, jak powiedzenie, że więcej od piłkarza powinna zarabiać kasjerka w Tesco, bo jej zawód jest bardziej przydatny dla społeczeństwa. Bez urazy dla kasjerek, ale każdy chyba wie, że na kasie nie zarabia się za dobrze, nie?
W futbolu pieniądze są ogromne. Futbol to show, futbol to rozrywka, futbol to biznes i najpopularniejszy sport na świecie. To piłka nożna interesuje ludzi, przyciąga miliony, jeśli nie miliardy, dlatego razem z nimi idą pieniądze i to jest jedna z najprostszych rzeczy, którą powinno się wiedzieć, żeby jako tako funkcjonować w tym świecie. Jeśli się tego nie czai, proponuję iść do lasu, wybudować sobie ziemiankę i zamieszkać w niej, żywiąc się co najwyżej korzonkami i suchym jałowcem. Dlaczego więc w lekkoatletyce, drogie dzieci, nie ma tylu pieniążków? Bo ludzie mają wyjebane na lekkoatletykę. Po prostu. Jasne, że część ogląda, interesuje się, czyta, ale to jest nic w porównaniu z tym, co przyciąga piłka nożna. Ludzie wolą oglądać futbol, bo jest fajniejszy i ciekawszy, z czym oczywiście ktoś może się nie zgadzać. Proszę bardzo, ale faktów nie pokona. A fakty są takie, co mówią już kolejny raz, że większość mając do wyboru skakanie do przodu w piasek i mecz ligi srakiej, wybierze mecz ligi srakiej.
Rozpieprza mnie też gadanie o tym, że lekkoatletyka... a, wybaczcie, czemu uczepiłem się lekkoatletyki? No z racji ostatniego turnieju w Berlinie, to chyba oczywiste, nie? Bo znowu uniósł się lament, płacz i tupanie nóżkami, o jeju, jeju, więc stwierdziłem, że sobie popiszę... Wracając, rozpieprza mnie gadanie o tym, że lekkoatletyka jest ambitniejsza od piłki nożnej i to jest powód, dla którego ludzie POWINNI oglądać ją kosztem np. Ekstraklasy. Okej, poziom polskiej ligi nie jest najwyższy na świecie - stąd adekwatne do jej pozycji zarobki, a to, że i tak są duże, to już nie mój problem; są po prostu proporcjonalne w porównanie z resztą. Ale ktoś mi może w końcu wyjaśnić, w czym bieganie w kółko, skakanie z patykiem do góry, skakanie do przodu w piasek, rzucanie kólką, rzucanie dzidą... w czym to ma być ambitne? xD Ktoś zaraz wyburzy, że to przecież technika, przygotowanie, ułożenie ciała... Aha, jakby nie było tego w piłce nożnej. W piłce nożnej, w której niezwykle istotnym elementem jest także taktyka, strategia, planowanie, ustawiania, wypracowywanie schematów, które trzeba wprowadzać w życia i reagowanie na wciąż zmieniające się boiskowe warunki. A nie tylko na to, że wiatr wieje i zaczęło padać, przez co można się wyjebać. Nie, lekkoatletyka nie jest ambitniejsza od piłki nożnej. Wszystko co jest w niej, jest też w futbolu, plus jeszcze inne elementy, których w niej nie ma.
Gadanie, że ludzie powinni oglądać bieganie zamiast futbolu też jest debilne, bo ludzi się do niczego nie zmusi. Oglądają to, co wolą oglądać. Nie oglądałem Mistrzostw Europy w Berlinie, bo wisiały mi one i powiewały. Gratuluję każdej nacji, która zdobywała tam medale, każdemu zawodnikowi, ale wybaczcie - nie obchodzi mnie to, nie wywołało to we mnie żadnych emocji, chociaż przyjąłem do wiadomości jako informację. Wiecie, poznawanie świata, ciekawość, takie tam. Nic więcej. Zapytajcie ludzi na ulicy o pięciu piłkarzy i pięciu lekkoatletów, a dowiecie się, co ma większą siłę przebicia i bynajmniej nie jest to spowodowane jakimś forowaniem piłki nożnej - choć może to być temat na inną dyskusję. Ludzie wiedzą więcej o futbolu, bo lubią bardziej futbol. Po co mam biegać w kółko, skoro mogę biegać z piłką? To jest po prostu ciekawsze i rzucanie dzidą nie będzie nigdy takie fajne, jak zawijanie rogali po okienkach. Chociaż parę razy bym se takim oszczepem rzucił. Tak z pięć czy sześć. Ale ile 5-latek może stać na trawniku i pchać kulą? Pomijając fakt, że tej kuli nie uniesie. Kopanie piłki da mu więcej frajdy.
Nie ma oczywiście kontrargumentu na gwiazdorstwo piłkarzy, ekstrawagancję, wożenie się i inne takie pierdoły, bo to są po prostu fakty, choć tyczą się tylko części ludzi uprawiających ten zawód. No są z nich celebryci więksi niż z lekkoatletów, choć oczywiście i wśród lekkoatletów też się tacy znajdą. I to też jest powód, dla którego futboliści grają w mitycznych reklamach <złowieszcza muzyka>. Są popularniejsi, ludzie ich bardziej kojarzą i oto właśnie chodzi w marketingu. Oni się bardziej opłacają. Dlatego też, że powrócę do wątku sprzed kilku akapitów, zarabiają więcej kasy. Bo się opłaca, bo ci wyżej mogą im tyle płacić i komu ma się zwrócić, to się zwróci. Po prostu. Normalna sprawa. Jak się coś nie opłaca, nie zwróci, to środki są ograniczone i tak jest z lekkoatletami. Reklamodawcom nie zależy na tym, żeby być ludźmi honoru i godnie uhonorować skoczka o tyczce, czy jak on tam się zwie. Reklamodawcy zależy na tym, żeby jego reklama wywołała jak najlepszy efekt w postaci sprzedaży, czyli ZAROBIONEGO HAJSU. A lekkoatleci prędko nie będą takimi fejmami jak piłkarze. Jeśli kiedykolwiek w ogóle będą. Tak wygląda sytuacja w Polsce i nie jest to wyraz niczyjej złośliwości, lecz tego, że piłka nożna jest po prostu grubą rybą, a nie płotką pływającą w małym akwarium obok lodówki.