Oczarowani, czyli Wisła - Lechia na chłodno
Wywiady i felietony
17-09-2018

Oczarowani, czyli Wisła - Lechia na chłodno

-
0
0
+
Udostępnij

Zmiany, zmiany, zmiany – tak najprościej można podsumować 8. kolejkę spotkań naszej rodzimej Ekstraklasy. Było w niej wszystko: wielkie meczycho, o którym nie pisano nic, beznadziejne spotkanie, o którym pisali wszyscy oraz kilka innych typowych spotkań dla naszej ligi. Jak na nasze standardy to wyjątkowo dużo skrajności, nieprawdaż? O dziwo wszystkie media zgodnie uznały mecz Legii z Lechem jako starcie na szczycie kolejki, walkę dwóch zranionych, mających swoje większe bądź mniejsze problemy gigantów. I tak to zwykle w naszej nieprzewidywalnej lidze bywa, że te spotkania, wokół których nakręca się sztuczną pompę medialną, okazują się tak potężnymi gniotami, że ciężko o jakiekolwiek sensowne wytłumaczenie takiej kolei rzeczy. Tak moi drodzy, przed Państwem Ekstraklasa w swojej pełnej krasie.

Myślałem, że takie spotkania jak to Lecha z Wisłą w naszych realiach zdarzają się raz na kilka sezonów i generalnie można definiować je bardziej w kontekście Świętego Graala aniżeli codzienności. I co? Pomyliłem się i w sumie jakoś specjalnie mnie to nie martwi. Wisła z Lechią zaserwowały nam w sobotę pokazowe dania z kuchni hiszpańskiej. Chwilami zastanawiałem się czy to na pewno mecz naszej Ekstraklasy i z pełną świadomością mogę stwierdzić, że my kibice i obserwatorzy byliśmy oczarowani liderem i wiceliderem Ekstraklasy: spotkanie było - nie znajdziemy innych słów - totalnie przezajebiste. Jakby tego było mało, zwycięstwo z Lechią wywindowało Białą Gwiazdę na fotel lidera Ekstraklasy. Komu jak komu, ale im się to po prostu, kuźwa, należało!

Jeśli ktoś chciał przeczytać coś o meczu Lecha z Legią, to mocno się rozczaruje. W tym tekście nie mam zamiaru męczyć buły. Kto oglądał ten jakże ,,wybitny szlagier", ten wie, że był to pierwszorzędny gniot. Jeśli mamy dyskutować o futbolu to tylko na przykładzie takich spotkań jak to, którego świadkami byliśmy w sobotę przy Reymonta. Wisła z Lechią stworzyły kapitalne widowisko, obfitujące w masę zwrotów akcji. To już powoli staje się normą, że najlepszymi meczami Ekstraklasy są te, w których udział biorą podopieczni Macieja Stolarczyka. Z tego wszystkiego najlepsze jest to, że nie są to sielankowe spotkania, w których Wisła gra pragmatycznie i wygrywa skromnie. O nie! Tu nie ma miejsca na nudę! Stolarczykowi przyświeca jedna prosta zasada: kibice przychodzą na stadion zrelaksować się, odprężyć, a piłkarze jako ludzie futbolu, mający bezpośredni wpływ na to, co fani ujrzą na stadionie, mają moralny obowiązek stworzyć dla nich takie widowisko, po którym z przyjemnością będą przychodzić na kolejne spotkania. Nic nie przyciągnie kibica na stadion bardziej niż piękna, skuteczna gra i chyba zgodzimy się, że jest to oczywiste.

To, czego świadkami byliśmy w Krakowie, jest najlepszą możliwą odpowiedzią na materiał Szymona Jadczaka, wyemitowany przez telewizję TVN w programie ,,Superwizjer",  o gangsterskich powiązaniach ludzi związanych z Wisłą. Po raz kolejny mamy dowód na to, że to, co się dzieje w gabinetach działaczy, jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest to, co ujrzymy na boisku, bo o to chodzi w piłce – ma ona sprawiać przyjemność i bawić. Wszelkie ciemne interesy cwaniaków, którzy roszczą sobie prawo do decydowania o klubie, nie są tematem dla kibiców, a dla organów ścigania. Tutaj Wisła nie jest sprawcą, tylko ofiarą. Zamiast równać ją z ziemią, należy jej systemowo pomóc, bo problem jest. Żebyście mnie dobrze zrozumieli, potępiam każde choćby najmniejsze powiązanie świata futbolu z gangsterką i takie programy jak ten Pana Jadczaka są cholernie potrzebne w zwalczaniu tego syfu. Każdy kto uważa inaczej, oszukuje sam siebie i daje moralne przyzwolenie na takie działania. Nie jest to temat do spekulacji prasowej tylko do ścigania przez policję i prokuraturę z urzędu ludzi, którzy dopuszczają się takich rzeczy. Koniec kropka. Wróćmy więc już do samego meczu.

Swoje problemy miał też zespół z Pomorza. Powołując się na informacje Radia Gdańsk, dwóch piłkarzy Lechii przed meczem z Wisłą wylądowało na Izbie Wytrzeźwień. Nie chcę się w to zagłębiać, bo miało być tylko o piłce, więc jeśli chcecie, nasz redaktor Mikołaj Krzywkowski opisał sprawę TUTAJ. Jak widać problemy pozaboiskowe obu drużyn nie przeszkodziły im w zaprezentowaniu pełni swoich możliwości. Było to fragmentami bardzo otwarte spotkanie. Wisła przyzwyczaiła nas do tego, że zwykle pierwszy kwadrans ma bardzo słaby i łatwo ją zranić. Po dośrodkowaniu Patryka Lipskiego piłka odbija się od muru i wpada do bramki zdezorientowanego Mateusza Lisa. Na odpowiedź Białej Gwiazdy nie musieliśmy jednak długo czekać. Świetna wymiana podań na linii Ondrasek – Imaz i ten pierwszy strzela swoją 7. bramkę w tym sezonie ligowym. Wisła nie byłaby sobą, gdyby nie skomplikowała sobie życia. Głupi faul Wasilewskiego w polu karnym i Paixao zamienia rzut karny na bramkę. I chyba możemy powiedzieć, że jest to kluczowy moment tego widowiska, bo Lechia sama zgotowała sobie ten los. Zamiast iść dobić Wisłę, po każdej strzelonej bramce, gdańszczanie próbowali zabić spotkanie, obronić wynik, dowieźć go do końca. I to był błąd. Każdy, kto ogląda naszą Ekstraklasę, doskonale zdaje sobie sprawę, że najsłabszą formacją Wisły jest obrona, z niepewnym Mateuszem Lisem na bramce. Zamiast iść za ciosem, próbować strzelić kolejne bramki, najgorsze co można zrobić przeciw krakowianom to cofnięcie się do defensywy. Wisła z wielką łatwością stwarza sobie kolejne okazje strzeleckie, więc jeśli odpuszcza się punktowanie jej słabych stron, to zwykle ona punktuje twoją defensywę.

Bramki Bartkowskiego, Korta, Wojtkowskiego i Boguskiego były pokłosiem zachowawczego stylu podopiecznych Piotra Stokowca, którzy po objęciu prowadzenia w meczu cofali się do obrony, próbując zabić mecz. Wisła świetnie czuje się w ataku, co widać po liczbie strzelonych bramek w tym sezonie (17!). Oczywiście, Biała Gwiazda pewnie jeszcze nie raz przejedzie się na tym radosnym stylu i przegra przez to mecz, ale jak to mawiał Pep Guardiola, można przegrać, ale niech to będzie śmierć w ataku, a nie srając cały mecz ze strachu w gacie. Lechia nawiązywała walkę dopiero w obliczu straconych bramek, co było do przewidzenia, bo z informacji jakie do mnie dotarły, Stokowiec jechał do Krakowa z myślą o zamurowaniu bramki i grze na kontry. No i się ciut przeliczył. Przeciwko tak dobrej Wiśle nie dało się zabić meczu, więc naturalną koleją rzeczy było to, że musieli się odkryć i zaatakować. Momentami wyglądało to tak, że muszą, ale nie bardzo wiedzą jak się za to zabrać. Było to trochę nieudolne, ale gra obronna Wisły jest na tyle ciapowata, że i Lechia umiała sobie stworzyć groźne sytuacje podbramkowe praktycznie z niczego.

 

O zdanie na temat Lechii Gdańsk oraz wrażeń po meczu z Wisłą zapytałem redaktora footroll.pl, a prywatnie kibica Lechii Gdańsk  - Mikołaja Krzywkowskiego:

"Kiedyś musiał nadejść ten moment - gorycz porażki. Nastąpiła w meczu z najefektowniej grającą drużyną naszej ligi. Wisła od samego początku nałożyła swój styl gry i z tego powodu przychodziły problemy drużyny Piotra Stokowca. Pomimo niedawnej afery Daniel Łukasik nie stracił miejsca w podstawowej jedenastce. Przyczajona Lechia objęła prowadzenie po pierwszym oddanym strzale na bramkę Lisa. Patryk Lipski fenomenalnie wykorzystał rzut wolny. Co charakterystyczne dla biało-zielonych z tego sezonu, próbę odbioru piłki podejmowali wszyscy piłkarze gdańskiego zespołu. Lechia tradycyjnie czekała na błędy rywali. Te nie nadchodziły. Przy wyrównującym golu Wisła zasiała zamęt w obronie Lechii. Aktywny Artur Sobiech został sfaulowany w polu karnym i Lechia dość niespodziewanie objęła prowadzenie. Gdańszczanie nie bardzo kwapili się do gry w ataku pozycyjnym. Druga połowa to było show Lukasa Haraslina. Słowak wszedł przy prowadzeniu Wisły i próbował odmienić losy spotkania. Niestety, zamiast wyrównania, kompletnie zdezorganizowana obrona Lechii pozwoliła podwyższyć prowadzenie. O dziwo, są piłkarze z tej formacji których można pochwalić: Steven Vitoria i Filip Mladenović. Kanadyjczyk był liderem chwiejnej obrony (sam nie ustrzegł się błędów), a Serb był bardzo aktywny w ofensywie. No właśnie, atak. Gdyby tacy piłkarzy jak Flavio Paixao mieli lepiej nastawiony celownik, emocje mogłyby trwać nawet do końcowego gwizdka."

Spotkanie Wisły z Lechią było uosobieniem tego, czego każdy kibic oczekuje od piłki nożnej. Był polot, fantazja, widowiskowa gra i grad bramek. Wysokie wygrane Wisły czy to z Lechem, czy z Lechią w moim mniemaniu to swoista nagroda, za pasję, za zaangażowanie i za głód sukcesu podopiecznych Maćka Stolarczyka. Każda kolejna bramka strzelona przez Wisłę nie powoduje u nich jakiejkolwiek kalkulacji, strachu przed odkryciem się. Dążą oni do strzelenia następnej i następnej bramki, co czyni ich wyjątkowymi w realiach naszej Ekstraklasy. Dawno nie mieliśmy na naszych boiskach drużyny, która aż tak bardzo wychodzi z założenia: „Nie ważne ile nam strzelą – my strzelimy im jeszcze więcej”. Jeśli ktoś śledzi kanał na YouTube Wisły to w kulisach po meczu z Lechem, trener Stolarczyk powiedział: ,,Brawo Panowie, stracimy pięć – strzelimy siedem, stracimy siedem – strzelimy dziewięć, brawo Panowie!"

Chciałbym, żeby trenerzy wychodzili tylko z takiego założenia, wtedy nasza Ekstraklasa na pewno by zyskała. Może nie nadzwyczajne umiejętności piłkarzy czy międzynarodowe gwiazdy, ale zyskałaby serca wielu kibiców, którzy przychodząc na stadion ruszyliby koniunkturę, zwiększyli zysk z Dnia Meczowego, co w przyszłości poprawiłoby stan finansów wielu klubów, które mogłyby zatrudniać lepszych piłkarzy. Proste, co nie? Jak widać w Krakowie, wreszcie to zrozumiano, co zaczyna się przekładać na zauważalny wzrost frekwencji przy Remonta 22. A chyba zgodzimy się, że Wisła jest drużyną, dla której każdy grosz jest na wagę złota.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+23
+23
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+20
+20
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]

STATYSTYKI Oscara z tego sezonu w Chinach O.o
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

STATYSTYKI Oscara z tego sezonu w Chinach O.o

Tak ma wyglądać SKŁAD REALU MADRYT po podpisaniu wszystkich WZMOCNIEŃ!
-
+23
+23
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

Tak ma wyglądać SKŁAD REALU MADRYT po podpisaniu wszystkich WZMOCNIEŃ!

Tak mają wyglądać NOWE KOSZULKI Bayernu w sezonie 25/26!
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

Tak mają wyglądać NOWE KOSZULKI Bayernu w sezonie 25/26!