Zaskakujący transfer Teveza?
Carlos Tevez to człowiek, który miał jedne z najciekawszych perypetii transferowych w piłce. Najpierw był częścią bardzo kontrowersyjnego i budzącego wiele podejrzeń przejścia do West Hamu. Potem za ogromne pieniądze kupiło go United. Argentyńczyk nie czuł się jednak Czerwonym Diabłem i w ogniu krytyki odszedł do... City. Rok temu znów było o nim głośno, ponieważ jego przejść do Shangai Shenhua, choć nie zawierało dużego odstępnego, uczyniło go najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Teraz Tevez może być częścią kolejnego intrygującego transferu.
Jak podaje amerykańskie Fox Sports, Argentyńczykiem bardzo poważnie zainteresowane jest Flamengo. Jest to zaskakująca informacja, głównie dlatego, że Tevez był długo łączony z powrotem do Boca Juniors. Napastnik ma przecież nawet specjalną klauzule zawartą w jego umowie, która mówi, że jeżeli przez rok nie zaaklimatyzuje się w Chinach, będzie mógł wrócić do Buenos Aires, za zaledwie 60% kwoty, którą wcześniej zapłacili Azjaci. Wyniosłaby ona dokładnie 4.8 miliona funtów.
W związku z zaistniałym kruczkiem, niewykluczone jest, że Argentyńczycy faktycznie sprowadzą swojego rodaka raz jeszcze, ale tym razem tylko po to, by odsprzedać go z zyskiem do Flamengo. Brazylijczycy zaś poszukują klasowego napastnika, bo w przyszłym sezonie zamierzają powalczyć o mistrzostwo Brazylii. Co prawda swoją chęć wsparcia Flamengo wyraził już Adriano, o czym możecie przeczytać TUTAJ, ale nie ma się co oszukiwać, że Brazylijczyk nie da im tego samego, co Tevez.
Jeśli zaś chodzi o samego Argentyńczyka, to nie może nikogo dziwić chęć odejścia z Chin. Tevez swoje już tam zarobił, a kompletnie się nie odnajduje w Azji, co widać po jego występach. W zeszłym sezonie strzelił jedynie cztery bramki, dodając do tego pięć asyst. Mało tego, bardzo niepochlebnie wypowiadał się o Chińczykach i ichniejszej piłce, twierdząc, że oni nawet za pięćdziesiąt lat nie będą grali na takim poziomie jak zawodnicy z Europy czy Ameryki Południowej. Tym z pewnością naraził się kilku osobom, czym sprawił, że nie tylko on sam nie chce siebie już w Szanghaju.
Co waszym zdaniem powinien zrobić Argentyńczyk? Doczekać jeszcze rok do końca kontraktu i tym samym zarobić na kolejną kopę złotych zegarków marki Rolex czy wrócić do Ameryki i pograć na trochę wyższym poziomie?