Robert Lewandowski - maszyna do rzutów karnych
Wczorajszego wieczora Bayern podejmował u siebie Anderlecht. Bawarczycy oczywiście dość gładko ograli Fiołki, a po raz kolejny do ich zwycięstwa przyczynił się Robert Lewandowski. Napastnik otworzył wynik po strzale z karnego. Znowu. Zacząłem zastanawiać się, jak faktycznie dobry w wykonywaniu jedenastek jest Polak. Przekonajmy się.
Mówi się, że statystyki są ja spódniczka mini. Pokazują bardzo dużo, ale nie to, co najważniejsze. Dlatego, żeby nie wyjść na piłkarskich zwyroli zacznijmy właśnie od nich. Robert Lewandowski wykonał do tej pory w swojej karierze, w oficjalnych spotkaniach oczywiście, 35 rzutów karnych. Aż 32 z nich wpadły do siatki rywala. Ostatnia jedenastka, którą Lewy zmarnował miała miejsce 17 sierpnia 2014 roku! To było 1123 dni temu. Kiedy Polak marnował swojego ostatniego karnego, tylko najbliższa rodzina obecnego drugiego najdroższego zawodnika na świecie, Kyliana Mbappe wiedziała kim on jest.
Wiemy już, że Lewy od dawna nie pomylił się. Może jednak inni mylą się jeszcze rzadziej? Otóż raczej nie. Spudłowane jedenastki Polaka wynoszą niewiele ponad 9% całości podejść. Dla porównania Penaldo Ronaldo nie wykorzystał 18 karnych, przy 96 trafionych, co daje nam niemal 19% chybień! Jeszcze gorzej jest z Leo Messim, który nie trafia niemalże co trzeciej jedenastki w swojej karierze, ponieważ jego wynik procentowy ma wartość 27. Blisko, choć jednak wciąż za daleko, jest Zlatan, który marnuje 14% swoich strzałów z wapna.
Są jednak zawodnicy, którzy mają lepszy bilans. Wyniki Fabinho i Dybali oscylują w okolicach 6-7%. Wykonali oni jednak mniej niż 20 karnych w karierze, co sprawia, że te dane nie są aż tak miarodajne, a obaj mają jeszcze mnóstwo czasu, by się pomylić. Jest jednak w Europie piłkarz, którego statystycznie, z czystym sumieniem możemy nazwać lepszym wykonawcą od Lewego. Mowa tu o napastniku Benfici Jonasie. Brazylijczyk 26 razy ustawił piłkę na wapnie i tylko raz nie umieścił jej potem w siatce.
Przebrnęliśmy już przez nudne cyferki, teraz czas zastanowić się nad tym, co sprawia, że Robert jest tak efektywny. Kiedyś w piłce istniał mit, że najgorzej jest podejść do piłki i nie mieć pomysłu na karnego. Jeśli przyjrzymy się, jak Lewy je wykonuje, zobaczymy, że on nigdy nie wie, w jaki sposób uderzy w momencie, gdy bierze rozbieg. Polak cały czas obserwuje bramkarza, czekając aż ten da mu jakiś ruch ciałem. Lewandowski czasem nawet nie musi patrzeć na piłkę lub zerka na nią przez ułamek sekundy. Słynna już zmiana tempa Roberta w momencie nabiegu również ma służyć temu, by wymusić na golkiperze jakiś gest, zdradzający do której strony mu bliżej. Znaczna większość bramkarzy daje Polakowi niewielki i nieintencjonalny sygnał, w którą stronę się rzuca, a wtedy Robert posyła piłkę w przeciwnym kierunku. Jeśli nie zmyli golkipera, a to zdarza się bardzo rzadko i tak strzał jest na tyle mocny i precyzyjny, że mija go.
Robert Lewandowski opracował i opanował do perfekcji własny styl wykonywania jedenastek. Choć z pewnością jest tytułową maszyną do karnych, śmiało można go też nazwać wynalazcą. Z resztą, sam pewnie jeszcze nie raz nas w tym utwierdzi.