PSG na ratunek pomocnikowi z Premier League
PSG z pewnością nie potrzebuje już żadnych wzmocnień w ataku, ale to nie oznacza, że w innych formacjach nie przydałyby się jakieś dodatki w postaci nowych, jakościowych piłkarzy. Paryżanie chętnie pogłębiliby nieco skład w linii pomocy, konkretnie jej defensywnej części i jak się okazuje, poczynili w tym kierunku już pewne kroki. Trwają bowiem ich negocjacje z Tottenhamem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
A kto jest ich przedmiotem? Niechciany w Londynie i spisany na straty przez Antonio Conte Tanguy Ndombele. Francuz dostał zielone światło na opuszczenie klubu, ale fakt, że nikt nie zapłaci za niego kwoty nawet zbliżonej do 60 milionów euro, za którego go kupowano, sprawia, że w przypadku pomocnika w grę wchodzi jedynie wypożyczenie. To jest dodatkowo na rękę paryżanom, którzy nie chcą inwestować przesadnych pieniędzy zimą, skoro już robili to latem. Wobec tego obydwie strony już mają uzgadniać szczegóły wypożyczenia. Niewykluczone, że zostanie wśród nich ustalona możliwość wykupu zawodnika po sezonie.
Trwają rozmowy między Tottenhamem a PSG w sprawie wypożyczenia Tanguya Ndombélé. Sam zawodnik jest bardzo zainteresowany. PSG może uwzględnić opcję kupna. W tej chwili trwają dyskusje nad pokryciem wynagrodzenia gracza. [Fabrizio Romano]
— Trójkolorowa Piłka (@Trojkolorowa_) January 20, 2022
Czy to dobry kierunek dla Ndombele? Po pierwsze, na tę chwilę jedyny możliwy, a to już dużo, biorąc pod uwagę fakt, że gdyby został w Londynie, prawdopodobnie prawie nie grałby przez pół roku. Po drugie, ostatnio Tanguy błyszczał formą właśnie we Francji, więc być może w barwach PSG faktycznie wróci do formy, którą zachwycał w Lyonie. Tego mu życzymy, bo szkoda by było, gdyby stał się drugim Bakayoko.