Kolejka chętnych po Aubameyanga
Minął już ponad miesiąc od momentu, w którym Pierre-Emerick Aubameyang ostatni raz wybiegł na boisko w koszulce Arsenalu. Kilka dni później bowiem złamał zasady sanitarne w klubie i w atmosferze poważnego skandalu zabrano mu opaskę kapitańską i odsunięto od składu. Choć nikt oficjalnie nie zapowiedział, że Gabończyk może sobie w związku z tym szukać klubu, raczej nie ma wątpliwości, że przyszłości w Londynie nie ma. Wobec tego ustawiła się po niego kolejka chętnych.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Już wczoraj informowaliśmy o tym, że napastnikiem zainteresowany jest saudyjski Al-Nassr. Okazuje się jednak, że pomimo jego niesubordynowania, zatrudnić go chcą także poważne, europejskie zespoły. Jak twierdzi Sky Sports, do Arsenalu już wpłynęły zapytania w sprawnie ewentualne transferu Aubameyanga w zasadzie ze wszystkich topowych lig. Konkretnie zainteresowane Gabończykiem mają być: AC Milan, PSG, Juventus, a nawet Marsylia i Sevilla. Należy jednak podkreślić, że z żadnym z tych klubów Arsenal nie rozpoczął jeszcze poważnych negocjacji. To się może jednak w nadchodzących dniach zmienić.
Pierre-Emerick Aubameyang says his "heart is absolutely fine" following medical checks, as PSG, Juventus and AC Milan all enquire over the Arsenal striker's availability! 👇 pic.twitter.com/oCwVddW68B
— Sky Sports News (@SkySportsNews) January 20, 2022
Wszystko zależy bowiem od tego, jak Aubameyang dogada się z Artetą i czy w ogóle znajdą jakieś porozumienie. Biorąc pod uwagę temperament Gabończyka, może się to nie udać, a wtedy Hiszpan będzie miał związane ręce i w zasadzie zostanie zmuszony do wypchnięcia go z klubu. Nie ma bowiem co zostawiać go w składzie, skoro i tak ma nie grać, a może w szatni przy tym nagnoić, bo z tego też jest znany. "Kanonierom" wreszcie udało się zbudować kolektyw z dobrą atmosferą, co przełożyło się na wyniki, więc szkoleniowiec nie może dopuścić do tego, by ktoś ten stan rzeczy mącił, nawet jeśli całkiem niedawno trudno było sobie wyobrazić funkcjonujący klub bez niego.