Lewandowski cały i zdrowy, zagra z Celticiem
Szpitale miały wczoraj więcej pracy przez pacjentów z zawałami serca, które zostały wywołane przez kontuzję Roberta Lewandowskiego. Strach, panika, chaos i dezorganizacja okazały się jednak bezpodstawne, bo Polak żyje, jest zdrowy i ma się dobrze.
Bayern pokonał wczoraj RB Lipsk 2:0, a gola numer dwa zdobył właśnie Robert Lewandowski. Polak nabawił się urazu mięśnia dwugłowego uda podczas oddawania strzału, co od razu zasygnalizował w stronę ławki rezerwowych. Gol padł w 38 minucie, więc napastnik FCB doczłapał jeszcze do końca połowy, natomiast po przerwie już go na boisku nie zobaczyliśmy. To, że pół Polski się przeraziło to jeszcze pół biedy, ale w gorszej sytuacji byli postawieni fani monachijczyków. Przecież w Bayernie Lewandowski nie ma żadnego naturalnego zmiennika, w razie potrzeby na szpicy może grać Thomas Müller, tyle że obecnie również jest kontuzjowany. Jedyną opcją dla Heynckesa byłoby granie bez "dziewiątki" lub wystawianie napastnika rezerw Kwasi Okyere Wriedta.
Po meczu trener Bawarczyków uspokoił jednak wszystkich stwierdzeniem, że uraz nie jest poważny, natomiast sam zawodnik miał powiedzieć, że nie chciał po prostu ryzykować. No bo faktycznie uraz dwójki nie jest najpoważniejszą kontuzją świata, ale przezorny zawsze ubezpieczony. W każdym razie występ Lewego w meczu Ligi Mistrzów z Celticiem stanął pod znakiem zapytania, podobnie jak weekendowy szlagier z Borussią Dortmund, jednak Bild poinformował dzisiaj, że z 29-latkiem wszystko jest w porządku i będzie mógł wystąpić w starciu przeciwko Szkotom. Oto co powiedział dla SportBilda:
Obecnie gram co trzy dni dla Bayernu i dla Polski. Żaden piłkarz nie jest w stanie rozegrać wszystkich meczów w sezonie po 90 minut.
W tym momencie nie ma żadnej innej opcji, nie mamy zastępstwa na moją pozycję. Chciałem trochę odpoczynku.