Hannover jak mysz pod miotłą, a Dortmund tą miotłą dostaje po tyłku. Podsumowanie kolejki
W Bundeslidze wszystko wygląda w miarę normalnie. Tabela się zgadza, Bayern w końcu jest liderem z trzema punktami przewagi, za jego plecami Dortmund i RB Lipsk, Hamburg wozi się po miejscu barażowym, Freiburg ledwo zipie, a Lewandowski z Aubameyangiem biją się o koronę króla strzelców. Tylko ten Hannover na czwartym miejscu jakoś kłuje w oczy, beniaminek jeden, pieprzony... Zapraszam na podsumowanie 10. kolejki Bundesligi, przyjrzenie się grze Polaków oraz gustowną tabelką. W opracowaniu pomógł mi Mateusz Fabrowski.
Mainz 1:1 Eintracht Frankfurt ('71 Serdar - '37 Bell samobój)
Mecz dla naprawdę, naprawdę prawdziwych koneserów Bundesligi. Nudny, na remis i chyba tylko cud spowodował, że padły tutaj jakieś bramki. Do odhaczenia i do zapomnienia.
Czasem się zastanawiam, czemu w piątek gra takie Mainz z Eintrachtem, skoro w sobotę o 15:30 tyle fajnych meczów na raz#BundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 27 października 2017
Schalke 1:1 Wolfsburg ('43 Bentaleb - '90+3 Origi)
Upiekło się Wolfsburgowi, ale powiem Wam, że to nawet dobrze. Schalke zostało skarcone za swój minimalizm w drugiej połowie i może da im to coś do myślenia. W tym sezonie Königsblauen niekoniecznie mają ochotę do miażdżenia rywali, a raczej skupiają się na tym, żeby nie stracić gola. No i Bozia pokarała, chociaż pierwsza połowa była ich i ogólnie raczej zasłużyli na 3 punkty. Szkoda też, że w 60 minucie karnego nie wykorzystał Mario Gomez, bo mogłoby być wesoło już dużo wcześniej. Ano właśnie, Gomez zagrał w pierwszym składzie po raz pierwszy po kontuzji (miał asystę), a u Wilków zadebiutował John Anthony Brooks. Była też śmieszna sytuacja pod koniec pierwszej połowy, kiedy Arnold chciał szybko wykonać rzut wolny, a Caligiuri dziabnął mu piłkę spod nóg, przez co pomocnik Wolfsburga nie wyhamował nogi i przypadkowo kopnął piłkarza Schalke w łydkę. Caligiuri oczywiście popadł w stan agonalny, ale i tak nie uniknął żółtej kartki. No i jeszcze na koniec Martin Schmidt:
Ciekawy jest przypadek Martina Schmidta w Wolfsburgu. Bardzo ugodowy zespół. pic.twitter.com/Xp1HTSJsVN
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) 28 października 2017
Bayer Leverkusen 2:1 FC Köln ('53 Bailey, '73 S. Bender - '23 Guirassy)
Leverkusen chyba w końcu zaczyna się odradzać, bo nie przegrali już piątego meczu z rzędu. Derbowe zwycięstwo cieszy podwójnie, tym bardziej że było na pewno zasłużone. Tym niemniej trzeba pochwalić Köln za strzelenie gola, bo u nich w tym sezonie to święto, o robieniu jakichkolwiek punktów już nie wspominając. Guirassy trochę ośmieszył obronę Bayeru, z kryjącym go Tahem na czele, bo przyjął na piątym metrze rzuconą do niego z autu piłkę, obrócił się i wturlał ją do bramki. W końcu z wielką frajdą można oglądać Baileya w barwach Leverkusen, bo gościu pokazuje potencjał, o którym wszyscy piali na prawo i lewo. Wreszcie też bronią go liczby, bo w ostatnich czterech meczach ma na koncie 3 gole i 2 asysty. Jamajczyk walnie przyczynił się do tego, że Kolonia siedzi sobie na ostatnim miejscu tabeli z marnymi dwoma punktami na koncie.
Brandt przed derbowym meczem z Kolonią: "Kiedyś wygrają, ale oby nie z nami. Skoro leżą na ziemi, to musimy się po nich przejść" #BundesTak
— Tomasz Urban (@tom_ur) 28 października 2017
Opowiedz Horna: Brandt chciał rozgrzać kibiców, ale dla nas mecze derbowe z BMG są większym wydarzeniem. Na pewno nie leżymy na deskach :)
— Michał Serafin (@serafin_michael) 28 października 2017
Hertha Berlin 2:1 HSV ('17 Stark, '49 Rekik - '73 Arp)
Pomiędzy tymi wszystkimi super meczami i Mainz vs Eintracht było sobie takie spotkanie w Berlinie. Oczywiście nie mogło zakończyć się innym rezultatem niż porażka Hamburga, chociaż trzeba przyznać, że HSV pod koniec siadło na berlińczykach. Szkoda, że nie ma Lasoggi, bo gdyby on usiadł na kimś z Herthy, to efekt byłby na pewno boleśniejszy... Żeby w tym meczu nie było za ciekawie, to gospodarze oba gole zdobyli po rożnych, w końcu strzelali je stoperzy, ale ważniejszym trafieniem było to autorstwa Fiete Arpa, napastnika z rocznika 2000. Stał się pierwszym piłkarzem urodzonym w tym roku, który zdobył bramkę w Bundeslidze lub jak kto woli - najpóźniej urodzonym strzelcem w historii. Chociaż nie najmłodszym, który zagrał w tym sezonie, bo w tej statystyce przebił go jego rówieśnik Jadon Sancho z Dortmundu.
Hoffenheim 1:3 Borussia Mönchengladbach ('25 Demirbay - '61 Hazard, '79 Ginter, '82 Vestergaard) - Mateusz
HIT! Po prostu hit. Nie kolejki, ale wynik jest tutaj hitem, ponieważ stadion TSG był dla wielu uznawany za twierdzę nie do zdobycia, a Borussia pokazała, że się da. Nawet Bayern nie potrafi tam wygrywać, więc kto by się spodziewał, że Gladbach da radę. Proszę się przyznać. Co? Nikt? A to ciekawe… No nic, przez tę porażkę Hoffe spadło na 7. pozycję, a uwaga, wyprzedziła ich BMG! Fajnie przynajmniej, że Borussia odzyskała obronę i skuteczność w ataku, bo brakowało jej tego w ostatnich meczach.
Kuriozum kolejki już poznaliśmy. Nagelsmann po golu Hazarda rzucił butelkę w trybuny i trafił starszego kibica w głowę. #BundesTAK
— Michał Serafin (@serafin_michael) 28 października 2017
Hannover 4:2 Borussia Dortmund ('20 Jonathas, '40, '86 Bebou, '60 Klaus - '27 Zagadou, '52 Yarmolenko) - Mateusz
No cóż… Co tu dużo mówić… Dno, po prostu dno jakiego sięgnęła Borussia jest niewyobrażalne po tak dobrym starcie sezonu. Kto by przypuszczał, że BVB zacznie tracić tak wiele bramek i to jeszcze w tak prostym stylu? Nie mogę zrozumieć co na bramce jeszcze robi Bürki... a nie, jednak mogę. Nie mamy dla niego dobrego zmiennika i mam nadzieję, że ta sytuacja się zmieni w zimę, bo tak być nie może. Szwajcar znów sprokurował rzut karny w amatorskim stylu, a potem w żaden sposób nie pomagał swojej drużynie. Nawet nie chcę poruszać tematu obrony, bo boje się, że dostanę za to czerwoną kartkę. Zagadou dostał ją za nic, nie dotknął rywala, a oboje się przewrócili. Dobrze, że sędzia nie użył VAR-u, bo zostałby na boisku taki okrutnik… Atak znów zawodzi, Yarmolenko nie trafia na pustaka, Aubameyang się zawiesił – krótko, „nihil novi”. A Hannoverowi trzeba oddać walkę oraz umiejętności, które w tym sezonie są ogromne .
"El FIFA no es real"... Si se habrán errado miles de goles así #Yarmolenko #OTW pic.twitter.com/RDzD8NhNkg
— Germán Chavez Torrez (@khirmanfurtivos) 28 października 2017
Bayern Monachium 2:0 RB Lipsk ('19 James, '38 Lewandowski)
O tym, jak Bayern pokonał bezsilny i osłabiony Lipsk Mateusz napisał TUTAJ
Werder Brema 0:3 Augsburg ('40, '61 Gregoritsch, '45+2 Finnbogason)
Taki wynik to najniższy wymiar kary, zdecydowanie. Mega się zdziwiłem, jak zobaczyłem, że Werder oddał w tym strzału aż 18 strzałów (1 więcej niż Augsburg), bo w ogóle tego nie było widać w grze. Mało stworzyli sobie sytuacji klarownych, a już na pewno mało w porównaniu z Augsburgiem, który jechał z nimi jak z furą siana. Goście, szczególnie w drugiej połowie, zmarnowali kilka setek, a gdyby byli skuteczniejsi, to lekko wbiliby bremeńczykom z sześć.
Obrona Werderu jest jak sito, wszystkie podania prostopadłe Augsburga przechodzą.#SVWFCA #BundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 29 października 2017
Baumann o Nourim: "Poprowadzi jutro trening, ale nie mogę powiedzieć, czy nadal będzie trenerem." Czyli nie będzie. #BundesTAK
— Tomasz Urban (@tom_ur) 29 października 2017
Stuttgart 3:0 Freiburg ('38 Ginczek, '45+4 Pavard, '82 Terodde)
Taki wynik był realny przed tym meczem, można było się spodziewać, ale sposób, w jaki Stuttgart go osiągnął... WOW. Okej, od 12. minuty Freiburg grał bez Söyüncü (dość dziwna ręka, będąc ostatnim obrońcą, to trzeba zobaczyć, żeby zrozumieć), ale łącznie zdołali oddać tylko 6 strzałów i żadnego celnego! W pierwszej połowie nie uderzyli wcale! Stuttgart w całym meczu miał piłkę przez ponad 70% czasu gry i rewelacyjnie to wykorzystał, stworzył sporo sytuacji i wygrał zasłużenie. Wiadomo, że VfB to nie jest najciekawsza drużyna pod słońcem i nie grają najofensywniejszej piłki w Bundeslidze, ale z tak usposobionym rywalem (w dodatku Freiburg nie potrafi grać na wyjeździe) nie mogli tego nie wykorzystać. Konsekwencja. Brawo!
A w sumie zobaczcie se tę rękę:
Polacy? Proszę bardzo, chociaż w tej kolejce za dużo nie pograli:
- Robert Lewandowski zdobył gola i dogonił Aubameyanga w klasyfikacji strzelców, obaj mają po 10 trafień. Napastnik Bayernu musiał jednak opuścić boisko w przerwie z powodu urazu, o którym pisaliśmy TUTAJ;
- Jakub Błaszczykowski zagrał większość meczu na Schalke i wypadł przeciętnie;
- Eugen Polanski, Paweł Olkowski, Rafał Gikiewicz oraz Bartosz Kapustka (!) siedzieli całe mecze na ławkach rezerwowych
- Marcin Kamiński i Łukasz Piszczek kontuzjowani